Całkiem niedawno informowałem Was o zmianach, jakie Todd McFarlane chce wprowadzić w serii "Spawn". Wzbudziło to spore zainteresowanie i twórca szybko dostał zaproszenie do kanału internetowego CBR TV, gdzie odpowiedział na kilka pytań. Z czego parę razy dość zaskakująca. Zresztą poniżej możecie przeczytać co ciekawsze informacje.
McFarlane przyznał, że wielu ludzi namawia go na restart numeracji serii "Spawn" i start od nowego numeru pierwszego. Twórca odrzuca te sugestie, ponieważ uważa, że to co obecnie na potęgę wyczyniają Marvel oraz DC psuje rynek. Dla McFarlane'a nie jest ważne, że restart jego serii kupiłoby sto czy dwieście tysięcy osób, skoro już po kilku numerach wyniki sprzedaży wróciłyby do normalnego poziomu, który obecnie ustalają prawdziwi fani. Scenarzysta sądzi, że Image Comics jest wręcz stworzone do tego, by publikować serie jak najdłużej i bez zbędnych restartów po drodze. Ponadto, wysoka numeracja takich tytułów jak "Spawn", "Savage Dragon" czy "Witchblade" jest bardzo potrzebna, by pokazać światu że wciąż można utrzymać przy życiu jedną serię przez ponad 20 lat.
Twórca dodał szczerze, że nie czułby się zbyt dobrze z tym, gdyby jego tworzony przez dwie dekady komiks miał nagle mieć niższą numeracje, niż serie tworzone przez świeżych twórców, których obecnie jest bardzo dużo w Image. Ponadto, McFarlane cieszy się, że może pochwalić się iż jego "Spawn" to obecnie najdłużej nieprzerwanie ukazujący się komiks superhero w USA.
Powrót Ala Simmonsa do roli Spawna był zaplanowany już w dniu, w którym bohater ten zginął w "Spawn #185". McFarlane nie chciał jednak przywracać go po roku i zdecydował, że nastąpi to dopiero w jubileuszowym, 250 numerze serii, a więc po ponad pięciu latach nieobecności. Simmons po powrocie nie będzie już tak defensywny, jakiego go zapamiętaliśmy. To on ma teraz prześladować innych, a nie bronić się, gdy ktoś naruszy jego terytorium.
Na koniec McFarlane dodał, że dziwi go iż Marvel i DC, mając wsparcie odpowiednio Disneya oraz Warnera, nie tylko nie potrafi zmiażdżyć konkurencji, ale także powolutku chociaż sukcesywnie traci udziały na rynku kosztem Image Comics. Twórca zauważa także, że Image Comics nie jest wydawnictwem uzależnionym od obecności w nim danej postaci. Gdy nastąpi taki dzień, że z oferty zakładanego przez niego wydawnictwa znikną tytuły publikowane już od 20 lat, Image będzie nadal trwać. Gdyby DC nagle straciłoby prawa do publikowania chociażby jednej ze swoich ikon, wydawnictwo popadłoby w ogromne kłopoty. Osobiście się z tym nie zgodzę, ponieważ gdyby Robert Kirkman nagle zakończył "The Walking Dead", 10% udział Image w rynku solidnie by stopniał.
"informowałem Was o zmianach, jakie Todd McFarlane chce zmienić"
OdpowiedzUsuń" poziom sprzedaży wróciłby do normalnego poziomu"
Nieładnie.
Poprawione, dzięki
Usuń