niedziela, 30 sierpnia 2015

Okładka miesiąca #6

W ostatnią niedzielę sierpnia nie mogło zabraknąć kolejnej odsłony "Okładki miesiąca". Generalnie muszę Wam napisać, że przejście z trybu tygodniowego na miesięczny przysłużył się tej rubryce, która zanotowała dostrzegalny już na pierwszy rzut oka wzrost "klikalności". Tak na oko o jakieś 30%. Właściwie to tylko dzięki temu nie zawieszam tej rubryki, bo chociaż nie ukrywam że fun z jej tworzenia już dawno mi przeszedł, to jednak statystyki plus brak komentarzy typu "przestań nam to robić, draniu" świadczą o tym, że chyba lubicie "Okładkę miesiąca" :)

Przyjrzyjmy się zatem co w sierpniu wpadło mi w oko.
5. The Wicked and the Divine #13 (cover B, autor: Tula Lotay)
Nie ma się co oszukiwać, że okładki tej serii należą do grona niesamowicie wyszukanych i oryginalnych. Od czasu do czasu jednak pojawi się wariant, który przykuwa uwagę. Tak jest właśnie tym razem, dzięki wysiłkom Tuli Lotay. Uciekła ona od dominujących w cyklu, kolorystycznie krzykliwych ilustracji i postawiła na stonowanie oraz pewną mgiełkę tajemniczości. Efekt nie jest jakiś nadzwyczajny, stąd zresztą dopiero piąte miejsce, ale styl wykonania bardzo pozytywnie wyróżnił się wśród całej masy konkurentów. Tula Lotay wyrasta na jednego z moich ulubionych rysowników. Coraz mocniej czekam na zapowiedziana jakiś czas temu premierę "Heartless".
4. Valhalla Mad #4 (autor: Paul Maybury)
Na czwartą pozycję zasłużył w tym miesiącu komiks, który czule połechtał jedną z tych rzeczy, które od zawsze bardzo lubiłem. Mianowicie posiada on okładkę udającą coś innego, w tym przypadku ładnie oprawioną, chociaż nieco podniszczoną książkę. Paul Maybury widnieje jako autor, lecz tak naprawdę jest to jego robota w bardzo nikłym stopniu. Niemniej okładka przykuła moją uwagę, lecz do zawartości komiksu odnoszę się dość krytycznie i dlatego nie dajcie się na nią złapać ;)
3. Low #9 (autor: Greg Tocchini)
Pewnie dziwnie to zabrzmi, ale najniższy stopień podium zajmuje pierwsza okładka w dzisiejszym zestawieniu, która naprawdę mi się podoba. Greg Tocchini nie zawodzi i kolejny raz dostarcza nam ilustrację, od której nie potrafię oderwać wzroku. Świetne rozplanowanie, dbałość o najmniejsze nawet detale, całość urzekająca wyczuciem zarówno przy szkicu jak i dzięki nałożonym kolorom, które sprawnie podkreślają najważniejsze elementy okładki. Uwielbiam!
2. The Beauty #1 (cover A, autor: Jeremy Haun)
Drugie miejsce dla kolejnego artysty, którego prace od dłuższego czasu bardzo mi się podobają. To Jeremy Haun, a nie twórcy seriali "IZombie" czy "Fear the Walking Dead" stworzył najbardziej wpadającego w oko trupa ;) "The Beauty" zapowiada się jako komiks o bardzo oryginalnej intrydze oraz z niezłą warstwą graficzną. Ta okładka (chociaż cover B też jest niczego sobie) tylko utwierdza mnie w przekonaniu o prawdziwości drugiego stwierdzenia. Raz jeszcze mocno zachęcam do sięgnięcia po tę pozycję, nie tylko z powodu dodawanej do niej prezerwatywy ;)
1. Island #2 (autor: Emma Rios)
No i wreszcie niekwestionowany zwycięzca tego miesiąca. Jest to dla mnie zaskakujące, że pierwsza odsłona tej antologii miała tak... typową okładkę, zaś w tym miesiącu Emma Rios popuściła wodze fantazji i stworzyła ilustrację, obok której nie można przejść obojętnie. Nie tylko została ona fantastycznie wykonana, ale przede wszystkim urzeka wieloznacznością i kolejnymi ukrytymi smaczkami. Zdecydowanie jest to kandydat na świetnie prezentujący się na ścianie plakat, a także koronny dowód dla niedowiarków na to, że rysownicy komiksów są artystami w pełnym tego słowa znaczeniu. Niesamowita praca od której nie potrafię oderwać wzroku. Nikt inny nie mógł w tym miesiącu wygrać.

Okładki pochodzą z zasobów strony Image.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz