W zeszłą środę do sprzedaży trafił szósty już numer hitowej serii "Lazarus", który jest drugą odsłoną nowego story-arcu na łamach tego tytułu. Michael Lark, rysownik tytułu, znalazł wolną chwilę by udzielic wywiadu serwisowi Newsarama. Dowiemy się z niego nieco więcej o nadchodzących numerach, więc jeśli jesteście ciekawi, zapraszam do lektury.
Świat przedstawiony na łamach serii dzieli świat na okręgi rządzone przez poszczególne rodziny. Oni i ich pracownicy stanowią około 1% ludzkości, natomiast pozostałych określa się mianem "waste". Druga historia w "Lazarus" opowie więcej właśnie o tej licznej warstwie społecznej, ponieważ Forever Carlyle zacznie poszukiwać więcej o własnej przeszłości. Po raz pierwszy przedstawiciele "waste" otrzymają imiona i nazwiska, a także bardzo konkretne historie.
Wszystkie bronie i urządzenia zostały zaprojektowane przez Larka. Rysownik zdradził, że wraz z Gregiem Rucka przygotowują twardookładkowe wydanie "Lazarus", w którym znajdzie się mnóstwo dodatków. Wśród nich komentarz artysty na temat poszczególnych projektów.
W obecnej historii otrzymujemy flashbacki z dziecięcych lat Forever. Lark stara się pokazywać czytelnikowi, że dziewczyna wciąż jest tam dzieckiem bardzo podobnym do każdego innego: kruchym, delikatnym, posiadającym uczucia. Rysownik chwali Grega Ruckę za świetne wyczucie charakteru postaci kobiecych, czym zresztą zachwyca nie od dziś. Pobyt wśród przedstawicieli "waste" odmieni nieco Forever i obudzi dawno nie widziane u kobiety uczucia.
Pracując dla Marvela, Lark nie miał praktycznie żadnego wpływu na dobór osoby zajmującej się nakładaniem kolorów, a także w niewielkim stopniu mógł decydować w jakich barwach widzi poszczególne kadry. Przy "Lazarus" jest zupełnie inaczej, co uważa za największą zaletę pracy autorskiej. Rysownik przyznał, że skontaktował się z Image już w czasie, gdy jego kontrakt z Marvelem nie wygasł, ponieważ wiedział, że nie chce go przedłużać.
I na koniec, trzeba usprawiedliwić Michaela Larka za opóźnienia przy tworzeniu poszczególnych zeszytów. Jak się okazuje, artysta ten nie tylko rysuje, ale także nakłada tusz i literuje każdy z zeszytów, co sprawia mu mnóstwo satysfakcji, ale zajmuje nieco więcej czasu niż początkowo zakładał.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz