piątek, 24 października 2014

Brian Wood o powrocie Ala Simmonsa

Wiemy już doskonale, że od 251 numeru, stery w serii "Spawn" przejmuje scenarzysta Brian Wood. Wspomagać go będzie mało znany rysownik Jonboy Meyers. Wiemy także, że ponownie dojdzie do zmiany głównego bohatera cyklu, ponieważ powróci Al Simmons. Dziś dowiemy się nieco więcej na temat tego, co planuje Brian Wood podczas swojej pracy przy tym tytule.
Powyższa grafika jest autorstwa Jonboy'a Meyersa. Jeśli sądziliście że Spawn nie może już bardziej przypominać Venoma z Marvela, to się myliliście.

Brian Wood podkreśla, że jego run nie jest kontynuacją podjętych wcześniej wątków, a miejscem przystępnym dla nowego czytelnika. Wszystkie elementy obecnej intrygi zostaną domknięte najpóźniej w #250, a on sam otrzymał zadanie stworzenia zupełnie świeżej historii. Scenarzysta zdradził, że wszystko będzie kręcić się wokół powrotu Simmonsa. Będzie on silniejszy, sprawniejszy, znacznie bardziej niebezpieczny, ale kilka rzeczy pozostanie początkowo tajemnicą. Nie dowiemy się od razu gdzie Al był, co przeżył, kto zadecydował o tym, że musi wrócić na Ziemię i dlaczego?

Scenarzysta podkreśla, że gdy robił research bardzo przypadła mu do gustu naturalność historii oraz lekkość, z jaką Todd McFarlane doprowadził do zmiany głównego bohatera serii "Spawn" na ponad 60 numerów. Jak jeszcze raz podkreślił Wood, jego historia nie jest rebootem. Powróci ta sama postać, która "zginęła" w 185 zeszycie cyklu i niewykluczone, że w serii pojawią się inne związane z nią postacie, których czytelnicy dawno nie widzieli. Wood chce także mocno skupić się na uczuciach, które zawsze miotały Simmonsem. Od siebie dodam iż mam nadzieję, że nie doprowadzi to do powrotu przeraźliwie nudnego użalania się nad sobą, za którym wcale nie tęsknie.

Wood uważa, że największym wyzwaniem dla niego wcale nie będzie napisanie dobrej historii, ale sprostanie niezwykle wygórowanym oczekiwaniom czytelników. Czy mu się uda będziemy mogli przekonać się już w lutym przyszłego roku.

2 komentarze:

  1. Run Todda i Szymona zakończył się jakieś 50-100 numerów za wcześnie. Był niesamowity potencjał na historie, które razem mogli zbudować z tego co już zostało zapoczątkowane. Lipa, że Wood i Meyers przejmują serię.

    OdpowiedzUsuń
  2. Sam Wood ostatnio dla Marvela tworzył bez przymiotnikową serię X-Men, ale jej poziom nie był wcale wysoki. Jego części crossovera Battle of Atom; rozgrywającego się na łamach kilku mutanckich tytułów; były najgorszymi z całej tej takiej sobie opowieści.

    OdpowiedzUsuń