Bob Fingerman robi komiks autobiograficzny? Nie, ale i tak wszystko to co opisze w "Minimum Wage" jest bliskie rzeczywistości. Jeśli kiedyś zastanawialiście się jak wygląda życie twórcy komiksów w Stanach Zjednoczonych, teraz macie ku temu idealną okazję. Dodatkowo podlaną sosem z odniesień do aktualnych wydarzeń w popkulturze oraz szczyptą dobrego humoru.
"Minimum Wage" opowiada o losach młodego i ambitnego twórcy, który jednak zajmuje się jedynie małymi, niezależnymi projektami i z tego powodu ledwo wiąże koniec z końcem, marząc nieustannie o dostaniu się na pierwsze strony gazet, dzięki pracy dla największych tuzów rynku. Bob Fingerman podkreśla, że chociaż sam pracował dla niemal każdego wydawnictwa w USA, "Minimum Wage" nie jest dziełem autobiograficznym.
Komiks ten jest dla twórcy powrotem z długiego urlopu. Fingerman przyznaje, że ponowne działanie według miesięcznego grafiku nie jest dla niego proste, lecz powrót do starych postaci sprawił mu sporą przyjemność. Podkreślić trzeba, że "Minimum Wage" jest kontynuacją liczących już niemal 400 stron innych historii pod tym samym tytułem, które Image Comics jakiś czas temu wydało jako "Maximum Minimum Wage HC".
Roba, głównego bohatera serii, spotykamy tuż po tym jak rozwiódł się ze swoja wielką miłością - Silvią - i próbuje pozbierać swoje życie do kupy. Właśnie w tym kierunku pójdzie najnowszy wolumin "Minimum Wage", który ma stać się historią o młodym, ale już doświadczonym życiowo singlu. W tej odsłonie cyklu, Rob dostanie swoją pierwszą pracę w mainstreamowym wydawnictwie, zacznie umawiać się na ranki za pośrednictwem portali internetowych. Powrócą postacie znane z poprzednich odsłon cyklu, a także pojawi się kilka nowych. Fingerman planuje powrót Silvii, lecz nie w takiej roli jak dotychczas.
Fingerman nie wie kiedy zakończy "Minimum Wage". Twórca zdradził za to jak wyglądać będzie ostatnia scena jego komiku - Rob w końcu będzie szczęśliwy. Zanim jednak do tego dojdzie, czeka go jeszcze wiele niezwykłych przygód.
"Minimum Wage #2" wylądowało w sklepach 5 lutego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz