Już za niecały miesiąc w sklepach pojawi się pierwszy numer nowej serii duetu Gillen/McKelvie, o którym to już nieraz pisałem na blogu. Scenarzysta udzielił niedawno kolejnego wywiadu, po którym można mieć spore nadzieje na to, że szykuje się najlepsze dzieło w historii współpracy tych dwóch twórców. Ponadto w Internecie pojawił się zabawny komiks informujący o sposobie, w jaki można nabyć pierwszy numer "The Wicked and the Divine".
Kieron Gillen bez ogródek twierdzi, że chce by jego najnowszy komiks dla Image był wspaniały. Scenarzysta ma ambicję i uważa, iż seria ta może być najważniejszym wydarzeniem obecnego roku, a on chce zawrzeć w nim wszystko co najlepsze nie tylko w tego typu historiach. Gillen planuje także umieszczać mnóstwo odniesień do rzeczywistości.
"The Wicked and the Divine", podobnie jak inne niedawne projekty Gillena, czyli "Three" oraz "Uber", wymagały odpowiedniego researchu. Tym razem jednak nie musiał on być aż tak dokładny, ponieważ nowy projekt nie opiera się na postaciach historycznych, a na bohaterach mitów i podań. Z tych zaczerpnął jedynie imiona bogów oraz najważniejsze cechy ich charakterów. Celowo pominął mitologię grecką oraz nordycką, ponieważ te dość mocno kojarzą się z panteonem Marvela. Zresztą Gillen podkreśla, że najważniejsza w jego komiksie będzie ich kariera jako celebrytów. Nie będą oni jedynie piosenkarzami czy aktorami, a ludźmi sławnymi w wielu dziedzinach i śledzonych przez reporterów na każdym kroku.
Gillen podkreślił także, że tworząc postacie dwunastki bogów-celebrytów, opierał się na swoich idolach pokroju Davida Bowiego czy Prince'a, a nie obecnych sławach pokroju Paris Hilton czy Kanye Westa. Scenarzysta uważa, że te osoby nic sobą nie prezentują.
"The Wicked and the Divine" ma być kwintesencją wszystkiego, co Gillen nauczył się podczas pisania setek scenariuszy do komiksów. Podoba mu się twórcza swoboda, jaką oferuje Image Comics, dzięki czemu jego najnowsza seria nie powstaje w pośpiechu i każdy numer będzie wydany dopiero wtedy, gdy twórcy uznają że jest gotowy w stu procentach.
Zapytany o to, dlaczego to McKelvie jest artystą, z którym współpracuje najczęściej, Gillen wyjaśnił iż obaj mieszkają blisko siebie, bardzo się lubią i często się spotykają. Innymi słowy, są parą dobrych kumpli, którzy wspólnie zarabiają na tym, co lubią robić najbardziej. Scenarzysta śmieje się mówiąc, że przez "The Wicked and the Divine" praktycznie wprowadził się do domu McKelviego.
Na koniec link do wspomnianego na początku komiksu. Znajdziecie go klikając TUTAJ.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz