Parę dni temu na łamach serwisu CBR ukazała się pierwsza część wywiadu z Ericiem Stephensonem, który to niejako zastępuje jego coroczne wystąpienia na Image Expo, które w 2016 roku wypada trochę później niż zazwyczaj. Co tam padło ciekawego, możecie przeczytać TUTAJ, zaś dziś skupię się na drugiej części rozmowy z jedną z najważniejszych osób w Image Comics.
Już sam początek wywiadu oferuje interesujący pogląd. Stephenson twierdzi w nim, że Image Comics chce przyciągnąć do siebie absolutnie wszystkich czytelników, którzy interesują się komiksem. Uważa on także, że jeśli jakiś wydawca twierdzi, że tworzy historie obrazkowe skierowane dla konkretnie wyznaczonej grupy, typu "miłośnicy fantasy", jest albo głupi, albo najzwyczajniej w świecie kłamie. Obecna sytuacja rynku w USA pokazuje jasno, że jeśli ktoś chce się ograniczać, a nie otwierać swoich wrót na nowe kierunki, nie ma szans na przetrwanie.
Image chce przede wszystkim dbać o fana-czytelnika, a nie fana-kolekcjonera. Stąd też wydawca nie popiera (ale przy tym, nie zabrania) publikowania komiksów z tysiącem specjalnych wariantów okładkowych oraz gorąco optuje za promowaniem wersji cyfrowych swoich komiksów.
Zapytany o ubiegłoroczną deklarację dotyczącą walki z opóźnieniami w Image, Stephenson ocenia swoją pracę na 5 z minusem w skali 1-6. Uważa on, że dotychczasowa gwarancja publikacji opóźnionego zeszytu, niezależnie od terminu w jakim powstanie, było błędem. Obecnie Image zachęca twórców, by walczyli z opóźnieniami wszystkimi możliwymi sposobami, zaś Image daje im gwarancję wydania opóźnionego komiksu, niezależnie od jego poziomu. Są jednak takie sytuacje, w których wydawnictwo nic nie może zrobić, a za przykłady niech świadczą "Nowhere Men" czy "Peter Panzerfaust".
Kolejne pytanie dotyczyło tych komiksów z Image, które zdaniem Stephensona nie zostały odpowiednio docenione przez odbiorców. Wymienił on: powrót "Stray Bullets", "No Mercy", "Limbo" oraz "Starve". Uważa także, że rozpoczęta niedawno miniseria "Four Eyes" może dołączyć do tego grona, a także spodziewał się dużo lepszego odbioru "Injection".
Stephenson podkreśla, że nie wtrąca się w sprawy studiów działających przy Image Comics. Nie tylko nie ma takich narzędzi, ale nawet gdyby miał, to nie chciałby z nich korzystać. Studia tworzone są przez osoby, które dla Image zrobiły dużo więcej od niego i jego zadaniem jest wspierać ich twórców, a nie im przeszkadzać.
Centrala Image zatrudnia około 20 osób. Tak w ramach ciekawostki.
Źródło: CBR
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz