Dziś nie
planowałem opisywać właśnie tej pozycji, ale ponieważ z okazji urodzinowego
komiksu bloga otrzymałem trzy zestawy słuchowiska ”Żywe Trupy”, które
otrzymali zwycięzcy. Za zgodą jednego z laureatów odsłuchałem sobie przed
wysyłką pierwszą część słuchowiska i dlatego dzisiejszą odsłonę ”Nie tylko
komiks” poświęcam właśnie produkcji studia Sound Tropez. Bo szybko okazało się,
że naprawdę warto.
Na początek
jednak krótka dygresja. Czy wiecie, że szybciej zdołacie przeczytać dwa
pierwsze tomy komiksowych ”Żywych Trupów” niż przesłuchacie cały
audiobook? Jeśli nie, to już jesteście tego świadomi. O fabule nie będę może
się rozpisywać, ponieważ podejrzewam, że wszyscy dokładnie ją znacie. Śledzimy
losy policjanta Ricka Grimesa, który podczas jednej z akcji zostaje
postrzelony. Po kilkunastu dniach budzi się w opuszczonym szpitalu, a świat za
jego oknami w niczym nie przypomina tego, do czego mógł przyzwyczaić się
mężczyzna. Został bowiem opanowany przez niezwykle niebezpieczne zombie. Od
tego czasu wsłuchujemy się w kolejne niebezpieczeństwa, na które natrafia
oficer Grimes, zdesperowany i poszukujący swojej rodziny.
Znamy już
wszyscy doskonale tę historię, więc oszczędźmy sobie dalszych szczegółów i
skupmy się na jakości wykonania audiobooka od wydawnictwa Sound Tropez. Przede
wszystkim rzuca się w oczy wizualne podobieństwo do okładki pierwszego tomu
komiksu. Słuchowisko korzysta z tych samych ilustracji Tony’ego Moore’a czy
czcionek wykorzystywanych przez Taurus Media przy produkcji kolejnych tomów
polskiej wersji językowej komiksu. Ciekawy jest fakt, że na okładce próżno
szukać informacji o tym, iż zdecydowanie nie jest to pozycja dla młodszego
czytelnika, ale zapewne to zwykłe niedopatrzenie. Po otwarciu pudełka wypada z
niego kartka z nadrukowanym kodem, dzięki któremu każdy kto nabędzie audiobook,
będzie mógł przy okazji legalnie ściągnąć wersję na smartfona. Dla mnie to
żadna zaleta, ponieważ konsekwentnie unikam posiadania tak „mądrych” telefonów,
ale pewnie Wam wszystkim przypadnie to do gustu. Jakość wykonania opakowania
produktu oceniam jak najbardziej dobrze, czas więc na samo słuchowisko.
Po włożeniu
płyty w napęd mojego komputera, byłem pozytywnie zaskoczony. Powyżej możecie za
darmo odsłuchać pierwszy z dwunastu rozdziałów zawartych w pierwszej odsłonie
słuchowiska i już teraz mogę Was zapewnić, że jeśli się Wam on spodobał, to
dalej jest tylko lepiej. Już na samym początku byłem mocno zdziwiony, ponieważ
wcześniej nie zaglądałem na listę aktorów pojawiających się w audiobooku, ale
jednak głos Jacka Rozenka poznałem właściwie od razu. Tu trzeba wyraźnie
zaznaczyć, że obsada jaką zebrało studio Sound Tropez jest naprawdę imponująca,
ale przede wszystkim, większość z nich zaprezentowała się z bardzo dobrej
strony. Przez bite trzy godziny, jakie spędziłem przy słuchowisko ”Żywe
Trupy” właściwie ani razu nie czułem się, jakby któraś postać była odegrana
źle. Aktorzy wczuli się w swoje role i udało im się samym tylko głosem nadać
dające się opisać charaktery postaciom. Duży plus także dla Krzysztofa
Banaszyka, który wcielał się w narratora. Jest on po prostu idealny. Nawet
przez moment nie daje się wyczuć, by sympatyzował on z którąś postacią, a jego
konsekwentna neutralność świetnie sprawdza się zwłaszcza przy opisach,
delikatnie mówiąc, niesmacznych. Nie mam pojęcia dlaczego tak było, ale podczas
lektury którejkolwiek książki z cyklu ”Żywe Trupy”, niektóre opisy były
tak sugestywne i obrzydliwe, że musiałem robić sobie krótkie przerwy od
czytania. Pan Banaszyk swoim głosem sprawił, że równie paskudnych fragmentów
audiobooka nawet nie przewijałem, głownie dzięki temu, iż mówił o nich bardzo
neutralnie, bez żadnych emocji.
Nienawidzę studia
Sound Tropez za to, że wysłali mi dodatkowe nagrody na konkurs. Wiecie dlaczego?
Bo przesłuchałem pierwszą odsłonę ich słuchowiska i teraz chcę więcej. Boli to
tym bardziej, że przegapiłem promocję z Biedronki, która oferowała audiobooki
te za naprawdę śmieszny pieniądz. ”Żywe Trupy” to pierwsze w moim życiu
słuchowisko, które przesłuchałem praktycznie bez żadnej przerwy, za to w pełnym
napięciu. I to pomimo tego, że podobnie jak Wy doskonale znam materiał źródłowy.
Ocena może być tylko jednak - 5/6
Polecam. Mam wszystkie słuchowiska przez nich wydane i wyśmienicie się ich słucha:)
OdpowiedzUsuń