poniedziałek, 17 listopada 2014

Nie tylko komiks #11

Dziś nie planowałem opisywać właśnie tej pozycji, ale ponieważ z okazji urodzinowego komiksu bloga otrzymałem trzy zestawy słuchowiska ”Żywe Trupy”, które otrzymali zwycięzcy. Za zgodą jednego z laureatów odsłuchałem sobie przed wysyłką pierwszą część słuchowiska i dlatego dzisiejszą odsłonę ”Nie tylko komiks” poświęcam właśnie produkcji studia Sound Tropez. Bo szybko okazało się, że naprawdę warto.

Na początek jednak krótka dygresja. Czy wiecie, że szybciej zdołacie przeczytać dwa pierwsze tomy komiksowych ”Żywych Trupów” niż przesłuchacie cały audiobook? Jeśli nie, to już jesteście tego świadomi. O fabule nie będę może się rozpisywać, ponieważ podejrzewam, że wszyscy dokładnie ją znacie. Śledzimy losy policjanta Ricka Grimesa, który podczas jednej z akcji zostaje postrzelony. Po kilkunastu dniach budzi się w opuszczonym szpitalu, a świat za jego oknami w niczym nie przypomina tego, do czego mógł przyzwyczaić się mężczyzna. Został bowiem opanowany przez niezwykle niebezpieczne zombie. Od tego czasu wsłuchujemy się w kolejne niebezpieczeństwa, na które natrafia oficer Grimes, zdesperowany i poszukujący swojej rodziny.

Znamy już wszyscy doskonale tę historię, więc oszczędźmy sobie dalszych szczegółów i skupmy się na jakości wykonania audiobooka od wydawnictwa Sound Tropez. Przede wszystkim rzuca się w oczy wizualne podobieństwo do okładki pierwszego tomu komiksu. Słuchowisko korzysta z tych samych ilustracji Tony’ego Moore’a czy czcionek wykorzystywanych przez Taurus Media przy produkcji kolejnych tomów polskiej wersji językowej komiksu. Ciekawy jest fakt, że na okładce próżno szukać informacji o tym, iż zdecydowanie nie jest to pozycja dla młodszego czytelnika, ale zapewne to zwykłe niedopatrzenie. Po otwarciu pudełka wypada z niego kartka z nadrukowanym kodem, dzięki któremu każdy kto nabędzie audiobook, będzie mógł przy okazji legalnie ściągnąć wersję na smartfona. Dla mnie to żadna zaleta, ponieważ konsekwentnie unikam posiadania tak „mądrych” telefonów, ale pewnie Wam wszystkim przypadnie to do gustu. Jakość wykonania opakowania produktu oceniam jak najbardziej dobrze, czas więc na samo słuchowisko. 
Po włożeniu płyty w napęd mojego komputera, byłem pozytywnie zaskoczony. Powyżej możecie za darmo odsłuchać pierwszy z dwunastu rozdziałów zawartych w pierwszej odsłonie słuchowiska i już teraz mogę Was zapewnić, że jeśli się Wam on spodobał, to dalej jest tylko lepiej. Już na samym początku byłem mocno zdziwiony, ponieważ wcześniej nie zaglądałem na listę aktorów pojawiających się w audiobooku, ale jednak głos Jacka Rozenka poznałem właściwie od razu. Tu trzeba wyraźnie zaznaczyć, że obsada jaką zebrało studio Sound Tropez jest naprawdę imponująca, ale przede wszystkim, większość z nich zaprezentowała się z bardzo dobrej strony. Przez bite trzy godziny, jakie spędziłem przy słuchowisko ”Żywe Trupy” właściwie ani razu nie czułem się, jakby któraś postać była odegrana źle. Aktorzy wczuli się w swoje role i udało im się samym tylko głosem nadać dające się opisać charaktery postaciom. Duży plus także dla Krzysztofa Banaszyka, który wcielał się w narratora. Jest on po prostu idealny. Nawet przez moment nie daje się wyczuć, by sympatyzował on z którąś postacią, a jego konsekwentna neutralność świetnie sprawdza się zwłaszcza przy opisach, delikatnie mówiąc, niesmacznych. Nie mam pojęcia dlaczego tak było, ale podczas lektury którejkolwiek książki z cyklu ”Żywe Trupy”, niektóre opisy były tak sugestywne i obrzydliwe, że musiałem robić sobie krótkie przerwy od czytania. Pan Banaszyk swoim głosem sprawił, że równie paskudnych fragmentów audiobooka nawet nie przewijałem, głownie dzięki temu, iż mówił o nich bardzo neutralnie, bez żadnych emocji.

Nienawidzę studia Sound Tropez za to, że wysłali mi dodatkowe nagrody na konkurs. Wiecie dlaczego? Bo przesłuchałem pierwszą odsłonę ich słuchowiska i teraz chcę więcej. Boli to tym bardziej, że przegapiłem promocję z Biedronki, która oferowała audiobooki te za naprawdę śmieszny pieniądz. ”Żywe Trupy” to pierwsze w moim życiu słuchowisko, które przesłuchałem praktycznie bez żadnej przerwy, za to w pełnym napięciu. I to pomimo tego, że podobnie jak Wy doskonale znam materiał źródłowy. Ocena może być tylko jednak - 5/6

1 komentarz:

  1. Polecam. Mam wszystkie słuchowiska przez nich wydane i wyśmienicie się ich słucha:)

    OdpowiedzUsuń