Czas przyjrzeć się nieco bliżej kolejnej bardzo ciekawej zapowiedzi pochodzącej z Image Expo. No, przynajmniej dla mnie niezwykle interesującej. "Nailbiter" skupi się na historii częściowo opartej na faktach, ponieważ scenarzysta komiksu postanowił zmodyfikować nieco historię Edwarda Charlesa Warrena - jednego z najbardziej szalonych seryjnych morderców w historii Stanów. Patrząc na sukces "Ghosted", praktycznie nie ma szans by i ten projekt się nie udał.
Wspomniany Warren uwielbiał odgryzać paznokcie swoich ofiar, stąd też zyskał pseudonim "Nailbiter". Komiks rozpoczyna się w momencie, gdy morderca ten trafia wreszcie za kratki. Wtedy też znika agent FBI, który schwytał tego niezwykle groźnego psychopatę. Podejrzenia padają na Nicholasa Fincha - jego partnera. Ten by oczyścić się z zarzutów, wyrusza do miasteczka Buckaroo. Jest to miejsce narodzin Warrena, a także piętnastu innych morderców. Finch nie tylko chce udowodnić swoją niewinność, ale także dowiedzieć się dlaczego w tym miejscu rodzi się tak wielu niebezpiecznych psychopatów.
Grafika, której część widzicie powyżej, nie była planowana jako cover pierwszego numeru serii. Williamson został przekonany przez Roberta Kirkmana by jednak jej użyć. Scenarzysta przemyślał sprawę i uznał, że skoro ma zamiar pisać naprawdę krwawy i mroczny komiks, to jednak warto posłuchać rady bardziej doświadczonego kolegi. Williamson porównał tempo prowadzenia fabuły w "Nailbiter" do "Twin Peaks", ponieważ w obu tych przypadkach akcja osadzona jest w małych miasteczkach, które skrywają wiele tajemnic, powoli wychodzące na światło dzienne.
Twórcy "Nailbiter" stworzyli od podstaw postacie szesnastu seryjnych morderców. Każdemu z nich nadali odpowiednie cechy charakteru i motywacje. Williamson podkreśla, że wśród nich znajduje się także kobieta, a cała historia będzie niezwykle brutalna.
Finch uważa, że seryjni mordercy są zawsze po prostu świrami. Wydarzenia przedstawione w "Nailbiter" zmuszą go do zmiany tego toku myślenia. Mężczyzna zacznie dostrzegać, jaki wpływ mają ci ludzie na innych i czytelnicy również będą tego świadkami. Williamson przytacza przykład kierowcy autobusu, który codziennie woził całą morderczą szesnastkę do pobliskiej szkoły.
Przyznaję, że "Ghosted" tego autora przekonało mnie do siebie dopiero po kilku numerach. Natomiast zapowiedzią "Nailbiter" dosłownie jaram się już niemal tydzień. Czy jestem w tym osamotniony? :)
Ciężko zlekceważyć taką zapowiedź :) Razem z "Fade Out" i "Bitch Planet" to moje debeściaki tegorocznego Expo, a w każdym bądź razie to komiksy na które najbardziej czekam. Jednocześnie trochę podłamany jestem bo NIESTETY za Chiny Ludowe nie dam rady kupować wszystkiego na bieżąco - widzę jak oferta Image puchnie i dochodzę do wniosku, że mój portfel już na to za chudy , a jeszcze są przecież i inne wydawnictwa, które mają ciekawą ofertę. Dylematy typu "rezygnować z zeszytów, czy nie rezygnować" obecnie są na porządku dziennym ;)
OdpowiedzUsuńJedna z najbardziej oczekiwanych przeze mnie serii. Ciekawe kiedy ukaże się preview.
OdpowiedzUsuń