5. Dia
de los Muertos
Uważni
czytelnicy tego bloga wiedzą już jak bardzo lubię twórczość Riley’a Rossmo. Dlatego
w tym kompletnie subiektywnym rankingu nie mogło zabraknąć czegoś z jego
rysunkami. „Dia de los Muertos” jest antologią. Wielu scenarzystów
pracujących dla Image napisało krótkie historie związane z meksykańskim dniem
zmarłych i każdą z nich zilustrował właśnie Rossmo. Artysta ten pokazał tym
samym, jak ogromnym warsztatem dysponuje. W antologii znalazło się bowiem
miejsce zarówno dla historii rodem z horroru, baśni, opowieści obyczajowych
oraz sensacyjnych i każda z nich zilustrowana została nieco odmiennym stylem. Tom
zbiorczy tej serii wydany został w prestiżowym formacie „golden age”, dzięki
czemu godnie prezentuje się na półce.
4. East
of West
Gdybym rok
temu robił podobny ranking, na pewno znalazło by się „The Manhattan Projects”,
więc mogę pokusić się o stwierdzenie, że Jonathan Hickman bardzo mocno odcisnął
swój ślad na komiksach z logo Image na okładce. Futurystyczny western „East
of West” autorstwa tegoż właśnie twórcy posiada praktycznie wszystko to,
czego oczekiwałem: wyrazistego bohatera, interesujące postacie drugoplanowe,
misterną i wciągającą fabułę, a także niezłą warstwę graficzną. I jako że całość
jest fajnie zgrana, czyta się to z nieskrywaną przyjemnością. Dodatkowy plus za
fakt, że jest to jak dotąd jedyny obecny tytuł Hickmana z Image, który jak
dotąd nie jest dotknięty właściwie żadnymi opóźnieniami. I oby tak dalej.
Dostępne jest już pierwsze wydanie zbiorcze, drugie ukaże się w lutym.
3. Snapshot
Zaledwie czteroczęściowa
miniseria autorstwa duetu Andy Diggle/Jock wdarła się na ostatnie miejsce
podium dzięki temu, że każdą z jej odsłon wchłaniałem praktycznie bez
opamiętania. Historia chłopaka, który odnajduje pewien telefon komórkowy i tym
samym ściąga na siebie ogromne niebezpieczeństwo okazała się być nie tylko
inteligentną wariacją sensacyjnych fabuł, ale przy tym także nie pozbawioną
dobrego humoru i zaskakujących zwrotów akcji. Na mnie największe wrażenie
robiła jednak i tak czarno-biała warstwa graficzna autorstwa Jocka. Rysownik
ten był mi już znany wcześniej, lecz dopiero jego pozbawiona barw praca
sprawiła, że wdarł się on do mojej osobistej pierwszej ligi. Miniseria została
wydana jedynie w wersji softcover.
2. Ten
Grand
Jedyny
spośród prezentowanych dziś tytułów, który jeszcze nie doczekał się wydania
zbiorczego, co ma ogromny związek z opóźnieniami wywołanymi zmianą na stołku
rysownika serii. O „Ten Grand” pisałem już parę słów podczas poprzedniej
odsłony Top 5 i teraz pewnie się powtórzę. Jednakże komiks ten to moim zdaniem jedyna
dobra rzecz jaka przydarzyła się nam – czytelnikom, po powrocie Joe’s Comics do
świata żywych. Straczynski prezentuje historię detektywa, który pracuje nad
sprawami nadprzyrodzonymi i bynajmniej nie boi się śmierci, ponieważ tylko w
jej trakcie może spotkać się z duszą ukochanej kobiety. Następnie wraca do
życia i znów stara się pomagać innym. Seria wyróżnia się także bardzo
interesującą warstwą graficzną, chociaż C.P. Smith zdecydowanie nie jest tak
dobry jak Ben Templesmith.
1. Lazarus
Nie mogło
być inaczej, już poprzednia odsłona Top 5 mogła spokojnie zaspoilerować Wam co
znajdzie się na szczycie dzisiejszego zestawienia. Debiut Grega Rucki w
wydawnictwie Image promowany był niemal tak samo mocno jak pierwszy numer „Sagi”,
lecz w tym przypadku nie mamy do czynienia z tytułem aż tak dobrym. Mimo to
historia Forever Carlyle i tak spokojnie może zostać uznana za najlepszą
premierę od Image w 2013 roku, a to za sprawą wciągającej fabuły, świetnie
skonstruowanego, skomplikowanego świata, bardzo dobrych rysunków Michaela Larka
i przede wszystkim niezwykle wyrazistej bohaterki. Jeśli jeszcze go nie
posiadacie, to kierujcie swoje oczy i portfele do sklepów komiksowych, gdzie z
pewnością będziecie mogli zakupić pierwszy tom zbiorczy tej serii za jedyne
dziesięć dolarów.
Jak zwykle
możecie komentować mój wybór oraz proponować Wasze zestawienia.
Pierwszy zeszyt „Pretty Deadly” mocno mnie rozczarował jeśli chodzi o prowadzenie fabuły, bo od strony graficznej prezentuje się bardzo dobrze. Czy dalej jest lepiej (mniej chaotycznie)?
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem jak najbardziej jest lepiej
UsuńWcześniej olałem "Snapshota" i już nie wróciłbym do niego, ale Twoja opinia mnie nakłoniła żeby dać szansę. Dobrze zrobiłem. Bardzo fajna lektura choć końcówka nie zadowala i mogłaby być przemodelowana tak żeby było lepsze pole do kontynuacji.
OdpowiedzUsuń