No i stało się, przyszedł termin publikacji pierwszej odsłony "Okładki miesiąca", a ja z przerażeniem stwierdzam, że co prawda wybrałem pięć ilustracji które w jakimś stopniu przykuły mój wzrok, lecz próżno szukać tam perełek i diamentów, wartych zdobycia. Jest po prostu... dobrze. Ranking wraz z krótkimi uzasadnieniami znajdziecie w rozwinięciu posta.
5. Postal #2
Jedna z najświeższych pozycji ze studia Top Cow nie jest czymś, co by mnie mocniej interesowało. Wystarczyło rzucić okiem na opis serii, by mieć uczucie deja vu, gdyż w ogólnych założeniach "Postal" mocno przypomina "Revival". Jest jednak coś, co zdecydowanie przemawia na korzyść tego pierwszego i są to oczywiście okładki. Rysownik serii od Top Cow bardzo fajnie potrafi uchwycić klimat grozy i tajemnicy, jednocześnie nie przesadzając zbytnio z mrokiem czy tez okrucieństwem. Piąte miejsce za to, że wersja finalna coveru nie wygląda jak ta powyżej, gdyż szpecą ją dodatkowe napisy i logo studia.
4. The Surface #1 (cover C - Langdon Foss)
Ales Kot proponuje czytelnikom nową, dość niepokojącą serię, a Langdon Foss tworzy wariant okładkowy, który idealnie oddaje ducha nie-tak-do-końca-utopijnej przyszłości zaprezentowanej na łamach komiksu. Artysta świetnie uchwycił istotę bycia kontrolowanym na każdym kroku dzięki najnowszym technologiom. I uzyskał całkiem fajny efekt korzystając z nie tak dużej ilości graficznych fajerwerków, jak można było się spodziewać. Ocenę zaniża nieco celowe "postarzenie" okładki, które moim zdaniem nie jest zabiegiem niezbędnym, a wręcz sądzę że ilustracja wyglądałaby lepiej bez tego.
3. Sinergy #3 (cover B - Skottie Young)
Tego pana nie mogło tu po prostu zabraknąć. Skottie Young tym razem nie zaszalał, ale i tak stworzył okładkę niebywale sympatyczną, taką od której najzwyczajniej w świecie ciężko jest oderwać wzrok bez wyraźnego uśmiechu na twarzy. Nie jestem pewien czy kiedykolwiek przejdzie mi faza na prace tego artysty, chociaż jednocześnie jestem świadom tego, że poprzednie jego warianty dla pozycji z Image Comics były o niebo lepsze. Jak zresztą zaraz zauważycie, w marcu zdecydowanie najbardziej przypadały mi do gustu okładki tego typu. Stąd też najniższy stopień podium.
2. Mice Templar V: Night's End #1
Ostatnia (?) odsłona cyklu Michaela Avona Oeminga rozpoczyna się od kolejnej okładkowej ilsutracji tego artysty, którą postanowiłem wyróżnić. O samej marce "Mice Templar" można napisać wiele, ale na pewno nie to, że jest niebywale dobra. Właściwie jedynym atutem cyklu pozostają bardzo fajne rysunki oraz okładki, zgrabnie nawiązujące do znanych nam "ludzkich" sytuacji. Tak jest moim zdaniem i tym razem, opinię swoją podtrzymuję chociaż parę razy przekonywałem się już, że jestem w znakomitej mniejszości jeśli chodzi o ocenę prac Oeminga przy "Mice Templar".
1. Sparks Nevada: Marshal on Mars #2
W premierowej odsłonie "Okładki miesiąca" miano najlepszej pracy przyznaję wyżej widocznej ilustracji J. Bone'a. Podejrzewam zresztą, że miniseria ta może regularnie trafiać na łamy tej rubryki, gdyż artysta w obu dotychczas opublikowanych zeszytach zaprezentował okładki w bardzo przyjemnym dla oka, lekko kreskówkowym i zarazem bardzo oszczędnym stylu. wystarczyło to jednak do tego, by z kompletnie nie interesującej mnie pozycji, komiks ten awansował na coś, czym w przyszłości może się zainteresuję. Jednocześnie muszę uczciwie przyznać, że okładka ta wybitna i tak nie jest. Sądzę że za miesiąc znajdzie się już kilka zdecydowanie lepszych kandydatów do zwycięstwa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz