Rick Remender lada chwila będzie mieć w ofercie Image Comics dwa komiksy: "Black Science" oraz "Deadly Class". Na tegorocznym konwencie Image Expo pojawiła się zapowiedź kolejnego jego projektu. Tym razem chodzi o umiejscowiony w oceanie "Low". Scenarzysta udzielił wywiadu, w którym opowiada nieco o tej serii i wyjaśnia, dlaczego różni się on od wszystkiego, co dotąd stworzył. Odpowiedź na to powinna Was nieco zaskoczyć
Fabuła "Low" skupia się na kolejnego postapokaliptycznej przyszłości. Tym razem scenarzysta przedstawi Ziemię skażoną coraz silniejszymi promieniami słonecznymi. Ludzkość schronienie znalazła w ogromnych, wybudowanych pod wodą miastach, lecz topniejące zasoby wody okazują się być rozwiązaniem jedynie na chwilę. Grupy naukowców starają się odkryć sposób na przetrwanie rasy ludzkiej i gdy wydaje się, że nie ma już nadziei, pojawia się możliwość ratunku. Nie mając nic do stracenia, ludzie tworzą grupę, której zadaniem będzie sprawdzenie tej opcji. Od misji tej zależeć będzie przyszłość gatunku ludzkiego.
Rick Remender nie obawia się, że ostatnimi czasy się przepracowuje. Trzy serie w Image i drugie tyle w Marvelu to dla niego idealna ilość pracy na miesiąc. "Low" kłębiło się w jego głowie już od 2009 roku, gdy przeczytał w gazecie artykuł o możliwej ekspansji słońca w przyszłości i jego najnowsza seria ma traktować właśnie o rezultatach takiego zdarzenia. To, co ma odróżniać "Low" od wszystkich jego dotychczasowych prac, to zawarty w serii optymizm. Bohaterowie serii nie będą czekać na zagładę ludzkości, ale od samego początku mają wierzyć w to, że ich gatunek da się jeszcze uratować.
"Low" ma poruszać wątki związane z kolonizacją innych planet. W czasach zmasowanych badań Marsa wydaje się być to tematem na fali, dlatego Remender sądzi, że "Low" spodoba się także czytelnikom na co dzień nie sięgających po komiksy.
Greg Tocchini już nieraz współpracował z Remenderem. Scenarzysta od razu wybrał go do ilustrowania "Low" i tak jak podczas Image Expo, tak i jemu od razu zaznaczył, że plan na serię obejmuje 60 numerów. Oczywiście liczba ta może znacząco ulec zmianie, jeśli czytelnicy polubią lub znienawidzą ten tytuł. Remender wie już jak zakończyć serię i jedynym otwartym pytaniem pozostaje to, kiedy przyjdzie mu je przelać na papier.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz