niedziela, 6 września 2015

Shane Davis szaleje by wypromować "Axcend"

Jakiś czas temu Shane Davis opowiedział serwisowi CBR kilka zdań na temat zapowiedzianej przez niego serii "Axcend". Nastąpiło kilka tygodni ciszy i nagle autor wykonał rajd po wszystkich bardziej liczących się stronach tematycznych, by porozmawiać na temat swojego komiksu. Doszukałem się wywiadów na Newsaramie, Comic Alliance oraz Bleeding Cool, zaś w tym poście postaram się zebrać wszystkie ciekawostki, które w nich padły.
"Axcend" to tak naprawdę wspólne dzieło Shane'a Davisa oraz jego żony - Michelle Delecki. Kobieta co prawda widnieje jako osoba odpowiedzialna za tusz, lecz oboje zgodnie podkreślają, że niejednokrotnie zdarzało się im spędzać wspólnie popołudnia na burzy mózgów.

Poznaliśmy dwójkę bohaterów, którzy towarzyszyć będą temu głównemu. Pierwsza z nich to Rayne - dziewczyna, która na graniu w tytułową grę komputerową zdobyła dużą sławę oraz popularność. Twórczynią tej postaci przede wszystkim jest Michelle Delecki. Jest jeszcze niejaki Ruin, który skrywa wiele tajemnic, których Davis na razie nie chciał zdradzać.

Davis postanowił nadać tworzonym przez siebie postaciom nietypowy wygląd. Poszczególni bohaterowie, nie wszyscy jednak, nie będą wyglądać jak kupa mięśni. Mają mieć normalne proporcje. Davis podkreślił także, że żadna z postaci nie będzie mieć peleryny, ponieważ artysta po prostu... nie lubi ich rysować. Twórca dodał także, że "Axcend" powstaje w identyczny sposób jak wyglądała współpraca Stana Lee i Jacka Kiby'ego. Zgryźliwie dodał jednak, że za wyjątkiem zagarniania całej sławy przez jednego z nich ;)

Twórca wzbrania się przed nazywaniem głównych postaci komiksu "bohaterami". Każde z nich bowiem ma swoje cele, które trudno określić jako szlachetne. Nie jest jednak powiedziane, czy w świecie przedstawionym na łamach komiksu jest możliwe cheatowanie.

Dlaczego Davis postanowił wydać "Axcend" w Image Comics? Otóż okazuje się, że nakłonił go do tego sam Brian K. Vaughan podczas rozmowy w trakcie jednego z NYCC.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz