Ten komiks nadał zupełnie inne znaczenie zwrotowi "jesteś zerem". Edward Zero zdecydowanie jest z tego dumny. Ale tylko do czasu gdy okazuje się, że ludzie dla których pracował nie są do końca tymi, za których się podają. Co prawda już wcześniejszymi pracami autor zwracał na siebie uwagę, ale dopiero seria "Zero" okazała się przepustka dla Alesa Kota do wydawnictw Marvel i DC. Na szczęście twórca nie zapomina o swoich obowiązkach względem Image i na łamach wywiadu opowiada co dalej dziać się będzie w serii, której każdy numer ilustruje inny artysta.
Pierwsze wydanie zbiorze serii "Zero" trafi na półki sklepowe w tym miesiącu i Ales Kot jest z tego powodu bardzo podekscytowany. To pierwszy raz, gdy podjął się pracy nad tak długim tytułem i cieszy się, że każdy kolejny numer zbiera pozytywne recenzje. Od początku planował on, by każdy zeszyt rysował inny twórca. Scenarzysta uważa, że trzeba doceniać i prezentować czytelnikom większą liczbę utalentowanych artystów, a ponadto podoba mu się, że praktycznie każdego miesiąca musi nieco zmienić swój sposób pracy i tym samym nie popada w rutynę.
Obecnie prezentowana historia dzieje się dwutorowo. W przypadku wydarzeń z roku 2018, scenarzysta dokładnie wie co chce pokazać czytelnikom. Jeśli jednak chodzi o 2038 rok, to Kot jeszcze dokładnie nie wie jak zakończy ten wątek.
Drugi story-arc zabierze nas w podróż po całym świecie. Kolejno będą to: Szwajcaria, Meksyk, Anglia, Bośnia i wreszcie Islandia, a za rysunki odpowiadać będą kolejno Vanessa Del Rey, Matt Taylor, Jorge Coelho oraz Tonci Zonjic.
Autor scenariusza do serii "Zero" nie ukrywa, że inspiracją dla niego w sporej mierze są filmy akcji z lat dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia. Ponadto jest wielkim pasjonatem historii XX wieku, a zwłaszcza wątków szpiegowskich. Komiks ma być ich połączeniem, dlatego oprócz pędzącej przed siebie akcji dostajemy także skomplikowaną intrygę. Kolejne jej odsłony, czytelnicy mogą poznawać wraz z każdym nowym numerem serii. Niestety, wciąż nie wiadomo jak długo Kot planuje ją tworzyć.
Ales Kot celuje w 30-40 zeszytów z "Zero".
OdpowiedzUsuńNie sądzisz że to dość szeroki zakres? ;)
UsuńWedług mnie seria do okolicy 20 zeszytów na niedawno zdobytej popularności Kota może dobić. "Five Ghosts" oraz "Ghosted" podobnie się sprzedają i wyniki były na tyle dobre, żeby przedłużyć je na serie stałe.
Usuń