poniedziałek, 19 maja 2014

Steven T. Seagle wraca do Image

Nie będę wyjaśniał kim jest Steven T. Seagle, bo po prostu musieliście, podkreślam MUSIELIŚCIE kiedyś trafić na przynajmniej jedną z jego wielu prac dla Marvela czy DC. Możecie za to nie wiedzieć, że ten doświadczony i uznany scenarzysta dołożył swoją cegiełkę do historii początków istnienia Image, ponieważ napisał dla studia WildStorm między innymi kilka numerów serii "StormWatch", a także "Grifter" oraz "Warblade". I jak wszyscy mu podobni, stworzył zwyczajny szajs. Czy tym razem będzie inaczej?
Wydaje się, że tym razem Seagle zapisze się w historii Image Comics w lepszy sposób, ponieważ zarys fabuły jego najnowszego komiksu wydaje się co najmniej interesująca. "Imperial" opowiadać ma o jedynym superbohaterze na świecie, którego kariera powoli dobiega już końca. Heros postanawia wyszkolić swojego następce i wybiera niejakiego Marka, który od szkolenia zdecydowanie bardziej woli dbać o przygotowania do swojego własnego ślubu. W efekcie dojdzie do wielu zabawnych wydarzeń, oczywiście z dużym niebezpieczeństwem w tle.

Dla Seagle'a jest to powrót nie tylko do wydawnictwa Image, ale także do pisania scenariuszy do komiksów o tematyce superhero. Twórca zapowiada, że "Imperial" ma być lekką i zabawną historią, którą w skrócie określa jako "bromance". Pomysł na komiks pojawił się niespodziewanie i równie szybko w głowie scenarzysty pojawiła się koncepcja całej serii. Gdy już postanowiono że "Imperial" powstanie, Seagle wybrał na posadę rysownika Marka Dos Santosa (niedawno wspominane "Red City"), którego zna już od lat, lecz dopiero teraz uznał, że artysta ten rozwinął się na tyle, by podołać zadaniu.

Seagle chce w "Imperial" główny nacisk położyć na wątku humorystycznym. W centrum wydarzeń jest tu Mark, który z jednej nie chce zawieść swojego przyjaciela, za którego uważa starszego bohatera i próbuje podołać zadaniu. Lecz jak ma uczyć się latania, skoro cały czas ustala szczegóły własnego ślubu? W końcu Mark znajdzie się w sytuacji, w której nie będzie w stanie pogodzić obu ogromnych zadań, które postawił przed nim los. Doprowadzi to do wielu zabawnych historii i zbiegów okoliczności.

Sam Imperial przedstawiony zostanie jako gość, który raczej nie jest herosem o jakim wszyscy marzyli. Ma on sprawiać wrażenie, jakby sam nie do końca wiedział o co chodzi w byciu superbohaterem. Seagle zapowiada, że o postaci tej dowiemy się jedynie tyle, iż jest jedynym trykociarzem na świecie, jego przeszłość ma pozostać tajemnicą.

Duża rolę odegrać ma także Katie - narzeczona Marka. Kobieta zauważy, że im bliżej ich ślubu, tym dziwniej zachowuje się jej ukochany. Ponieważ ostatnie, co może przyjść jej do głowy to fakt, że szkoli się na superbohatera, zacznie podejrzewać go o szereg innych występków. Naturalnie także i ten aspekt fabuły doprowadzić ma do wywołania śmiechu u czytelników.

Seagle widzi w głowie zakończenie "Imperial", lecz nie chce zdradzać kiedy je planuje. Woli by czytelnicy cieszyli się każdym kolejnym numerem jego serii, a nie odliczali czas do jej końca.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz