poniedziałek, 30 czerwca 2014

Twórcy "Wayward" o swojej czteroletniej współpracy

Był rok 2010 gdy Steve Cummings publikował antologię poświęconą dziesięcioleciu istnienia firmy UDON Entertainment. Wtedy też pierwszy raz spotkał Jima Zuba, który zainteresował go pomysłem na zrobienie komiksu z akcją osadzoną we współczesnej Japonii. Cummingsowi myśl ta kołatała później gdzieś z tyłu głowy, aż w końcu stworzył kilka próbnych szkiców. Tak, w ogromnym skrócie, narodziła się seria "Wayward", która zadebiutuje w barwach Image już 27 sierpnia. Twórcy udzielili kolejnego (poprzedni TUTAJ) wywiadu na jej temat.
Wiecie dlaczego Steve Cummings nie umiał pozbyć się z głowy pomysłu Jima Zuba? Ponieważ kilka lat mieszkał w Japonii i to dość blisko Tokio. Spędził tam on cały okres swojej edukacji, aż w końcu wrócił do USA, gdy zaczęły napływać oferty ilustrowania komiksów. Zdecydowanie widać wschodnie wpływy w jego rysunkach. Jak widzicie powyżej, Cummings nie unika mangowej kreski i generalnie w takim też stylu rysowane będzie całe "Wayward". Artysta wspomina z uśmiechem, że jego pierwsze prace dla wydawców z USA musiały być często przerabiane, ponieważ nie podobało im się zbyt mocne "umangowienie" rysunków. Jak podkreśla rysownik, Image Comics nawet słowem się o tym nie zająknęło.

"Wayward" nie można nazwać komiksem biograficznym lub inspirowanym przeżyciami Cummingsa. Artysta był idealnym kandydatem do rysowania serii, ponieważ Jim Zub wiedział, iż nikt tak dobrze nie odda klimatu panującego w Japonii i jednocześnie nie przełoży tego odpowiednio na rynek USA. W komiksie nie tylko znajdzie się bardzo realistycznie odtworzone Tokio, ale także cała seria podań i mitów, które znane są praktycznie tylko w Kraju Kwitnącej Wiśni. To wszystko zasługa Cummingsa, chociaż Zub podkreśla że też był w Japonii. Podczas swojej podróży poślubnej :)

Główna bohaterka "Wayward" - dziewczyna o imieniu Rori - będzie outsiderką w swojej szkole. Czytelnicy mogą jednak zdziwić się, jak wyglądać będzie miejsce jej nauki. Nie ma w nim cheerleaderek, futbolistów czy klasycznych kujonów. Wszyscy w szkole noszą mundurki, po zajęciach ubierają się modnie lecz schludnie. Rori będzie mieć kłopoty w kontaktach z matką, której nie potrafi wybaczyć rozwodu z jej ojcem. Okoliczności zbliżą ją do grupki ludzi, którzy na pierwszy rzut oka zupełnie do siebie nie pasują. Wspólnie stawią czoła nadnaturalnym zagrożeniom, co połączy ich więzami przyjaźni... a może i czymś więcej.

Z reguły nie umieszczam tu previewsów, lecz dziś zrobię mały wyjątek. Oto jedna strona z pierwszego numeru "Wayward", która bardzo mocno przypadła mi do gustu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz