Już za parę dni startuje nowy story-arc w serii "Manifest Destiny", który skupi się na jednym z najbardziej ikonicznych stworów kultury amerykańskiej - Sasquatchu. Z tej okazji Chris Dingess udzielił wywiadu serwisowi CBR i dość niespodziewanie pozwolił sobie na kilka spoilerów. Dlatego też dalsza część wpisu znajduje się w rozwinięciu.
Jak będzie wyglądać komiksowa wersja Sasquatcha, wierni czytelnicy "Manifest Destiny" mogli się już przekonać w dwunastym numerze serii, gdzie główni bohaterowie natrafili na wielką, przerażającą czaszkę. Teraz spotkają już jak najbardziej żywe egzemplarze i nie będzie to łatwe przeżycie. Dingess zadecydował, by nadać swojej wersji Sasquatcha wygląd zbliżony do mitologicznego Cyklopa, tyle tylko że mocno owłosionego. Zarazem twórca nieco uspokoił fanów, że panowie Lewis i Clark wciąż mają przed sobą wiele przygód, co oznacza iż nic poważnego im się nie stanie podczas spotkania ze stworami. Ponoć Robert Kirkman oraz Sean Mackiewicz - osoby decyzyjne w Skybound - nalegali, by pójść jeszcze dalej i zmiksować Sasquatcha z Centaurem, lecz Dingess uznał, że to przesada.
Pojawiające się w komiksie odniesienia do podróży kapitana Helma są dość istotne i twórca scenariusza sugeruje zapoznać się chociażby z książką dotyczącą tej ekspedycji. Jednocześnie podkreśla on, że nie jest to absolutnie niezbędne, ponieważ stara się zawsze nakreślić odpowiedni kontekst.
Postacie drugoplanowe, takie jak Collins czy Sacagavea, odegrają w kolejnych numerach bardzo istotną rolę. Bardzo ważny będzie wątek ciąży tej drugiej. Według źródeł historycznych, kobieta urodziła zdrowego chłopca, lecz Dingess wyraźnie zasugerował, że wcale nie musi on trzymać się faktów. Wszak cały jego komiks dość swobodnie traktuje historię.
Lewis zmarł w wieku 35 lat. W obecnych numerach "Manifest Destiny", jest o pięć lat młodszy. Scenarzysta wciąż zastawia się, czy podjąć ten owiany sporą mgiełką tajemnicy wątek.
Źródło: CBR
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz