środa, 14 października 2015

Fatale #3: Na zachód od piekła (Ed Brubaker/Sean Phillips)

Kim jest tajemnicza Josephine i skąd wzięły się jej moce? To najważniejsze pytania, jakie zadają sobie czytelnicy wydawanej w naszym kraju przez Mucha Comics serii ”Fatale”. Większość z nich chyba nawet nie zauważyła tego, że niezwykłe moce kobiety zadziałały także na nich. Według tego, co dowiedziałem się od przedstawicieli Mucha Comics na niedawnym festiwalu w Łodzi, Josephine rozkochała w sobie wielu czytelników także w naszym kraju. Jak więc usiąść i napisać recenzję trzeciego tomu jej niezwykłych przygód, jeśli jest się jednym z nich?

"Na zachód od piekła” to jedyny tom z tego cyklu, który jest wyraźnie inny od poprzednich i tych, które dopiero się ukażą. Składa się on bowiem z nieco mniejszej ilości stron, ponieważ zawarto w nim nie pięć, a cztery numery regularnej serii. Warto także wspomnieć, że są to pojedyncze historie, na pierwszy rzut niezależne nie tylko względem siebie, ale także z głównym wątkiem komiksu. wszystko to z czasem okazuje się być tylko mrzonką, ponieważ uważny czytelnik znajdzie w nich wiele elementów wspólnych. Czemu tak naprawdę służy ten tom? Otóż dzięki niemu dowiemy się wielu nowych informacji o pochodzeniu tytułowej kobiety fatalnej, a wszystko to dzięki osadzonym w różnych okresach czasowych opowieściach.

Już na samym początku muszę zdecydowanie podkreślić, że bardzo brakowało mi właśnie takiego tomu jak ”Na zachód od piekła”. Obie poprzednie odsłony ”Fatale” ujawniły sporo ciekawych informacji na temat Josephine, dzięki czemu szybko stała się ona dla mnie jedną z najbardziej intrygujących postaci komiksowych. Ten tom był przeze mnie długo wyczekiwany właśnie z powodu tego, że to dzięki niemu jeszcze więcej dowiemy się o tajemniczej kobiecie. To, co stanowi siłę tej postaci, zostało w trzecim tomie ”Fatale” podtrzymane. Josephine nadal sprawia wrażenie ofiary ciążącej nad nią klątwy, która w ciągu kilku chwil potrafi zmienić się w odważną intrygantkę. Ponieważ po lekturze ”Na zachód od piekła” trudno powiedzieć, by scenarzysta zdradził nam wszystko na jej temat, w moim przypadku przynajmniej, oczekiwanie na kolejną odsłonę serii jest tylko większe. Co więcej, dowiadujemy się iż Josephine nie jest jedyną osobą, którą dotknęła podobna klątwa!

Niezależnie od okresu  w którym rozgrywała się dana opowieść, Ed Brubaker bardzo dobrze wywiązał się ze swoich obowiązków. Dysponując stosunkowo niedużą ilością miejsca, scenarzysta ten stworzył cztery historie mające swój początek, środek i koniec, nie tylko nie dłużące się, ale także nie sprawiające wrażenia, że twórca dorzucał coś na siłę, byle tylko zapełnić miejsce, którym dysponował. Chociaż Brubaker niejako specjalizuje się ostatnimi czasy w pulpowych kryminałach, tu jednak pokazał, że wcale niezgorzej idzie mu z historiami osadzonymi w średniowieczu czy na dzikim zachodzie. Warto jednak dodać, że całość trzeciego tomu ”Fatale” nawet na moment nie traci nic ze swojego charakterystycznego klimatu, będącego mieszanka pulpy i horroru. Widać tu od samego początku, że scenarzysta konsekwentnie realizuje swój plan i robi to bardzo spokojnie. Niektórym stosunkowo powolne prowadzenie głównej fabuły może nie przypaść do gustu, jednakże dla mnie jest to kolejna zaleta "Fatale".

I właśnie to historia najbardziej utrzymana w Lovecraftowskich realiach przypadła mi do gustu najbardziej. Dotąd chyba nie było na łamach ”Fatale” historii tak jednoznacznie czerpiącej z tej mitologii. Zastosowany przez Brubakera styl narracji oraz konsekwentny, niepokojący i ciężki klimat właściwie już od pierwszych stron mnie zachwycił. Szkoda tylko, że pozostałe trzy rozdziały nie dorównały poziomem temu otwierającemu ”Na zachód od piekła”, co oczywiście wcale nie oznacza, że są jakieś dużo gorsze. Po prostu nie są AŻ TAK dobre.

Naturalnie nie można nie wspomnieć o wysiłkach Seana Phillipsa. Nigdy chyba nie zostaną tak wielkim zwolennikiem jego prac, jak setki osób raz za razem zachwycające się jego rysunkami, ale i tak trudno jest mi sobie wyobrazić osobę, która bardziej niż on nadawałaby się do ilustrowania ”Fatale”. Praktycznie na każdej stronie widać, że on i Brubaker znają się i rozumieją jak łyse konie. Komiks obfituje w szczegóły, a także został bardzo przyjemnie pokolorowany. Tu warto wspomnieć, że jest to dzieło dwojga kolorystów, ponieważ oprócz Dave’a Stewarta swoje kilka groszy dorzuciła Elizabeth Breitweiser. Oboje idealnie dopasowywali odpowiednie barwy do konkretnych scen, dzięki czemu nawet przez moment nie odnosiłem wrażenia, że coś znajduje się nie na swoim miejscu. Jeśli już koniecznie miałbym się do czegoś przyczepić, to chyba tylko do tego, że niektóre kadry autorstwa Phillipsa były jakby kropka w kropkę przerysowywane z poprzednich tomów. Rzuciło mi się to w oczy przy tych nielicznych momentach, gdy widzimy Josephine w łóżku z kolejnymi mężczyznami, którzy ulegają jej czarowi.

Jak zwykle nie mam nic do zarzucenia wydaniu Muchy. Twarda, solidna okładka, gładki i przyjemny w dotyku papier to standard, do którego wydawca zdążył mnie już przyzwyczaić. Niestety wielbiciele dodatków kolejny raz będą musieli obejść się smakiem, ponieważ w nasze ręce trafia przełożone w stosunku 1:1 oryginalne wydanie zbiorcze. Ed Brubaker znany jest z tego, że wiele bonusów umieszcza w zeszytach oraz wszelkich wydaniach deluxe, zaś zbieracze trejdów są niejako ”poszkodowani”. Trzeci tom ”Fatale” nie jest wyjątkiem, a wspomniane dodatki to raptem jedna strona pokolorowanego szkicu oraz biogramy twórców.

Tych z Was, którzy polubili poprzednie odsłony serii zachęcać już nie trzeba. Jeśli jednak jeszcze nie mieliście do czynienia z losami tajemniczej Josephine, możecie spokojnie sięgnąć po ten tom i dać się zauroczyć. Ze starcia z tą kobietą nie wyjdziecie zwycięsko, zapewniam :) Moja ocena to 5/6

"Fatale #3: Na zachód od piekła" do kupienia w ATOM Comics

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz