piątek, 1 stycznia 2016

Nowy rok, ten sam żałosny Matt Hawkins

Kiedy piszę posty z informacjami o poszczególnych seriach, staram się podawać tylko suche fakty i ewentualnie dodać od siebie jedno zdanie komentarza. Nie wychodzi mi to tylko wtedy, gdy piszę o kolejnych pomysłach Marka Millara (aczkolwiek staram się tu brać na wstrzymanie) oraz Matta Hawkinsa. I w przypadku tego drugiego, hamulce puszczają mi zupełnie. Po lekturze kolejnego wywiadu z nim, nabrałem już pewności, że facet powinien się leczyć. Wszystko z powodu reedycji jego serii "Lady Pendragon".
Nie wiem, po prostu nie wiem, czym kierował się Hawkins, że zdecydował się wznowić komiks, który nikogo nie obchodził nawet w szalonych latach 90-tych (komiks ledwo łapał się na ówczesne listy sprzedaży), zamiast na przykład dać czytelnikom oczekiwane kompedia "Witchblade" czy "The Darkness", jeśli nie chęcią kolejnej promocji swojej osoby. Pytanie tylko, co tak naprawdę osiągnie? Na chwilę obecną, wydaje się być pewnym, że komiks sprzeda się źle, a sam Hawkins udzielając tak słabego wywiadu, wcale mu nie pomógł.

Czego możemy dowiedzieć się z rozmowy, do której nawiązuję? Otóż Matt Hawkins uznał, że będzie super, fajnie i cool, jeśli wyzna, iż z powodu pisanego przez samego siebie komiksu, stracił wiarę w Boga. Wertując źródła informacji dotyczących legendy Króla Artura, znalazł coś, co sprawiło iż opuścił kościół. Prawda, że to słowa świetnie zachęcające do sięgnięcia po komiks, który tak naprawdę jest niczym innym, jak lekko nawiązującą do wspomnianych legend, średniowieczną siekaniną z typową dla ówczesnego Image, półnagą heroiną?

Ponadto okazuje się, że Hawkins - przypomnę, redaktor naczelny Top Cow - nie miał pojęcia, iż może wznowić swój własny komiks z postacią, do której cały czas ma prawa autorskie. Przypomniał mu o tym Stjepan Sejic, gdy zupełnie "przypadkiem" skorzystał z Lady Pendragon na łamach "Switch". Nie wiem co myślał ten twórca wypowiadając te słowa. Spora część osób zapewne w takie bajeczki nie uwierzyła, uznając Hawkinsa za kłamczucha. Ba, słowa te podważył nawet sam Sejic, a miało to miejsce w innej rozmowie, na temat wspomnianego "Switch". Przyznał on tam, że musiał zrobić dość duży research, by dowiedzieć się z jakich postaci może korzystać. Jeśli jednak uznać, że Hawkins faktycznie nie miał wiedzy na wspomniany temat, to tylko daje nam kolejny dowód na to, jak bardzo nie nadaje się on do pełnionej przez siebie roli.

Intrygujący jest także dobór komiksów, które znajdują się we wznowieniu "Lady Pendragon". Otóż jest tam premierowy zeszyt serii pierwszej, oraz cztery rozdziały serii drugiej. Dlaczego pominięto niemal cały pierwszy wolumin cyklu? Nie wiadomo.

Jeśli jednak jakimś cudem czujecie się zachęceni do sięgnięcia po wznowienie "Lady Pendragon", to tom ten ukazał się przedwczoraj :P

Źródło: Newsarama

1 komentarz:

  1. To że ktoś jest ubrany praktycznie tylko w prześcieradło nie znaczy odrazu że jest półnagi, może to podróżniczka w czasie z okresu imperium Rzymskiego ???

    OdpowiedzUsuń