Kurtis J. Wiebe ma patent na zaskakiwanie. Najpierw nieoczekiwanie spory sukces odniósł jego "Peter Panzerfaust", a dziś ofertę studia Shadowline najmocniej reprezentuje kolejny komiks jego autorstwa, a więc zaskakująco udane "Rat Queens". Baśniowe fantasy ze sporą domieszką bardzo dobrego humoru podbiło serca sporej ilości czytelników i nic więc dziwnego, że domagali się nowej porcji informacji na temat tego tytułu. Scenarzysta spełnił te prośby i udzielił wywiadu, w którym opowiedział nieco o zbliżających się numerach.
Scenarzysta nie ukrywa, że aż tak dobre przyjęcie "Rat Queens" kompletnie go zaskoczyło. Ilość maili jakie otrzymuje od czytelników jest po prostu nie do ogarnięcia i dlatego kolumny listowe w kolejnych numerach zajmują kilka dobrych stron. Twórca dowiedział się, że powstają już cosplaye oparte na wymyślonych przez niego bohaterkach, a jeden z fanów nawet wytatuował sobie motyw znany z komiksu.
W najbliższych numerach serii na pewno czytelnicy będą poznawać historie pochodzenia poszczególnych bohaterek, a także sposób w jaki dziewczyny stworzyły grupę. Wiebe uważa, że jest to bardzo zakręcona historia, która jest warta osobnego story-arcu. Czytelnicy zdecydowanie powinni zwrócić baczną uwagę na Tizzie oraz Hannah. Scenarzysta uważa, że używanie całkowicie współczesnego języka w "Rat Queens" nie powinno być dla nikogo niczym dziwnym. Od początku scenarzysta planował, że seria ta miała być właśnie maksymalnie uwspółcześniona, pomimo smoków i orków kręcących się tu i ówdzie. Widać to zwłaszcza w wątkach, które twórca określa jako "polityczne".
Wiebe uważa, że bez niebywałego talentu Roca Upchurcha sukces "Rat Queens" nie byłby możliwy. Rysownik ten wkłada niezwykle dużo pracy zwłaszcza w humorystyczne aspekty fabuły i robi to z tak dobrym rezultatem, że żarty scenarzysty wydają się być nawet lepsze, niż sam on to sobie zaplanował.
Twórca "Rat Queens" przyznał, że najlepiej pisze mu się wątki związane Betty.
Faktycznie, wybornie się czyta Rat Queen:)
OdpowiedzUsuńZgadzam się. Seria fajnie się rozpoczęła (mam za sobą tylko 3 zeszyty) i bardzo łatwo polubić główne bohaterki :-)
OdpowiedzUsuń"Betty ain't no fool!"