Od tygodnia na sklepowych półkach dostępny jest pierwszy numer wyczekiwanego przeze mnie "Black Magick" - nowej serii autorstwa Grega Rucki z rysunkami Nicoli Scott. Trafi on w moje łapska dopiero w najbliższy weekend, zaś twórca jeszcze mocniej podkręcił moje oczekiwania udzielając wywiadu dla seriwsu Comic Alliance.
Greg Rucka twierdzi, że "Black Magick" nie jest jego próbą ściągnięcia z siebie łatki twórcy kryminałów. Jak podkreśla, już "Lazarus" trudno określić takim mianem, a i jego wcześniejsze prace dla DC mocno czerpały z elementów nadnaturalnych.
Rowan - główna bohaterka komiksu, stanowiła dla Rucki niemałe wyzwanie. Chociaż scenarzysta niejako specjalizuje się w tworzeniu interesujących postaci kobiecych, tym razem chciał stworzyć kogoś zupełnie odmiennego. Rucka uważa, że ostatnimi czasy zbyt często patrzy się na daną postać przez pryzmat jej koloru skóry czy orientacji seksualnej. Rowan ma być przede wszystkim szczera, Rucka chce, by postać ta czasami denerwowała, czasem przynudzała, choć także równie często wzbudzała sympatię. Twórca przyznaje, że z czasem może ona wpaść do worka z napisem "badass w spódnicy", lecz jego głównym celem było stworzenie kogoś jak najmocniej wiarygodnego w swoich zachowaniach i opiniach.
Sporą rolę w komiksie ma odgrywać zagadnienie dziedzictwa. Nieprzypadkowo już w pierwszym numerze widzimy dość rozbudowane drzewo genealogiczne głównej bohaterki.
Od samego początku twórcy planowali stworzyć komiks czarno-biały, z pojawiającymi się tu i ówdzie kolorami. Rucka nie potwierdził, ale i nie zaprzeczył temu, że przewijające się barwy mają jakieś większe znaczenie. Jak podkreślił, na wielu kadrach znajdują się rzeczy niepokolorowane, lecz również mające duży wpływ na popchnięcie fabuły do przodu. Kluczem do pełnego zrozumienia "Black Magick" jest zwracanie uwagi absolutnie na wszystko.
Źródło: Comic Alliance
Też czekam, bardzo.
OdpowiedzUsuń