piątek, 30 maja 2014

Top 5 #16 - Twórcy, których chętnie widziałbym w Image

Długo myślałem nad kolejnym pomysłem na nową odsłonę tej rubryki. Ale w końcu udało mi się i dziś przedstawię swoją wish-listę twórców, których z chęcią zobaczyłbym pracujących dla Image Comics. Są to zarówno scenarzyści jak i rysownicy, a podejrzewam że każde z tych nazwisk przynajmniej raz obiło Wam się o uszy. Serio, naprawdę każde :) Jeśli jakimś cudem nie, to oczywiście dopisze od siebie parę zdań i czekam na Wasze typy. Odliczanie czas zacząć.
5- Andrea Sorrentino
Rysownik ten jak dotąd 99% swoich prac opublikował pod szyldem DC Comics, gdzie wyrobił sobie nazwisko przede wszystkim na obecnej serii „Green Arrow”, ale wcześniej zaskoczył nie mniej udanymi rysunkami do takich tytułów jak „I, Vampire” oraz „God of War” – swojej debiutanckiej pracy. Artysta ten posiada dość charakterystyczny, bogaty styl i jestem przekonany, że gdyby dostał więcej swobody, którą w końcu gwarantuje Image Comics, mógłby stworzyć zdecydowanie najlepsze dzieło w swojej dotychczasowej karierze. Oczywiście pod warunkiem, że otrzyma godny scenariusz, a nie taką rąbaninę jak w komiksie, którym debiutował na rynku USA.
4- Geoff Johns
Być może mało kto z Was wie o tym, że twórca ten miał w swojej karierze bardzo krótki epizod w Image, który zamyka się w trzech komiksach: jednym zeszycie „Witchblade” oraz dwuczęściowej miniserii „Noble Causes: Extended Family”. Było to w roku 2003, gdy scenarzysta był już po pracy dla Marvela, ale jeszcze przed zatrudnieniem w DC Comics i miał czas na trochę pracy poza „wielką dwójką”. Johns to jednak wciąż scenarzysta, który mimo tych kilku wyjątków cały czas siedzi w komiksach pisanych na zlecenie, pod czujnym okiem edytorów i mimo to stworzył kilka klasyków. Nic więc dziwnego, że jestem ciekaw co by było, gdyby dać mu nieco totalnej swobody i to nie takiej spod znaku Vertigo, które już dawno przestało być imprintem godnym legendy, jaka za nim idzie.
3- Joshua Dysart
Kolejne nazwisko w dzisiejszej wyliczance, które można znaleźć na komiksie z logo Image na okładce. Trzeba jednak cofnąć się do roku 2000 i sięgnąć po ośmioczęściową serię „Violent Messiahs”, która to z kolei jest kontynuacją pewnego one-shotu opublikowanego przez wydawnictwo Hurricane, zresztą dziś już nieistniejącego. Jeśli tytuł ten nic Wam nie mówi to nic się nie stało – ze świecą można szukać kogoś, kto dziś pamiętałby o tym komiksie. Od tego czasu Dysart zrobił dwie serie, które bardzo dobrze mi się czytało. Pierwszą z nich był czwarty wolumin „Unknown Soldier” dla DC Vertigo, a drugą – wciąż publikowany przez Valiant „Harbinger”. To właśnie te dwa komiksy dość nieoczekiwanie umieściły twórcę tego na najniższym stopniu podium dzisiejszej odsłony „Top 5”.
2- Brian Bolland
Tu to już takie moje pobożne życzenie, ponieważ obecnie artysta ten ogranicza się już właściwie tylko do tworzenia okładek i to w dodatku serii pokroju „Dial H” dla DC. Jego talent jest nie do przecenienia, zresztą całkiem niedawno zachwyciła się nim także moja druga, lepsza, mądrzejsza i ładniejsza połówka, czytając wznowienie „Zabójczego Żartu” :D W każdym bądź razie obecność tego pana na liście jest uzasadniona, lecz marzenie zobaczenia jakiegoś jego komiksu w Image najprawdopodobniej już na zawsze nim pozostanie.
1- Jeff Lemire
“Superboy”, „Animal Man”, „Green Arrow”, „Sweet Tooth”, „Underwater Welder” – to wszystko tytuły komiksów, za które najbardziej cenię zwycięzcę dzisiejszej wyliczanki. I kolejne nazwisko, które przewinęło się przez Image Comics, ale tylko jako autor scenariusza do dwóch krótkich historyjek umieszczonych w antologiach z 2011. w przypadku tego pana, szansa na publikację jakiegoś swojego komiksu w Image jest znacznie większa, chociażby z powodu tego, że Scott Snyder pozwolenie na to dostał i swojego kroku raczej nie żałuje. Natomiast dla mnie Lemire jest lepszym twórcą od człowieka odpowiedzialnego między innymi za „Severed”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz