środa, 28 stycznia 2015

Felieton i wywiad: Z wizytą w Częstochowskiej Czytelni Komiksów

Był chłodny, zimowy, styczniowy piątek. Wróciłem do domu z pracy i jak zwykle przed obiadem czytałem sobie najnowszy ”Dziennik Zachodni”. Przeglądając kolejne strony natrafiłem na nietypową informację. Otóż napisano w niej o inicjatywie, o której wcześniej zupełnie nie słyszałem. Jak się okazało, w Częstochowie kilku zapaleńców połączyło siły i stworzyło Częstochowską Czytelnię Komiksów. Szybko więc pomyślałem, że skoro nie mam najmniejszego problemu z dojazdem, to napiszę maila do organizatorów inicjatywy i umówię się na spotkanie.

Tak też się stało. Nastał w końcu dzień, w którym wsiadłem w pociąg  i udałem się w podróż do Częstochowy śmiejąc się sam z siebie, że tego dnia spędzę w środach transportu znacznie więcej czasu niż w samej Czytelni. Bo informacje, które można znaleźć w Internecie jasno sugerowały, żebym nie nastawiał się na wielki szok. W Częstochowskich zbiorach znajduje się raptem 130 pozycji, a ilość ta odpowiada mniej więcej temu, co znajduje się na jednej z moich półek z komiksami. I to przy założeniu, że mowa o samych wydaniach zbiorczych. Pojechałem tam żeby poznać inicjatorów Czytelni i być może nieco szerzej napisać o ich akcji, gdyż oprócz ”Dziennika Zachodniego” znalazłem tylko krótka notkę na jednym z serwisów tematycznych.
Siedziba Centrum Promocji Młodych

Po dwóch godzinach spędzonych w pociągu – tu przy okazji czas na małą dygresję, podróż z Zabrza do Częstochowy jeszcze parę lat temu trwała 30 minut dłużej. Jest więc jakiś pozytywny efekt wprowadzenia Pendolino, bo to dzięki temu wyremontowano torowiska od Katowic aż niemal po samą Częstochowę – dojechałem na miejsce i udałem się na spacer. Tu pierwsza obserwacja. Centrum Promocji Młodych ma świetną lokalizację, ponieważ szedłem dosłownie pięć minut z dworca PKP i już byłem na miejscu. O tym że nie jest to typowa placówka świadczyła ponad dwumetrowa figura rekina wisząca obok wejścia. Gdy przekroczyłem próg Centrum, moim oczom ukazał się... bałagan :) Jak się później okazało, miejsce to było w trakcie gruntownego odświeżania i chociaż byłem oprowadzony po całym dobytku, to jednak generalnie przechodziłem tylko z jednego remontowanego pomieszczenia do drugiego. Czy uważam więc wizytę za czas stracony? Absolutnie nie.

Przede wszystkim muszę wspomnieć, że moim ”przewodnikiem” był Adam Florczyk z Centrum Promocji Młodych, który okazał się szalenie sympatycznym i rozgadanym człowiekiem z pasją. Zgodził się oczywiście udzielić mi wywiadu, który możecie przeczytać poniżej. Tak więc o planach Czytelni na przyszłość nie będę zbyt wiele pisać i skupię się na jednej, niewielkiej gablocie, która stanowiła istotę Czytelni Komiksów. Wyglądała ona tak: 
Nie robi wielkiego wrażenia na pierwszy rzut oka, prawda? Tymczasem wystarczyło podejść kilka kroków bliżej, by zobaczyć że w zbiorze tym znajduje się całkiem sporo ciekawych pozycji, w tym także takich, których próżno szukać w sklepach komiksowych. Pomimo stosunkowo niedużej ilości pozycji komiksowych, różnorodność jest całkiem spora. Są tu i europejskie komiksy z Egmontu i kilka sztuk trudno dostępnych wydań kolekcjonerskich nieistniejącej już Mandragory, znaleźć można zarówno pozycje ambitne z Centrali, jak i parę ”Gigantów”. Doszukałem się także oryginalnych wydań z USA, lecz głównie były to losowe zeszytówki z Marvela i DC. Jak na sam początek, mimo wszystko całkiem nieźle. W podziękowaniu za gościnę, dorzuciłem więc od siebie pierwszy tom ”Fatale” z Muchy.

Zgodnie z przewidywaniami, moja wizyta nie była zbyt długa, jak i nie przyniosła czegoś, czego bym się nie spodziewał. Moim zdaniem jednak inicjatywa ta jest warta poparcia, ponieważ jeśli na komiksowej mapie Polski pojawi się nowy punkt, to na pewno nie stanie się nic złego. Szczerze życzę Częstochowskiej Czytelni Komiksów zarówno poszerzenia zbiorów, jak i organizacji cyklicznych spotkań. Ale o tym już opowie Wam Adam Florczyk.

Image Comics Journal: Skąd się wziął pomysł na Czytelnię Komiksów w Częstochowie? To miasto kompletnie z niczym się nie kojarzy komiksiarzom w Polsce. W Katowicach co prawda jest sklep z komiksami, a w Rondzie odbywały się spotkania tematyczne, ale Górny Śląsk generalnie kolebką komiksu nie jest.
Adam Florczyk (Centrum Promocji Młodych): Racja. W Katowicach jest jeszcze trochę środowiska związanego z komiksem i coś się dzieje, a w Częstochowie nie ma kompletnie takiego życia. Natomiast co do pytania, to są jakby dwa źródła pomysłu na Czytelnię. My, jako organizatorzy Festiwalu Dekonstrukcji Słowa ”Czytaj”, uważamy, że komiks jest ważny. Szukaliśmy słów, które krążą w kulturze w bardzo różnych formach i ta forma jest wyborem dość naturalnym, ponieważ obok literatury i sztuk wizualnych, tak samo obraca słowami, więc jest od samego początku dla nas ciekawy. Od samego początku stawialiśmy na warsztaty i spotkania okołokomiksowe, co nie dzieje się bardzo często, ponieważ raz do roku mamy tę imprezę. Ponadto tutaj, w Centrum Promocji Młodych ja się bardzo interesuję komiksem i staram się organizować jakieś spotkania tematyczne. Zazwyczaj warsztatowe, ale nie tylko ponieważ zrobiliśmy seans filmu ”Comic Book Confidential” od Centrali. Jak jest jakaś okazja zrobić coś okołokomiksowego to zawsze staram się zaatakować. Ale to nigdy nie było jakieś szczególnie zwarte, z reguły to były jedne z wielu działań przy festiwalu czy Centrum.

I wtedy pojawił się Marcin Kozierkiewicz, który jest stałym bywalcem naszych spotkań. Marcin jest absolwentem artystycznego wydziału Częstochowskiej AJD i zarazem jest fanem komiksów. Przyszedł do nas kiedyś z myślą, że byłoby fajnie, gdyby z Częstochowie pojawiło się miejsce, gdzie można przyjść i poczytać komiksy. My uznaliśmy że pomysł jest fajny i co prawda nie mieliśmy wtedy jeszcze ani komiksów, ani też miejsca na nie, ale można to drugie spokojnie i łatwo zorganizować. I jakoś to poszło – bez poczucia wielkiej misji po prostu skrzyknęliśmy się wśród znajomych i zaczęliśmy zbiórkę. Okazało się, że są chętni do dzielenia się swoimi zbiorami. Co ciekawe, jacyś zupełnie obcy ludzie zaczęli nam przynosić komiksy i nie spodziewałem się, że w tak krótkim czasie uda się zebrać ponad 100 pozycji. Pomysł na czytelnię był mocno z boku, ponieważ zajmowaliśmy się organizacją Festiwalu, ale i tak poszło to do przodu i udało się w zeszłym roku wystartować. Przy okazji zaprosiliśmy tutaj Wojtka Birka, żeby nam trochę poopowiadał. W końcu to człowiek który robi wszystko i jest idealny żeby go zaprosić. Później zrobiliśmy tutaj maraton rysowania komiksów, na który ku naszemu zdziwieniu przyszedł ”Dziennik Zachodni”.
Częstochowska Czytelnia Komiksów w pełnej krasie. I w łatwo dostrzegalnym remoncie :)

Muszę się przyznać że nie sprawdziłem zbyt dokładnie. Centrum Promocji Młodych to organizacja samorządowa czy też innego typu? Jestem po prostu ciekaw, czy aby założyć Czytelnię Komiksów trzeba było np. zgody ratusza?
To jest dość skomplikowana kwestia ze względu na moją osobę. Ja pracuję tutaj, w Centrum Promocji Młodych. Jest to część Muzeum Częstochowskiego, które udostępnia nam ten budynek. Jednakże właścicielem całego zbioru jest Stowarzyszenie Komunikat, które organizuje Festiwal Dekonstrukcji Słowa ”Czytaj”. Gdyby więc Muzeum chciałoby stąd usunąć Czytelnię z jakiegoś powodu, po prostu musielibyśmy poszukać dla komiksów nowego miejsca.

Z tego co wiem, Czytelnia działa od nieco ponad miesiąca. Jakie jak dotąd przynosi efekty? Ludzie przychodzą?
Na razie efekty są zgodne z naszymi oczekiwaniami, to znaczy ludzie przychodzą do Centrum w momencie, gdy organizujemy coś okołokomiksowego. Tak po prostu przyjść i poczytać to pojawiają się raczej jednostki. Gdy przychodzą do nas ludzie żeby załatwić jakieś sprawy czy umówione na spotkanie to często sięgają sobie po książki, które posiadamy i mam wrażenie, że do komiksów również zaczną zaglądać. Mam nadzieję że wzrost zainteresowania nastąpi gdy i my przyłożymy się mocniej do promocji. Ale taki był też zamysł. Czytelnia nigdy nie miała być tylko zbiorem komiksów. Cały czas przyświeca nam to, żeby robić spotkania tematyczne. Wydaje mi się, że w Częstochowie znajdą się chętni do odwiedzania nas. Sądzę że ludzie czytają komiksy, tylko że robią to w zaciszu domowym i nie ma takiej swoistej wspólnoty. To jest nasza próba, żeby ci ludzie wyszli z domów, spotkali się tutaj i dzielili się wrażeniami z danej lektury czy wydarzenia. Zawsze jest to ciekawsze niż w Internecie. Wiemy że jest to trudne, ale jako że zorganizowanie Czytelni nie kosztowało nas jakoś szczególnie dużo wysiłku, jesteśmy zadowoleni z tego jak wygląda to do tej pory, więc jesteśmy też dobrej myśli codo przyszłości. Z nikim się nie ścigamy.

Wspomniałeś już że plany na większą promocję już są. Może zdradzisz nieco więcej szczegółów?
Przede wszystkim stawiamy na spotkania. Chcemy zapraszać ciekawe nazwiska, robić fajne warsztaty i jeśli będzie się to odbywać w miarę regularnie, co naszym zdaniem jest tu po prostu kluczowe. Wydaje się, że wtedy Czytelnia sama się rozreklamuje i przyciągnie do nas większą ilość osób.

Przydałyby się jednak informacje w serwisach tematycznych, bo tych dotychczas właściwie nie było.
Tak, to też z pewnością będzie obecne.

W Dzienniku Zachodnim można wyczytać, że macie w swoim zbiorze 130 pozycji komiksowych. Czy obecnie jest ich już więcej?
Doszło nam kilka sztuk, ale generalnie niewiele. Wiadomo, część z nich jest albumowa, a część to chudziutkie zeszyty, ale i tak jestem zaskoczony że na tym etapie mamy tego aż tyle. Generalnie można powiedzieć, że ”łykamy” wszystkie komiksy.
Maskotka Czytelni, którą stworzył Marcin Kozierkiewicz

Czy jeśli więc przyjdzie do Czytelni osoba, która będzie chciała wręczyć Wam w darze, przykładowo, komiks erotyczny lub pornograficzny – weźmiecie? Jeśli tak, to czy macie jakieś sposoby na to, żeby tego typu pozycja nie trafiła w ręce niepełnoletniej osoby, która mogłaby tu przyjść z zamiarem przeczytania paru komiksów?
Na pewno byśmy wzięli, tylko potem trzeba by było uważać na to komu go dajemy. Pracownicy Centrum widzą kto do nas przychodzi i to my mamy klucz do naszej gablotki. To nie jest tak, że ktoś przyjdzie, otworzy i czyta dany komiks. Są one zamknięte na klucz i prowadzimy ewidencje, żeby po prostu zbiory nam nie ginęły. Ktoś nam zaufał i dał te rzeczy nie po to, żeby ktoś inny przyszedł i sobie wziął.

Macie w planach współpracę z wydawnictwami, które mogłyby Wam udostępnić część swojej oferty?
Tak, oczywiście. To jest ten etap o którym już wspomniałem, gdy w końcu weźmiemy się za większą promocję. Wiem, że trochę dziwne jest to, że jeszcze tego nie zrobiliśmy, ale to wynika głównie ze spontaniczności tej akcji. Nie była ona przemyślana krok po kroku, ale ponieważ całość się udała, to i my mamy nieco więcej zapału i myślę że zaczniemy uśmiechać się też do wydawnictw. Może to błąd, że nie rozmawialiśmy z ludźmi z Krakowa czy Poznania, by zapytać jak oni sobie radzili na początku. Chociaż tamte miejsca mają o tyle łatwiej, że są bibliotekami, instytucjami publicznymi, którą my de facto nie jesteśmy. Może kiedyś uda nam się to podpiąć pod Miejską Bibliotekę Publiczną w Częstochowie. Jesteśmy tu na tyle elastyczni, że chcemy być otwarci na wszystkie formy rozwinięcia Czytelni.

I na sam koniec. Czy macie już plan kogo sprowadzić do Czytelni na spotkania?
Nazwisk jest bardzo dużo w naszym kręgu zainteresować, lecz wszystko rozbija się o budżety. Jak zapewne wiesz, początek roku to nie jest dobry czas, żeby na ten temat rozmawiać :) Z nazwisk, jeśli by się to udało, na pewno bardzo chcielibyśmy zaprosić Tomasza Grządziele – twórcę wydanego przez Kulturę Gniewu ”Ostatniego Przystanku”. Co dalej? Czas pokaże.

2 komentarze:

  1. Naprawdę super,. że wpadłeś do Częstochowy, ale następnym razem jak będziesz odwiedzał jakieś miasto to warto wstawić notkę na bloga. Ja sam jeszcze nie byłem w czytelni, ale mam kilka komiksów odłożonych do oddania w dobre ręce. Zawsze jak jest jakieś spotkanie w CPM, warsztaty czy wyświetlanie filmów to niestety dowiaduje się po fakcie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To że pojawiłem się gdzieś ze zwykłą wizytą dnia wolnego od pracy nie jest moim zdaniem jakimś wydarzeniem wartym ogłaszania na blogu :)

      Usuń