Już w
momencie pierwszych zapowiedzi w USA, ”Descender” trafił na listę moich
zakupów. Ponieważ zestaw twórców tego komiksu należy do ścisłej czołówki tych
lubianych przeze mnie, a niedługo potem ujawnione przykładowe plansze spodobały
mi się niebywale, szybko podjęta została decyzja o inwestowaniu w zeszyty. Te zbierałem do końca 2017 roku i do podjęcia decyzji tej zachęciło mnie wydawnictwo Mucha Comics, które dołączyło tytuł ten do grona komiksów z Image, znajdujących się w ich ofercie. Dziś wreszcie położyłem łapy na masywnym, twardookładkowym tomie, na temat którego chciałbym napisać Wam kilka słów.
Jeff
Lemire to twórca kilku komiksów, które po prostu uwielbiam. I nie mam tu na
myśli tylko tych autorskich rzeczy spod jego ręki. ”Animal Man” autorstwa tego
scenarzysty to w mojej ocenie jeden z najlepszych tytułów z całej linii New52 od DC
Comics. Dustin Nguyen również kojarzy mi się głównie z domem Batmana, którego
zresztą rysował na łamach, nie zawaham się użyć tego słowa, FENOMENALNEJ serii ”Batman:
Li’l Gotham”. Ciepło wspominam także jego pracę przy cyklu "WildCats 3.0" z DC WildStorm. Teraz obaj ci twórcy zapowiedzieli serię, w której widać było
czerpanie z tego, co najlepsze w dorobku ich obu. Czy to mogło się nie udać?
”Descender”
fabularnie prezentuje się następująco. Głównym bohaterem komiksu jest TIM-21 –
mały android, który obudził się kilkadziesiąt lat po tym, gdy przedstawiciele
jego gatunku wymordowali miliardy istnień. Chłopiec nie zdaje sobie z tego
sprawy, ale szybko znajduje się na celowniku grupy łowców androidów, zaś w jego
kodzie zapisane jest rozwiązanie największego sekretu w dziejach – powodów,
przez które maszyny zbuntowały się przeciwko ludziom.
Tyle
wystarczyło bym oszalał. Naprawdę. Ogromnym fanem tej serii stałem się jeszcze
przed jej publikacją i byłbym niesamowicie zawiedziony, gdyby ”Descender”
się twórcom nie udał. Dziś, po lekturze sześciu zeszytów mogę powiedzieć krótko
– odstawcie swoje Batmany, Avengersów i innych Lobo, a następnie kupcie sobie
ten właśnie komiks, bo po prostu warto. No dobra, ale tak właściwie to
dlaczego?
Bardzo często
i nieprzypadkowo zresztą, fabułę ”Descender” porównuje się do innego
komiksu Lemire’a, a konkretnie ”Sweet Tooth” ze stajni DC Vertigo. W obu
przypadkach głównym bohaterem jest dziecko (no, TIM-21 to maszyna o mentalności
dziecka), którego niewinność zostaje zderzona z realiami brutalnego świata,
nadszarpniętego przez pewien ogromny kataklizm. Znając oba te komiksy trudno
nie dostrzec, że faktycznie pod wieloma względami są one do siebie podobne. Nie
ukrywam, że jestem dużym fanem ”Sweet Tooth” i trochę się początkowo obawiałem,
że ”Descender” może stać się odgrzewanym kotletem. Tak się jednak nie
stało i to z kilku powodów.
Przede
wszystkim Lemire stworzył postać TIM-21 zupełnie inaczej, niż głównego bohatera
przywoływanej już niejednokrotnie serii z DC Vertigo. Android jest pełen
radości, optymizmu oraz dobrych chęci. W momencie gdy ”Sweet Tooth” bardzo
rzadko wychodził poza ramy historii niebywale dołującej, przy ”Descender”
czytelnik niejednokrotnie się uśmiechnie. Zawdzięczamy to głównie temu, że
scenarzysta stara się prowadzić historię z punktu widzenia osoby młodej i mimo
tajemniczej przeszłości, niewinnej. TIM-21 jest, paradoksalnie, postacią bardzo
żywą i urzekającą właściwie od pierwszego swojego pojawienia się na kartach
komiksu. Wspierany jest dodatkowo przez nie mniej barwną galerię postaci
drugoplanowych, których interakcje od samego początku prezentują się
wyśmienicie. Całość dopełnia bardzo przyjemnie zaprojektowany świat, którego w
pierwszym tomie tak naprawdę zobaczymy dopiero wycinek. Tak naprawdę jednak za
tym, że ”Descender” jestem gotów polecić absolutnie każdemu, najmocniej
przemawia storytelling zastosowany prze Lemire’a. Scenarzysta umiejętnie
wyważył klimat historii i dlatego przejścia pomiędzy bardziej zabawnymi
scenami, a tymi, które mają być poważne jest płynny i właściwie niezauważalny.
Tu od samego początku właściwie wszystko ze sobą współgra, nie czuć
poważniejszych zgrzytów, zaś powoli lecz konsekwentnie rozwijana fabuła potrafi
wkręcić w lekturę już od samego początku.
Lecz czym
byłby ”Descender” bez rysunków Dustina Nguyena? Na pewno to nie byłby aż
tak chwalony przeze mnie komiks. Fabularnie jest to bardzo solidna i z
pewnością wyróżniająca się na tle wielu innych dostępnych na rynku, ale czy za
20-30 lat będziemy o niej pamiętać? Może to zbyt daleko idące wnioski, lecz sądzę że tak. I to w równej mierze dzięki Jeffowi
jak i Dustinowi. Nguyen wykorzystuje tutaj tak rzadko spotykaną obecnie
technikę i każdą stronę komiksu maluje farbami akwarelowymi. Podobnie jak w
przypadku ”Batman: Li’l Gotham” efekt jest zachwycający. ”Descender”
wolny jest od krzykliwych, komputerowych kolorów i taniego efekciarstwa. Na każdym
kadrze dostrzec możemy pojedyncze pociągnięcia pędzla i chociaż może się to
komuś nie spodobać, to jednak naprawdę ciężko nie docenić kunsztu artysty.
Wydawnictwo Mucha Comics opublikowało komiks ten w nieco powiększonym formacie, który powoli zaczyna stawać się codzienną praktyką. Dzięki temu mamy okazję jeszcze lepiej przyjrzeć się fenomenalnym pracom Nguyena i nie mogę nawet przez moment na to narzekać. Wydanie posiada garść dodatków: są warianty okładkowe początkowych zeszytów, krótkie biografie twórców oraz zawarta oryginalnie w premierowej odsłonie serii rozpiska najważniejszych planet, które wspominane są na łamach "Blaszanych Gwiazd". Wszystko to w cenie okładkowej ustalonej w wysokości 65 złotych, lecz jak to zwykle bywa, rozglądając się chociażby po sklepie wydawnictwa, możecie nabyć komiks ten znacznie taniej.
Omawiany
dziś komiks z całą pewnością
jest solidną, wciągającą i dobrze zrealizowaną pozycją, którą zdecydowanie
warto mieć w swojej kolekcji. Pierwszy tom ”Descender” oceniam wysoko
nie tylko ze względu na fabułę, ale także świetną warstwę graficzną. Trudno
jest się tu do czegoś przyczepić, ale jak już wspomniałem, jestem dużym fanem
obu twórców omawianego właśnie komiksu. Dlatego też przesiejcie tę opinię przez pryzmat mojego bycia fanem
i sprawdźcie te pozycję sami.
-------------------------------------------------------------------------------
”Descender #1: Blaszane Gwiazdy” do kupienia w
sklepie Mucha Comics
Kapitalna pozycja i z każdym kolejnym numerem coraz mocniej wciąga.
OdpowiedzUsuń