Trzeba przyznać Toddowi McFarlane'owi, że potrafi zakręcić czytelników. Ogłoszona niedawno kolaboracja z Erikiem Larsenem wywołała na tyle duże zainteresowanie, że chyba nikt nie zwraca uwagi na to, jak źle potraktowani zostali Pau Jenkins i Jonboy Meyers, którzy zostali z dnia na dzień wyrzuceni ze swoich stanowisk. Twórca w najnowszym wywiadzie odniósł się oczywiście niemal tylko do tej pierwszej kwestii.
Zapytany o to, dlaczego powrócił do aktywnego tworzenia serii "Spawn", McFarlane odpowiedział iż lata spędzone w przemyśle komiksowym nauczyły go tego, by jak najmocniej dbać o terminarz ukazywania się komiksu. Uznał więc, że skoro teraz ponownie jest w stanie dostarczać czytelnikom nowe numery w wyznaczonych terminach, postanowił wrócić. Warto przy tym wspomnieć, że "Spawn" ukazywał się bez opóźnień bez przerwy od 201 numeru, więc argument ten jest nie do końca logiczny.
Erik Larsen został wybrany na nowego współpracownika McFarlane'a, ponieważ ten potrzebował kogoś, komu będzie w stanie bezgranicznie zaufać. Twórca serii "Spawn" uważa, że jego kolega jest znacznie lepszym scenarzystą, a ponadto nawet dziś jest w stanie nauczyć go czegoś ciekawego pod względem graficznym. McFarlane podkreśla, że obaj zrobili już ponad 470 komiksów w wydawnictwie Image i czytelnicy mogą być spokojni o to, że nie osiądą na laurach.
Źródło: CBR
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz