piątek, 26 czerwca 2015

Alex De Campi nie okazuje litości

Jakiś czas temu pisałem już o wstępnych planach twórców serii "No Mercy". Dziś na sklepowych półkach obecne są już trzy zeszyty tego komiksu i dość niespodziewanie (przynajmniej dla mnie) zbiera on całkiem niezłe recenzje. Podobno to co najlepsze dopiero przed czytelnikami, a Alex De Campi w wywiadzie zdradza, co jeszcze planuje na kolejne numery.
"No Mercy" w założeniu opowiadać ma o następstwach tragicznych wydarzeń. Grupa nastolatków udaje się na wycieczkę do obcego kraju i dochodzi do tragedii. Część ginie, ale reszta musi walczyć o przetrwanie. Nie jest to łatwe, gdy całe życie dorastało się pod czujnym okiem rodziców i nagle okazuje się, że tak naprawdę nawet rozpalenie ogniska jest nie lada wyzwaniem.

De Campi opiera fabułę swojego komiksu na obserwacji i smutnych wnioskach dotyczących obecnych nastolatków. Postanowiła więc stworzyć "No Mercy" ku przestrodze, chociaż także by dać upust swojej frustracji z efektów tego, co zaobserwowała. Zdaniem recenzentów, dzięki temu komiks jest bardzo realistyczny, chociaż nie brak w nim przesady. Scenarzystka celowo stosowała ten zabieg, by znacznie mocniej pokazać niebezpieczeństwa jakie czają się na bohaterów komiksu.

W "No Mercy" ważnym elementem fabuły jest coś tak niepozornego jak brak dostępu do Internetu. Część członków obsady komiksu właśnie w tym widzi największą tragedię. To kolejny smutny wniosek z rozmów i obserwacji przeprowadzonych przez De Campi.

Sposób przedstawiania historii oparty został na azjatyckich horrorach. Scenarzystka twierdzi, że "No Mercy" nie będzie miało jednej, wybijającej się postaci i dlatego absolutnie każdy bohater tego komiksu może drżeć o swoje życie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz