Dość niespodziewanie, po kilkudziesięciu wręcz dniach milczenia, na mojego maila dotarły odpowiedzi na pytania od scenarzysty znanego chyba Wam wszystkim. Z racji dużej ilości pracy, poprosił mnie wcześniej tylko o poruszenie kwestii związanych z Image Comics, lecz odpisał mi także na parę pytań ogólnych. I okazał się bardzo miłym facetem. Kto taki?
Kurt Busiek - scenarzysta obecnie pracujący nad "The Autumnlands: Tooth & Claw" zapadł w pamięci czytelników komiksów takimi dziełami jak "Marvels", "Astro City", swoim długim runem w "Avengers" czy świetną współpracą z Geoffem Johnsem przy "Supermanie". Twórca ten ma na swoim koncie kilka nagród Eisnera, a w dorobku także komiks może nie tak udany, ale z pewnością stanowiący ewenement na skalę światową - crossover pomiędzy Justice League i Avengers.
Image
Comics Journal: Kiedy postanowiłeś zostać scenarzystą komiksowym?
Kurt
Busiek: Byłem wtedy w szkole średniej. Komiksy czytałem od najmłodszych lat i z
nimi dorastałem. Już wtedy chciałem zajmować się pisaniem, lecz w
przeciwieństwie do moich rówieśników z podobnymi zamiarami, zdawałem sobie
sprawę że zajęcie się od razu opowiadaniem czy nowelą może być zajęciem ponad
siły, które zniszczy entuzjazm. Pomyślałem sobie: dlaczego nie napisać komiksu?
Przecież scenariusze do nich są dość krótkie i stosunkowo łatwe do napisania.
Postanowiłem spróbować.
Mój dobry
kolega o imieniu Scott uwielbiał rysować. Postanowiliśmy stworzyć wspólny
projekt, którego fabuła skupiała się na pięciu postaciach z Marvela, które po
prostu naparzają się z pięcioma innymi herosami Domu Pomysłów, a wszystko ma
miejsce w naszej szkole. Projekt ten powstawał trzy lata, trwało to po prostu
wieczność, ale gdy w końcu skończyliśmy, byliśmy z siebie niesamowicie dumni i
już wtedy wiedzieliśmy, że to jest droga, która chcemy podążać.
W taki
sposób postanowiłem zostać scenarzystą, natomiast mojego kolegę powinniście
znać. To Scott McCloud – twórca ”Understanding Comics”. Wydaje nam się, że
wyrośliśmy na niezłych ludzi, patrząc przez pryzmat trudnych początków.
Skąd
czerpiesz pomysły do swoich historii?
Mnóstwo
rzeczy mnie inspiruje. Nierzadko jest tak, że po prostu rozmyślam nad tym, jaką
postać z chęcią bym pisał i co można o niej opowiedzieć nowego. Innym razem
przeczytam coś w książce lub zobaczę w telewizji i stwierdzę ”Kurde, to było
głupie, chociaż wcale takie być nie musiało, gdyby...”. Często pomysły wpadają
same podczas rozmów ze znajomymi.
Wydaje mi
się, że twórca z powołania ma naturalną zdolność wpadania na pomysły, nie musi
zamykać się w pokoju i na siłę coś wymyślać.
Jak
zachęciłbyś czytelników do sięgnięcia po ”The Autumnlands: Tooth & Claw”?
Szczerze
powiedziawszy powinienem podesłać Ci jedną z tych formułek, które taśmowo
wysyłałem różnym portalom, ale tym razem tego nie zrobię. Napiszę krótko: jest
to historia fantasy z humanoidalnymi zwierzętami. Jest świetnie narysowana oraz
pokolorowana i to właśnie dla Bena oraz Jordie powinniście sięgnąć po tę serię.
Ja po prostu staram się opowiedzieć przy okazji fajną historię.
Nie
współpracowałeś z Image Comics przez trzynaście lat. Dlaczego więc zdecydowałeś
się opublikować ”The Autumnlands: Tooth & Claw” właśnie tam?
Już
trzynaście lat? Nawet nie zdawałem sobie z tego sprawy.
Prawda jest
taka, że Image Comics w ostatnich latach wykonało niezwykły skok jakościowy,
publikując takie tytuły jak ”Saga”, ”Lazarus” czy ”Fatale”.
Dodatkowo uważam że Eric Stephenson to facet, który odmienił nie tylko Image,
ale cały rynek. Rozmawiałem z nim kilkukrotnie, a także z moimi dobrymi
znajomymi. Między innymi z Edem Brubakerem, Robertem Kirkmanem i Erikiem Larsonem.
Wszyscy zachęcali mnie do napisania czegoś dla Image.
Pewnego
dnia podsunąłem więc pomysł na ”The Autumnlands: Tooth & Claw”
Ericowi, a ten po prostu zgodził się na publikację.
Jakie
masz plany wobec ”The Autumnlands: Tooth & Claw”? Czy już wiesz jak długa
będzie to seria?
Prawdę powiedziawszy,
nie wiem. Myślę że coś około 50 numerów, ponieważ świat który przedstawiamy na
łamach komiksu jest ogromny i potrzeba czasu, by wszystko o nim opowiedzieć. Jednakże
nie mamy konkretnych planów, po prostu chcemy tworzyć kolejne numery. Mamy
konkretny cel, ale kiedy tam dotrzemy? Czas pokaże.
Image
Comics nie ma żadnych problemów z tym, że w swojej ofercie posiada dwa komiksy
o tytule ”Lazarus”, podobnie jak wkrótce doczeka się drugiej miniserii nazwanej
”Nameless”. Dlaczego więc ”The Autumnlands: Tooth & Claw” musiało zmienić
swój tytuł?
Problem
polega na tym, że w przypadku komiksów o których piszesz, najpewniej ich twórcy
nie planują wykorzystywać dalej tej marki i prawa autorskie do określonego
tytułu wygasły. Natomiast okazało się, że osoba odpowiedzialna za markę ”Tooth &
Claw” chce ją wkrótce wskrzesić i posiada ważne dokumenty, pozwalające na
korzystanie z tego tytułu. Dlatego też my nie mogliśmy używać tej nazwy. Lecz nikt
nie robił z tego dużego kłopotu. Po prostu szybko dodaliśmy znany do dziś
przedrostek i funkcjonujemy dalej.
Skoro już
o tym mowa, to czy ten przedrostek – ”The Autumnlands” – może sugerować że
chcecie stworzyć inne tytuły osadzone w tym świecie?
Świat który
stworzyliśmy jest naprawdę ogromny, lecz będziemy go zwiedzać tylko w jednym
komiksie. Nie planujemy żadnych spin-offów w najbliższej przyszłości.
Gdy w
1999 roku Jim Lee przenosił WildStorm z Image Comics do DC, otrzymałeś
możliwość wybrania ”domu” dla ”Astro City?”
Można tak
powiedzieć. Gdy trwały przenosiny, DC wysłało sygnał że chcą u siebie także ”Astro
City”, a ponieważ nie mieliśmy z Alexem Rossem nic przeciwko, przenieśliśmy się
razem z całością WildStormu. Zresztą ten czas wspominam dość miło, ponieważ gdy
postanowiłem ruszyć z obecną serią, DC pytało gdzie chcę ją publikować i dali
mi sporo swobody.
Na
początku swojej pracy w Image Comics, zajmowałeś się scenariuszami do kilku
miniserii, takich jak ”Velocity” czy ”Spartan: Warrior Spirit”. Czy był to
warunek niezbędny do spełnienia, byś mógł publikować tam swoje ”Astro City”?
Nie,
zupełnie nie. Wyglądało to tak, że w tamtych czasach podrzuciłem do Image kilka
pomysłów, które nie spotkały się z dużym zainteresowaniem. Rozwijające się wydawnictwo
chciało wtedy przede wszystkim wypromować własne uniwersum i szukało głośnych
nazwisk, które mogą pojawiać się na okładkach tytułów wchodzących w jego skład.
Ponieważ miałem kilka pomysłów, zgodziłem się pomóc. Co ciekawe, zrobiłem rajd
praktycznie po każdym studiu, ponieważ współpracowałem zarówno z Jimem Lee,
Erikiem Larsenem, Jimem Valentino, Robem Liefeldem jak i Marciem Silvestri.
Jakiś czas
później, gdy Image nieco otworzyło się na rzeczy spoza głównego uniwersum,
pomysł na ”Astro City” został zaakceptowany.
Jakie są
dla Ciebie największe zalety pracy w Image?
Nie muszę
się obawiać, że za tydzień przyjdzie Eric Stephenson i każe mi robić crossover
z ”Sagą” :)
Pisząc
serio, nikogo nie zadziwię. Do Image przyciąga ogromna swoboda, którą
wydawnictwo to oferuje każdemu twórcy.
Czy masz
zamiar w przyszłości stworzyć kolejne komiksy dla Image?
Zdecydowanie
tak. Skoro ”The Autumnlands: Tooth & Claw” odniosło całkiem spory
sukces, plany te nie są aż taka fantazją. Być może już w najbliższych
miesiącach wezmę się za coś nowego.
I na
koniec: czy są jeszcze jakieś postacie komiksowe, które chciałbyś pisać?
Oczywiście, wymienię chociażby Wonder Woman, Legion of
Super-Heroes czy Fantastic Four. Ale obecnie skupiam się tylko na własnych pomysłach, więc w
DC czy Marvelu prędko mnie nie zobaczycie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz