sobota, 24 maja 2014

Gdy potwory zawładną magią

Poznajcie świat, w którym ludzkość stanęła na progu wyginięcia (zieeeeeeeeew... było), a Ziemię opanowały mordercze monstra (co, znowu?). Ostatni ocaleni tworzą broń, którą cofają w czasie, by zapobiegła masowej zagładzie (halo, ktoś się inspirował najnowszymi X-Menami z kina?). Z tego zbitku oklepanych motywów wyłania się zarys fabuły pierwszego numeru "Dark Engine". I tylko jedna rzecz wydaje się być w komiksie tym interesująca. Jaka?
Są nią jasne i wyraźne inspiracje stylem H.P. Lovecrafta. Począwszy od ogólnego klimatu opowieści, poprzez sposób prowadzenia narracji, a na sugestywnych rysunkach kończąc. Taki jest właśnie główny pomysł Ryana Burtona na sukces "Dark Engine". Scenarzysta nawet nie ukrywa, że fabuła jego komiksu do najbardziej odkrywczych zdecydowanie nie należy, lecz nie to ma być jego siłą.

Oprócz wspomnianego już klimatu, "Dark Engine" charakteryzować się ma wyrazistymi głównymi postaciami. Tę najważniejszą jest Sym - zmodyfikowana genetycznie kobieta, która wyszkolona została do zabijania potworów i obecnie to na jej barkach spoczywa los ludzkości. Jest ona mieszanką wszystkiego, co jest potrzebne do skutecznego zabijania oraz przetrwania w obcym świecie. Z kolei tytułowy "mroczny silnik" to organiczna rzecz, która zasila Sym, a bez której kobieta niechybnie szybko zginęłaby. Jest to dla niej zarówno błogosławieństwo, ponieważ daje jej ogromną siłę i inne niezwykłe zdolności, ale także przekleństwo - Sym nienawidzi tego, co się z nią dzieje przez wpływ maszyny.

Rysownik John Bivens przyznaje, że "Dark Engine" to największe wyzwanie w jego dotychczasowej karierze, ponieważ odtworzyć graficznie coś zbliżonego do klimatu typowego dla H.P. Lovecrafta jest niezwykle trudno. Ponadto scenariusze podsyłane przez Burtona posiadają mocno rozbudowany opis środowiska w którym dzieje się komiks i z reguły jest on bogaty w detale, zarówno nowoczesne jak i typowe raczej dla flory prehistorycznej. Mimo tego Bivens otrzymał wolną rękę jeśli chodzi o możliwość nanoszenia poprawek i własnych pomysłów.

Dla obu twórców "Dark Engine" to pierwsza praca z tak dużym wydawnictwem. Zaskoczyło ich to, że... nie dostali odgórnie żadnego edytora i do końca pracowali bez takowego.

Pierwszy numer "Dark Engine" pojawi się w sklepach 16 lipca.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz