Długo
myślałem nad kolejnym pomysłem na nową odsłonę tej rubryki. Ale w końcu udało
mi się i dziś przedstawię swoją wish-listę twórców, których z chęcią
zobaczyłbym pracujących dla Image Comics. Są to zarówno scenarzyści jak i
rysownicy, a podejrzewam że każde z tych nazwisk przynajmniej raz obiło Wam się
o uszy. Serio, naprawdę każde :) Jeśli jakimś cudem nie, to oczywiście dopisze
od siebie parę zdań i czekam na Wasze typy. Odliczanie czas zacząć.
5-
Andrea Sorrentino
Rysownik
ten jak dotąd 99% swoich prac opublikował pod szyldem DC Comics, gdzie wyrobił
sobie nazwisko przede wszystkim na obecnej serii „Green Arrow”, ale wcześniej
zaskoczył nie mniej udanymi rysunkami do takich tytułów jak „I, Vampire” oraz
„God of War” – swojej debiutanckiej pracy. Artysta ten posiada dość
charakterystyczny, bogaty styl i jestem przekonany, że gdyby dostał więcej
swobody, którą w końcu gwarantuje Image Comics, mógłby stworzyć zdecydowanie
najlepsze dzieło w swojej dotychczasowej karierze. Oczywiście pod warunkiem, że
otrzyma godny scenariusz, a nie taką rąbaninę jak w komiksie, którym debiutował
na rynku USA.
4- Geoff
Johns
Być może
mało kto z Was wie o tym, że twórca ten miał w swojej karierze bardzo krótki
epizod w Image, który zamyka się w trzech komiksach: jednym zeszycie „Witchblade”
oraz dwuczęściowej miniserii „Noble Causes: Extended Family”. Było to w
roku 2003, gdy scenarzysta był już po pracy dla Marvela, ale jeszcze przed
zatrudnieniem w DC Comics i miał czas na trochę pracy poza „wielką dwójką”.
Johns to jednak wciąż scenarzysta, który mimo tych kilku wyjątków cały czas
siedzi w komiksach pisanych na zlecenie, pod czujnym okiem edytorów i mimo to
stworzył kilka klasyków. Nic więc dziwnego, że jestem ciekaw co by było, gdyby
dać mu nieco totalnej swobody i to nie takiej spod znaku Vertigo, które już
dawno przestało być imprintem godnym legendy, jaka za nim idzie.
3- Joshua
Dysart
Kolejne
nazwisko w dzisiejszej wyliczance, które można znaleźć na komiksie z logo Image
na okładce. Trzeba jednak cofnąć się do roku 2000 i sięgnąć po ośmioczęściową
serię „Violent Messiahs”, która to z kolei jest kontynuacją pewnego
one-shotu opublikowanego przez wydawnictwo Hurricane, zresztą dziś już
nieistniejącego. Jeśli tytuł ten nic Wam nie mówi to nic się nie stało – ze
świecą można szukać kogoś, kto dziś pamiętałby o tym komiksie. Od tego czasu
Dysart zrobił dwie serie, które bardzo dobrze mi się czytało. Pierwszą z nich
był czwarty wolumin „Unknown Soldier” dla DC Vertigo, a drugą – wciąż
publikowany przez Valiant „Harbinger”. To właśnie te dwa komiksy dość
nieoczekiwanie umieściły twórcę tego na najniższym stopniu podium dzisiejszej
odsłony „Top 5”.
2- Brian
Bolland
Tu to już takie
moje pobożne życzenie, ponieważ obecnie artysta ten ogranicza się już właściwie
tylko do tworzenia okładek i to w dodatku serii pokroju „Dial H” dla DC. Jego talent
jest nie do przecenienia, zresztą całkiem niedawno zachwyciła się nim także
moja druga, lepsza, mądrzejsza i ładniejsza połówka, czytając wznowienie „Zabójczego
Żartu” :D W każdym bądź razie obecność tego pana na liście jest uzasadniona,
lecz marzenie zobaczenia jakiegoś jego komiksu w Image najprawdopodobniej już
na zawsze nim pozostanie.
1- Jeff Lemire
“Superboy”,
„Animal Man”, „Green Arrow”, „Sweet Tooth”, „Underwater Welder” – to wszystko
tytuły komiksów, za które najbardziej cenię zwycięzcę dzisiejszej wyliczanki. I
kolejne nazwisko, które przewinęło się przez Image Comics, ale tylko jako autor
scenariusza do dwóch krótkich historyjek umieszczonych w antologiach z 2011. w
przypadku tego pana, szansa na publikację jakiegoś swojego komiksu w Image jest
znacznie większa, chociażby z powodu tego, że Scott Snyder pozwolenie na to
dostał i swojego kroku raczej nie żałuje. Natomiast dla mnie Lemire jest lepszym
twórcą od człowieka odpowiedzialnego między innymi za „Severed”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz