5. The
Astounding Wolf-Man
Osadzona w
uniwersum „Invincible” seria licząca 25 numerów opowiadała o Garym
Hamptonie – znanym i odnoszącym sukcesy biznesmenie, który wskutek pewnego
wypadku otrzymuje zdolność przemiany w wilkołaka. Bohater stara się nie tylko
jakoś żyć z tą klątwą, ale także nabyte dzięki niej umiejętności wykorzystywać
w walce po jasnej stronie mocy. Nie będzie to jednak takie łatwe, ponieważ co
rusz na głównego bohatera spadają kolejne tragedie. Siłą tej serii było
ukazanie, że świat przedstawiony na łamach wspomnianego już „Niezwyciężonego”
posiada znacznie mroczniejszy zakątek. Jak w większości swoich komiksów, tak i
tutaj Kirkman pokazywał, że praktycznie może zrobić wszystko, co nieraz
pozostawiało czytelników w szoku. Ponadto, przynajmniej dla mnie, Gary Hampton
był znacznie ciekawszym i sympatyczniejszym herosem niż Mark Grayson.
Najmłodszy
i liczący najmniej numerów spośród dzisiaj wymienianych tytułów. Seria ta
doczekała się już dziewiętnastu numerów i trzech wydań zbiorczych, a swoja
uwagę przykuwa tym, że jest zupełnie inna od dotychczasowych dokonań Kirkmana.
Losy Conrada Paulsena, znanego lepiej jako Redmont – klasowej światy złodziej,
są znacznie bardziej realistyczne niż inne komiksy tego twórcy, a mimo to seria
nie straciła niż z cech charakterystycznych Kirkmana. Możemy spodziewać się
więc niespodziewanych zwrotów akcji, wyrazistych i dobrze rozpisanych postaci,
a także wielowątkowej i wciągającej fabuły. Dodatkowo, serię wyróżnia fakt
bycia eksperymentem wydawniczym polegającym na zmianach współscenarzysty co
każdy story-arc. Jak dotąd, działało to bez zarzutów, ponieważ każde z trzech
opublikowanych już wydań zbiorczych jest od siebie dość zauważalnie różne.
3.
Super-Dinosaur
Na
najniższy stopień podium wdrapała się seria, której los nie oszczędzał w
zeszłym roku. Ukazały się wówczas tylko cztery jej numery, co z pewnością
zasmuciło... dzieci Roberta Kirkmana oraz Jasona Howarda. Nie jest bowiem żadną
tajemnicą, że to właśnie z myslą o nich powstała historia skupiająca się na
niezwykłej relacji młodego chłopaka z tyranozaurem obdarzonym dość dużą
inteligencją oraz cybernetycznymi rękoma. Skierowany teoretycznie do młodszego
czytelnika komiks podbił serca także tych dużo starszych. I nic w tym dziwnego
– komiks czyta się mniej więcej z porównywalną radością, jaką sprawia oglądanie
w kinie najnowszych produkcji studia Pixar. Właśnie to sprawiło, że ten tytuł
umieszczam znacznie wyżej od dwóch bardziej znanych poprzedników i polecam jego
lekturę wszystkim, którzy jeszcze nie mieli okazję poznać tego tytułu.
Pozostaje tylko liczyć, że przerwy pomiędzy poszczególnymi numerami znacznie
się skrócą.
2. The
Walking Dead
Zdecydowanie
najbardziej znane dzieło Roberta Kirkmana, ale czy najlepsze? Uważam, że od
jakiegoś czasu już nie. Jeszcze dwa lata temu zapytany o najlepszy komiks
Roberta Kirkmana, bez wahania odpowiedziałbym, że są to „Żywe Trupy”. Dziś,
gdy scenarzysta zaczyna dawać odczuć czytelnikowi, że kończą mu się dobre
pomysły, już bym tego nie zrobił. Nie zmienia to faktu, że opowieść o losach
ludzi próbujących przeżyć w świecie opanowanym przez zombie to kawał solidnej
lektury. Nie tylko co moment pojawiają się ciekawe zwroty akcji, ale także
większość obsady to pełnokrwiste i dające się lubić postaci. No, przynajmniej
do momentu, w którym poznajemy Negana i Ezekiela – dwie osoby stanowiące kwintesencję
tego, że Robert Kirkman niestety zdecydowanie już przeszarżował.
1.
Invincible
Zwycięzcą dzisiejszej
odsłony „Top 5” jest seria, która również przebiła już magiczny próg stu
wydanych numerów, a mimo to ciężko jest mi zarzucić jej jakikolwiek fragment, w
którym zeszłaby poniżej pewnego, bardzo wysokiego poziomu. Wiem, że praktycznie
co akapit się powtarzam, ale ze wszystkich niespodziewanych zwrotów akcji, to
właśnie ta seria posiada te najmocniejsze. Wyżej napisałem, że jakoś szczególnie
nie przepadam za głównym bohaterem, lecz nie zmienia to faktu, że cała reszta
postaci pojawiających się w „Niezwyciężonym” to fabularne mistrzostwo
świata, a przynajmniej coś bardzo temu bliskie. No i rysunki – seria rysowana
była najpierw przez Cory'ego Walkera, a następnie przez Ryana Ottley’a, który
swoje obowiązki wypełnia do dziś. I obaj ci panowie wywiązywali się z nich
świetnie. Moim zdaniem zdecydowanie najlepsza seria Roberta Kirkmana wydana
przez Image Comics.
Invincible najpierw był rysowany przez Cory Walkera, a nie Jasona Howarda ;)
OdpowiedzUsuńTak, racja. Człowiek się zasugerował tym Wolf-Manem i głupie błędy popełnia :)
UsuńMile mnie zaskoczyłeś umieszczając w tym zestawieniu Super Dinosaura. Seria bardzo przyjemna, a praktycznie nikt o niej nie pisze. Może wszyscy się przestraszyli tego, że jest skierowana dla dzieci? "komiks czyta się mniej więcej z porównywalną radością, jaką sprawia oglądanie w kinie najnowszych produkcji studia Pixar" - lepiej bym tego nie ujął.
OdpowiedzUsuń