UWAGA: Recenzja powstała w maju 2015 roku, po wydaniu oryginału. W czerwcu 2016 roku została lekko przebudowana z okazji publikacji tomu w naszym kraju!
Tak! Tak, tak, tak! Intensywne poszukiwania zakończone. Drugi tom ”Bękartów z południa” nie jest pozbawiony wad, ponieważ ja – maruda nad marudami – znalazłem takową. I to aż jedną! Podam Wam ją na tacy już samym początku. Jedynym minusem dzisiaj recenzowanego komiksu jest to, że zbyt szybko się kończy i znowu trzeba czekać parę miesięcy na kontynuację ;)
Tak! Tak, tak, tak! Intensywne poszukiwania zakończone. Drugi tom ”Bękartów z południa” nie jest pozbawiony wad, ponieważ ja – maruda nad marudami – znalazłem takową. I to aż jedną! Podam Wam ją na tacy już samym początku. Jedynym minusem dzisiaj recenzowanego komiksu jest to, że zbyt szybko się kończy i znowu trzeba czekać parę miesięcy na kontynuację ;)
Jakiś czas
temu określiłem ”Bękartów z południa” jedną z najlepszych komiksowych
premier Image Comics 2014 roku. Dziś idę już nieco dalej, ponieważ jeśli twórcy
nie zejdą z prezentowanego w drugim tomie poziomu, z pewnością zajmą wysokie
miejsce w Top 5 2015. i piszę to pomimo tego, że kalendarz pokazuje datę 22
maja. Jason Aaron oraz Jason Latour odwalają kawał tak porządnej roboty, że
trudno jej nie docenić.
Po dość
zaskakującej końcówce pierwszego tomu, życie w Craw Country wraca do względnego
porządku. Czytaj: pełną kontrolę nad wszystkimi aspektami kontroluje trener
lokalnej drużyny futbolowej – Euless Boss. Ale kim tak w zasadzie jest
człowiek, który raz na zawsze uciszył Earla Tubba? Drugi tom ”Bękartów z południa” skupia się na tej postaci i pokazuje nam drogę, jaką młody
chłopak przebył od najgorszego gracza w historii Craw Country do mężczyzny,
przed którym drżą wszyscy mieszkańcy.
W tym
momencie część z Was może stwierdzić iż nie ma nic ciekawego w recenzowanym
dzisiaj komiksie, ponieważ wygląda na to, że otrzymujemy kolejną historię z
cyklu ”od zera do bohatera”, tyle tylko, że dotyczącą złoczyńcy. Przecież tego
typu opowieści przerabiane były już niejednokrotnie i chyba w każdym możliwym
wariancie. Trudno się z tym chociaż odrobinę nie zgodzić, lecz nie to jest
ważne w przypadku tego komiksu. Istotne nie jest to o czym opowiadają twórcy,
ale to JAK to robią. Drugi tom ”Bękartów z południa” potwierdza największe
zalety premierowej odsłony cyklu i urzeka klimatem serii oraz sposobem
narracji. Jestem absolutnie przekonany, że wszystkich tych ”południowych”
smaczków nie wyłapałem, ale gołym okiem widać różnice chociażby językowe. Tak,
jak przyznaję się, że wierzę twórcom na słowo w tego typu kwestiach, tak też
muszę przyznać że wprowadzona przez to na karty komiksu nietypowość bardzo mi
się podoba. I jeśli wierzyć opiniom wyszukanym na zagranicznych portalach, dwaj
południowcy zrobili południowy komiks z krwi i kości. Zwłaszcza, że tego
pierwszego w ”Na boisku” nie brakuje.
Być może
część z Was się ze mną nie zgodzi, ale wydaje mi się że pierwszy tom zbiorczy
serii trochę po macoszemu przedstawił nam Eulessa Bossa. Drugi skupia się na
nim całkowicie, prezentując może niezbyt oryginalny, ale z pewnością niebywale
wciągający origin. Jason Aaron pisząc jego losy zaskakuje, ponieważ przedstawia
przyszłego trenera jako osobę, z którą ciężko w jakiś sposób nie sympatyzować.
Młody Boss to w gruncie rzeczy chłopak niewinny, pełny nadziei i marzeń, z
których raz za razem jest coraz brutalniej obdzierany, aż w końcu dociera do
tego etapu w swoim życiu, gdy pewne wydarzenia zmieniają go nie do poznania.
Scenarzysta bardzo przyjemnie raz przekonywująco prowadzi historię tej postaci,
krok po kroku zmieniając jej charakter, a także sposób patrzenia na świat i
przede wszystkim, pomimo wiadomego finału tej opowieści potrafi on niejednokrotnie
zaskoczyć czymś czytelnika.
Jeśli
pamiętacie moją recenzję pierwszego tomu ”Bękartów z południa”, z
pewnością pamiętacie iż nie byłem wielkim zwolennikiem rysunków Jasona Latoura.
I tu niewiele uległo zmianom, ponieważ nadal niektóre kadry odrzucają mnie
wręcz swoją brzydotą. Zapewniam iż rozumiem, że w ogólnym zamierzeniu warstwa
graficzna miała pokazywać to, iż Craw Country jest miejscem nie nadającym się
zbytnio na widokówki, ale wydaje mi się, że artysta momentami trochę przesadza.
Ale wiecie co jest najlepsze? Niektórzy uważają, że rysunki idealnie komponują
się z przedstawianą historią i że jest to ich duży plus, ja natomiast twierdzę, że w
niczym nie przeszkadzają one, by w pełni cieszyć się z lektury oraz również sądzę,
iż jest to ich zaleta. Dla mnie ”Bękarty z południa” od samego początku to
przede wszystkim kapitalna historia, którą rysunkami zepsuć mógłby chyba tylko
Rob Liefeld. Jednocześnie warte podkreślenia jest to, że okładki zeszytów wchodzących
w skład ”Na boisku” stoją z kolei na bardzo wysokim poziomie, a moim
zdaniem najlepsza spośród nich jest akurat ta, która zdobi front wydania
zbiorczego.
Najwyższa pora
wspomnieć w kilku zdaniach o jakości wydania. Tom jest krótki, podobnie jak
premierowa odsłona cyklu, tak i ten zawiera jedynie cztery zeszyty, które czyta
się błyskawicznie. Jeszcze kilkanaście dni temu narzekałbym tu strasznie na
okładkową cenę, która początkowo wynosić miała 12,99$, czyli niewiele mniej niż
cztery zeszyty kupione z osobna, lecz ktoś ewidentnie pomyślał przez chwilę i
ostatecznie drugi tom ”Bękartów z południa” kupić możecie w oryginale za 9,99$. W środku
znalazło się miejsce dla dodatków, na które składają się wspomniane już okładki
poszczególnych zeszytów oraz jedna wariantowa, a także licząca pięć stron
galeria szkiców Jasona Latoura oraz innych rysowników. Po cichu liczyłem, że
znajdzie się miejsce na kolejny południowy przepis kulinarny, lecz niestety
musiałem obejść się smakiem.
Z kolei edycja od Mucha Comics to standardowo solidne tomisko w twardej oprawie i stosunkowo niewysokiej cenie. Nie licząc designu, który ponownie bardziej przypomina wydanie chociażby francuskie niż oryginał, komiks jest niemal 1:1 zgodny z wersją USA. Różnica to raptem dodatkowe szkice, które pojawiły się w przed chwilą wspomnianej francuskojęzycznej edycji. Cena okładkowa to 49zł, ale tu i ówdzie możecie nabyć komiks ten z taką zniżką, że wyjdzie taniej nawet od oryginału!
Z kolei edycja od Mucha Comics to standardowo solidne tomisko w twardej oprawie i stosunkowo niewysokiej cenie. Nie licząc designu, który ponownie bardziej przypomina wydanie chociażby francuskie niż oryginał, komiks jest niemal 1:1 zgodny z wersją USA. Różnica to raptem dodatkowe szkice, które pojawiły się w przed chwilą wspomnianej francuskojęzycznej edycji. Cena okładkowa to 49zł, ale tu i ówdzie możecie nabyć komiks ten z taką zniżką, że wyjdzie taniej nawet od oryginału!
Ostatecznie,
drugi tom ”Bękartów z południa” jest dla mnie historią nawet lepszą niż premierowa
odsłona. Wygląda na to, że twórcy konsekwentnie będą stawiać na nieco krótsze story-arci, lecz absolutnie nie mam nic przeciwko.
Komiks ten jest świetną lekturą godną polecenia wszystkim, a zwłaszcza tym,
których Jason Aaron odstraszył nieco swoimi popisami w Marvelu. I to wszystko
pomimo rysunków, które kompletnie nie są z mojej bajki. Końcowa ocena to 5/6,
blogowy znaczek jakości oraz sporo ochów i achów. Teraz pozostaje Wam już
tylko kliknąć w poniższy link.
"Bękarty z południa #2: Na boisku" do nabycia w ATOM Comics oraz w sklepie Mucha Comics
Wczoraj do mnie przyszło od Palacza. Jeśli poziom z tomu pierwszego jest utrzymany to nic tylko paszczę cieszyć.
OdpowiedzUsuńJaki to jest kurewsko zacny komiks.
Zmowa Nienawiści.