Wydaje mi się, że poniższy wywiad będzie w najbliższym czasie ostatnim, który pojawi się na blogu w najbliższym czasie. Przynajmniej, jeśli chodzi o twórców komiksów z USA. Jako ostatni na moje pytania odważył się odpisać Ivan Brandon. Sprawdźcie co miał do powiedzenia.
Ivan Brandon - dość zajęty scenarzysta komiksowy, chociaż zajmuje się również innymi mediami. Znany z wielu rozmaitych komiksów dla Image, na czele z obecnie wydawaną serią "Drifter". Oprócz tego jego nazwisko zdobi okładki "NYC Mech", "Viking" czy "Cross Bronx". Brandon stworzył także wiele komiksów dla DC czy Marvela, lecz nie są to tytuły pierwszoligowe. Najbardziej znane jest bodajże "Secret Invasion: Home Invasion" oraz "Men of War".
Image
Comics Journal: Kiedy zdecydowałeś się zostać scenarzystą komiksów?
Ivan
Brandon: No cóż, generalnie to już od samego dzieciństwa tworzyłem różne
historie komiksowe, głownie do szuflady. Na początku roku 2000 postanowiłem, że
przynajmniej spróbuję zrobić jakąś karierę jako scenarzysta i udało się. już
rok później okazało się, że mój grafik jest napięty.
Czy jest
jakaś komiksowa postać, której przygody chciałbyś tworzyć?
Właściwie
to nie zwracaj już zbyt dużej uwagi na postacie. Mam to szczęście, że już udało
mi się pisać komiksy z wszystkimi bohaterami, o których marzyłem. Począwszy na
Nicku Furym, a na Batmanie kończąc. Sądzę jednak, że każde nowe zlecenie to
ciekawe wyzwanie, a właśnie to jest rzeczą, która najbardziej mnie pociąga.
Dziś w sumie wydaje mi się, że powrót do pisania postaci Spider-Mana byłby
niezłym wyzwaniem. To wbrew pozorom ciężki do pisania heros.
Skąd
wziąłeś pomysł na serię ”Drifter”?
Na samym
początku miałem po prostu pewien pomysł, który osadzony był w konwencji
science-fiction i zwróciłem się z nim do Nica Kleina. Od dłuższego czasu
myśleliśmy nad jakimś nowym, wspólnym projektem i uznaliśmy, że właśnie to może
być ciekawe. Kilka zwariowanych rozmów później, z pierwotnego pomysłu wiele nie
zostało. Mieliśmy za to gotowy pomysł na serię ”Drifter”.
Komiks
jak dotąd zbiera pozytywne recenzje. Czy jesteś zdziwiony tym faktem?
Zawsze
dziwi mnie, gdy jakiś mój autorski komiks zbiera dobre opinie. ”Drifter”
tak naprawdę powstawał w jaskini i do teraz nie wiem, kto zdecydował się po
niego sięgnąć. Muszę jednak uczciwie przyznać, że ”Drifter” przekroczył
moje najśmielsze oczekiwania. Nigdy jeszcze nie zostałem zasypany tak miłymi
mailami jak po premierze pierwszego zeszytu.
Czy od
początku planowaliście publikację ”Drifter” w Image Comics?
Tak, to nie
było tematem żadnych sporów. Wszystkie moje autorskie komiksy wydawało Image i
tym razem nie jest inaczej. Wybór był tym bardziej oczywisty, ponieważ Image
wydaje obecnie najlepsze komiksy w USA i jest na fali wznoszącej, więc jest to
bardzo dobry czas na to, by publikować komiksy właśnie tam.
Pracowałeś
dla każdego z trzech największych wydawnictw w USA. Jak opisałbyś różnice
pomiędzy nimi?
Przede wszystkim,
ja nie pracuję dla Image. W przypadku Marvela i DC podpisuje się kontrakt na
konkretne zadanie z którego musisz wywiązać się w określonym czasie i, co
ważne, z określonym efektem. Image z kolei tylko pomaga nam wydać nasz komiks,
pracujemy natomiast dla samych siebie. To my decydujemy, co zrobić i w jakim
momencie, a całość praw autorskich zostaje przy nas. Dla mnie praca w Image
jest także znacznie bardziej zyskowna.
Jak zachęciłbyś
czytelnika do sięgnięcia po ”Drifter”?
Komiks ten
opowiada historię zemsty, która dokonuje się na pokładzie stawiającej swoje
pierwsze kroki pozaziemskiej koloni. Dopiero jeśli przyjrzycie się bliżej,
zobaczycie że poruszamy także wątek tego, jak niewiele dziś wiemy na temat
zasad działania naszej rzeczywistości.
Czy już
wiesz jak długo chcesz tworzyć ”Drifter”?
Nie mamy
określonego punktu czy ilości numerów. Plan zakłada pracę kilkuletnią, ale
zobaczymy jak nam to wyjdzie.
W Twoim
dorobku znajduje się mnóstwo komiksów z logo Image na okładce. Czy uważasz że
jest to najlepsze miejsce dla tytułów autorskich?
Cóż, na
pewno ja czuje się świetnie wydając swoje komiksy w Image. Prawdopodobnie
odmówiłbym, gdyby jakieś inne wydawnictwo poprosiłoby mnie o stworzenie dla
nich autorskiej serii.
Przez
pewien czas byłeś także edytorem komiksu ”Grounded”. Jak to wspominasz?
Jako świetną
zabawę. Długo dyskutowaliśmy nad każdym etapem powstawania tej serii, od logo
do wyglądu okładek. Było to fajne doświadczenie.
Image
Comics wciąż nie jest zbyt popularne w Polsce. Przypuszczam że osoby czytające
ten wywiad nie znają takich komiksów Twojego autorstwa jak ”Viking”, ”NYC Mech”
czy ”Cross Bronx”. Czy mógłbyś coś o nich opowiedzieć?
Oczywiście.
Pierwszy z wymienionych tytułów opowiada o wielkim wojowniku z północy, tyle
tylko że historia opowiadana jest z perspektywy pewnej młodej osoby, która
usiłuje znaleźć swoje miejsce w ciężkim systemie, jakim jest codzienne życie
wśród wikingów. Drugi to seria osadzona w alternatywnej wersji przyszłości, w
której większość mieszkańców Nowego Jorku stanowią roboty. Z kolei ostatni
tytuł skupia się na detektywie, który wkrótce przechodzi na emeryturę. Jest on
tym faktem sfrustrowany aż do momentu, w którym trafia na najtrudniejszą sprawę
w swojej karierze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz