Jakiś czas temu do sprzedaży trafił pierwszy numer serii "Mythic", który na pierwszy rzut oka sprzedał się zaskakująco dobrze. Prawdziwy powód tego niezapowiadanego sukcesu wydaje się być ukryty w fakcie, iż premierowa odsłona tego komiksu kosztowała zaledwie 1.99$, a prawdziwym testem dla tytułu będzie premiera #2, która ukaże się pojutrze. Twórcy wiedzą doskonale, iż muszą trochę pozachęcać czytelników i pewnie dlatego też udzielili wywiadu serwisowi CBR tuż przed premierą drugiej odsłony "Mythic".
Ci z Was, którzy nie sięgnęli po "Mythic", powinni wiedzieć iż jest to historia osadzona w świecie, gdzie magia istnieje, lecz jej używanie jest zakazane. Naturalnie nie wszyscy stosują się do zasad, zwłaszcza nie-ludzie lubią je łamać. Dlatego też powstała specjalna ekipa, której zadaniem jest wyłapywanie banitów i ukrywanie przed światem prawdy o istnieniu magii. W jej skład wchodzą szaman Apaczów, Grecka bogini oraz... sprzedawca telefonów komórkowych.
Rysownik John McCrea jest artystą pracującym dość szybko, dlatego nie przeszkadza mu fakt tworzenia dwóch tytułów równolegle. Dzięki temu "Mythic" ukazuje się obok "All-Star Section Eight" z DC. Tak naprawdę to właśnie on, a nie Phil Hester, jest "odpowiedzialny" za powstanie komiksu wydawanego przez Image. Już jakiś czas temu chciał on stworzyć coś dla Image i pomysłem tym zainteresował właśnie Hestera. Ten wyciągnął z szuflady jeden ze swoich starych i niezrealizowanych projektów, wspólnie przepisali go na nowo i tak powstało "Mythic".
Niejako nieco wzorem takich serii jak "Baśnie", "Mythic" weźmie na warsztat wiele znanych, i to nie tylko w USA, podań i mitów. Nie będą to jednak tylko postacie bajkowe czy z legend. Hester planuje także przywołać na karty swojej serii w nieco innej odsłonie także postacie historyczne.
"Mythic" z założenia jest dość mrocznym urban-fantasy, lecz według twórców, czytelnicy mogą spodziewać się także pewnej dawki komedii, wątków obyczajowych oraz science-fiction.
Jak dotąd pierwszy numer "Mythic" zbiera całkiem niezłe recenzje, chociaż przede wszystkim z powodu bardzo dobrych (potwierdzam!) rysunków Johna McCrei. Ich próbkę możecie obejrzeć TUTAJ, a następnie stwierdzić, czy warto wydać wspomniane już niecałe dwa dolary?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz