środa, 15 lipca 2015

Top 5 #39 - Drodzy wydawcy, tych komiksów chcemy!

Udało nam się dożyć ciekawych czasów, gdy wydawcy komiksowi w naszym kraju prześcigają się w zapowiedziach coraz to ciekawszych tytułów. Nie chodzi mi jednak tylko o pozycje rodem z USA, których ostatnio mamy istne zatrzęsienie, ale także o komiksy rodzime, pochodzące ze Starego Kontynentu czy też mangi. Coraz odważniej pojawiają się także zapowiedzi komiksów od Image, chociaż wciąż jest to tylko kilka serii. Czy powinniśmy chcieć więcej? OCZYWIŚCIE! Dzisiejsza odsłona "Top 5" to taka moja mała lista życzeń. Jeśli chcecie coś dodać od siebie, komentarze są do Waszej dyspozycji.
5. Invincible
Na dobry początek moja osobista mrzonka, ponieważ szanse na to, że któryś wydawca zdecyduje się na wciąż trwającą i liczącą obecnie 21 tomów serię są czysto iluzoryczne. Szkoda to wielka, ponieważ wydaje mi się, że miałaby szanse zaistnieć na rynku. Robert Kirkman jest autorem znanym nawet wśród osób nie czytających komiksy, sama marka za sprawą Pawła Deptucha rozpoznawalna jest całkiem nieźle w naszym kraju, obecnie jesteśmy świadkami powrotu prawdziwego boomu na amerykańskich superbohaterów o czym świadczą kolejne zapowiedzi Egmontu, Muchy czy wydawnictwa Sideca oraz kontynuacja WKKM i po czwarte wreszcie - komiks ten czarno na białym (i w kolorze) pokazuje, jak słabawe są tytuły z logiem DC i Marvela na okładkach. Czy naprawdę trzeba nam więcej superhero? Jeśli takiego jak "Invincible", to odpowiedź musi być twierdząca.
4. Velvet
Można śmiało przypuszczać, że "Fatale" całkiem nieźle przyjęło się w ofercie wydawnictwa Mucha Comics i tym samym zaryzykować stwierdzenie, że komiks ten przetarł szlak dla tak pożądanego przez czytelników Eda Brubakera. I pisze to serio, raz za razem natrafić można na różnych forach czy pytaniach do wydawców poruszanie wątku wznowionego niedawno przez Image "Criminala" czy "Incognito". Osobiście nie uważam, by te dwa tytuły były gwarantem sukcesu dla wydawcy. Wydaje mi się, że liczą one sobie już tyle lat i okryły się taką sławą, że kto chciał je mieć, już dawno posiada te tytuły w swoich kolekcjach. Z "Velvet" jest inaczej. Komiks jest świeży, a moim zdaniem nie tylko niczemu nie ustępuje wspomnianym dwóm, ale także swoim poziomem przewyższa obecne już u nas "Fatale". Mucho, przemyślisz to?
3. East of West
W przeciwieństwie do wspomnianego przed chwila Brubakera, Jonathan Hickman w naszym kraju wciąż jest wciąż twórcą dość nieznanym. Tak naprawdę dopiero dzięki wydawnictwu Egmont, które ruszy wkrótce z inicjatywą Marvel NOW, będziemy mogli po polsku przeczytać jakiś komiks jego autorstwa. Pisanych przez niego przygód Mścicieli nie znam zupełnie, lecz opierając się na opiniach czytelników z Avalonu można dojść do wniosku, że czeka Was kawałek niezłej lektury. Ponieważ zarazem jest to marka "Avengers", sukces jest praktycznie murowany. I teraz zastanówcie się: a gdyby tak pokazać czytelnikom co potrafi zrobić Hickman, gdy niemal zupełnie nie jest skrępowany edytorskim okiem? I tu właśnie na myśl przychodzi mi "East of West". Prawdę powiedziawszy nieznacznie wyżej cenię sobie jednak "The Manhattan Projects", to jednak sądzę iż na początek lepszy byłby komiks również stojący na niezłym poziomie, a jednak nieco prostszy w przyswojeniu zarówno pod względem scenariusza jak i rysunków.
2. Southern Bastards
No-brainer, jak to się często pisze. Rzućcie okiem na nominacje do Eisnerów i Harvey'ów, a z pewnością przekonacie się, że to właśnie ta seria zbiera najwięcej wszelakich nominacji, chociaż nadal regularnie przegrywa z "Sagą". Dzieło Briana K. Vaughana na naszym rynku już mamy i jestem święcie przekonany, że wydawnictwo Mucha Comics nie żałuje swojej decyzji. Czemu więc nie pójść za ciosem? Owszem, ryzyko jest całkiem spore, ponieważ wszelakie nominacje jeszcze nie gwarantują sukcesu, a Jasona Aarona można postawić obok Jonathana Hickmana - także i ten twórca zadebiutuje na poważnie w naszym kraju dzięki Marvel NOW z Egmontu. O ile jednak jego "Wolverine and the X-Men" zbiera oceny skrajne, o tyle już "Southern Bastards" jest chyba wyłącznie chwalone. Moim zdaniem jak najbardziej zasłużenie, a każdego kto ma inne zdanie ostrzegam: Jakub Górecki grasuje i gryzie takich jak Wy ;)
1. Deadly Class
Taurusie, czekamy :)

Zdecydowanie najlepsza rzecz, jaką Rick Remender obdarował nas podczas swojej obecnej przygody z wydawnictwem Image. Bezdyskusyjnie. Fabuła stojąca na zaskakująco wysokim poziomie, pełnokrwiste i dające się lubić postacie, rysunki potrafiące przekonać do siebie nawet największego mruka, chociaż zarazem moim zdaniem dosłownie delikatnie słabsze niż w "Black Science" czy "Low". Wspomniałem o Taurusie nieprzypadkowo. Wydali już pierwszy z przed chwilą wspomnianych komiksów, jeden z szefów wydawnictwa w październiku w Łodzi nachwalić się nie mógł "Deadly Class", poziom kolejnych tomów nie spada. Czy naprawdę trzeba czegoś więcej by spróbować ściągnąć tytuł ten do naszego kraju?

Taurusie, prosimy.

Naprawdę.

Bardzo, bardzo :)

5 komentarzy:

  1. Ciekawe czy któraś z powyższych pozycji znajdzie się w planach wydawniczych np. Muchy. Ciekawe też kiedy Mucha ogłosi swoje plany na najbliższe miesiące ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Mucha potwierdziła, że wyda 2 komiksy z tej 5

    OdpowiedzUsuń
  3. @Maciej Gierszewski - można prosić o źródło informacji?

    OdpowiedzUsuń