"Ringside" z każdą kolejną nową informacją na swój temat urasta w moich oczach na coraz ciekawszą pozycję. Joe Keatinge udzielił serwisowi Newsarama wywiadu na jej temat i po jego lekturze jestem już niemal pewien, że nie odpuszczę sobie wydania zbiorczego. Po "Shutter", które kompletnie nie przypadło mi do gustu, moja wiara w ogromne umiejętności tego scenarzysty znów wróciła na poprzedni poziom.
Chociaż "Ringside" było zapowiadane jako seria o wrestlingu i ogromnym biznesie, jaki kręci się wokół tego "sportu", Keatinge ogłosił iż pierwszy story-arc skupi się na osobie, która swoją karierę zawodniczą już zakończyła i skupia się na treningu nowych gwiazd gal. W przeciwieństwie jednak do głównego bohatera filmu "Zapaśnik", osoba ta nie będzie goniła za utracona sławą. Co więcej, jej życie po zakończeniu występów jest znacznie lepsze niż kiedykolwiek. Co zatem stanie się powodem, dla których wpadnie on w kłopoty? Tego niestety dowiemy się dopiero z lektury komiksu.
Czytając kolejne numery "Ringside" poznamy wiele prawdziwych informacji na temat działania biznesu, jaki kręci się wokół wrestlingu. Poznamy na przykład kulisy powstawania lub wybierania... piosenek, które towarzyszą zapaśnikom podczas prezentacji.
Nick Barber to debiutant na komiksowym rynku. Keatinge zaprosił go do współpracy po tym, jak pewnego dnia trafił na jego bloga i stwierdził, że styl tego rysownika-amatora bardzo mu się podoba. Scenarzysta jest absolutnie przekonany, że Barber zadomowi się na dłużej w komiksowym świecie, a kiedyś być może jego nazwisko pojawi się na najlepiej sprzedających się komiksach.
Naturalnie obaj panowie przedstawiają się jako fani wrestlingu, jednocześnie podkreślając, że znacznie bardziej wolą oglądać powtórki gal sprzed dwudziestu lat, niż te obecne.
Źródło: Newsarama
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz