czwartek, 22 stycznia 2015

"Nie pracuję dla Image" - wywiad z Ivanem Brandonem

Wydaje mi się, że poniższy wywiad będzie w najbliższym czasie ostatnim, który pojawi się na blogu w najbliższym czasie. Przynajmniej, jeśli chodzi o twórców komiksów z USA. Jako ostatni na moje pytania odważył się odpisać Ivan Brandon. Sprawdźcie co miał do powiedzenia.
Ivan Brandon - dość zajęty scenarzysta komiksowy, chociaż zajmuje się również innymi mediami. Znany z wielu rozmaitych komiksów dla Image, na czele z obecnie wydawaną serią "Drifter". Oprócz tego jego nazwisko zdobi okładki "NYC Mech", "Viking" czy "Cross Bronx". Brandon stworzył także wiele komiksów dla DC czy Marvela, lecz nie są to tytuły pierwszoligowe. Najbardziej znane jest bodajże "Secret Invasion: Home Invasion" oraz "Men of War".
Image Comics Journal: Kiedy zdecydowałeś się zostać scenarzystą komiksów?
Ivan Brandon: No cóż, generalnie to już od samego dzieciństwa tworzyłem różne historie komiksowe, głownie do szuflady. Na początku roku 2000 postanowiłem, że przynajmniej spróbuję zrobić jakąś karierę jako scenarzysta i udało się. już rok później okazało się, że mój grafik jest napięty.

Czy jest jakaś komiksowa postać, której przygody chciałbyś tworzyć?
Właściwie to nie zwracaj już zbyt dużej uwagi na postacie. Mam to szczęście, że już udało mi się pisać komiksy z wszystkimi bohaterami, o których marzyłem. Począwszy na Nicku Furym, a na Batmanie kończąc. Sądzę jednak, że każde nowe zlecenie to ciekawe wyzwanie, a właśnie to jest rzeczą, która najbardziej mnie pociąga. Dziś w sumie wydaje mi się, że powrót do pisania postaci Spider-Mana byłby niezłym wyzwaniem. To wbrew pozorom ciężki do pisania heros.

Skąd wziąłeś pomysł na serię ”Drifter”?
Na samym początku miałem po prostu pewien pomysł, który osadzony był w konwencji science-fiction i zwróciłem się z nim do Nica Kleina. Od dłuższego czasu myśleliśmy nad jakimś nowym, wspólnym projektem i uznaliśmy, że właśnie to może być ciekawe. Kilka zwariowanych rozmów później, z pierwotnego pomysłu wiele nie zostało. Mieliśmy za to gotowy pomysł na serię ”Drifter”.

Komiks jak dotąd zbiera pozytywne recenzje. Czy jesteś zdziwiony tym faktem?
Zawsze dziwi mnie, gdy jakiś mój autorski komiks zbiera dobre opinie. ”Drifter” tak naprawdę powstawał w jaskini i do teraz nie wiem, kto zdecydował się po niego sięgnąć. Muszę jednak uczciwie przyznać, że ”Drifter” przekroczył moje najśmielsze oczekiwania. Nigdy jeszcze nie zostałem zasypany tak miłymi mailami jak po premierze pierwszego zeszytu.

Czy od początku planowaliście publikację Drifterw Image Comics?
Tak, to nie było tematem żadnych sporów. Wszystkie moje autorskie komiksy wydawało Image i tym razem nie jest inaczej. Wybór był tym bardziej oczywisty, ponieważ Image wydaje obecnie najlepsze komiksy w USA i jest na fali wznoszącej, więc jest to bardzo dobry czas na to, by publikować komiksy właśnie tam.

Pracowałeś dla każdego z trzech największych wydawnictw w USA. Jak opisałbyś różnice pomiędzy nimi?
Przede wszystkim, ja nie pracuję dla Image. W przypadku Marvela i DC podpisuje się kontrakt na konkretne zadanie z którego musisz wywiązać się w określonym czasie i, co ważne, z określonym efektem. Image z kolei tylko pomaga nam wydać nasz komiks, pracujemy natomiast dla samych siebie. To my decydujemy, co zrobić i w jakim momencie, a całość praw autorskich zostaje przy nas. Dla mnie praca w Image jest także znacznie bardziej zyskowna.

Jak zachęciłbyś czytelnika do sięgnięcia po Drifter?
Komiks ten opowiada historię zemsty, która dokonuje się na pokładzie stawiającej swoje pierwsze kroki pozaziemskiej koloni. Dopiero jeśli przyjrzycie się bliżej, zobaczycie że poruszamy także wątek tego, jak niewiele dziś wiemy na temat zasad działania naszej rzeczywistości.

Czy już wiesz jak długo chcesz tworzyć Drifter?
Nie mamy określonego punktu czy ilości numerów. Plan zakłada pracę kilkuletnią, ale zobaczymy jak nam to wyjdzie.

W Twoim dorobku znajduje się mnóstwo komiksów z logo Image na okładce. Czy uważasz że jest to najlepsze miejsce dla tytułów autorskich?
Cóż, na pewno ja czuje się świetnie wydając swoje komiksy w Image. Prawdopodobnie odmówiłbym, gdyby jakieś inne wydawnictwo poprosiłoby mnie o stworzenie dla nich autorskiej serii.

Przez pewien czas byłeś także edytorem komiksu ”Grounded”. Jak to wspominasz?
Jako świetną zabawę. Długo dyskutowaliśmy nad każdym etapem powstawania tej serii, od logo do wyglądu okładek. Było to fajne doświadczenie.

Image Comics wciąż nie jest zbyt popularne w Polsce. Przypuszczam że osoby czytające ten wywiad nie znają takich komiksów Twojego autorstwa jak ”Viking”, ”NYC Mech” czy ”Cross Bronx”. Czy mógłbyś coś o nich opowiedzieć?
Oczywiście. Pierwszy z wymienionych tytułów opowiada o wielkim wojowniku z północy, tyle tylko że historia opowiadana jest z perspektywy pewnej młodej osoby, która usiłuje znaleźć swoje miejsce w ciężkim systemie, jakim jest codzienne życie wśród wikingów. Drugi to seria osadzona w alternatywnej wersji przyszłości, w której większość mieszkańców Nowego Jorku stanowią roboty. Z kolei ostatni tytuł skupia się na detektywie, który wkrótce przechodzi na emeryturę. Jest on tym faktem sfrustrowany aż do momentu, w którym trafia na najtrudniejszą sprawę w swojej karierze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz