poniedziałek, 27 kwietnia 2015

Okładka miesiąca #2

Dopiero druga odsłona "Okładki miesiąca" i już opóźnienie. Nie zapomniałem o tym, że rubryka miała ukazywać się w ostatnią niedzielę danego miesiąca, lecz ze względów czysto Pyrkonowych przerzuciłem ją na dziś. Myślę więc że mam niezłe usprawiedliwienie. W rozwinięciu posta znajdziecie pięć okładek, które szczególnie przypadły mi do gustu w kwietniu.
5. Graveyard Shift #4
Tylko ta okładka znajduje się w dzisiejszym zestawieniu nieco na zasadzie "bo coś trzeba wrzucić". Nie jest ona rewelacyjna, ale wydaje mi się że spokojnie można określić ją jako porządnie wykonaną i zarazem dość pomysłową. Cała miniseria "Graveyard Shift" mogła pochwalić się coverami skromnymi, wykonanymi bez lub z minimalnym tłem, a jednocześnie wyraźne inspirowanie się pracami Jae Lee wyszło tylko na dobre. Cieszy mnie, że w dzisiejszych czasach wampiry wciąż można ukazać jako dystyngowane i wzbudzające szacunek stwory, a zarazem niekoniecznie w stylu Vampirelli czy Zmierzchu. I właśnie za to piąte miejsce.
4. Five Ghosts #16
Jak zapewne część z Was pamięta, nie jestem fanem ani przygodówek ani tym bardziej serii "Five Ghosts", pomimo kilku podejść. Ale okładki tego komiksu zazwyczaj są tak przyjemnie retro, że nie mogę przejść obok nich obojętnie. Chris Mooneyham to artysta, którego bardzo chętnie zobaczyłbym w komiksie czysto pulpowym, lecz nie mogę nie docenić tego, co zrobił powyżej. Strasznie (choć w dobrym znaczeniu) klasyczna kreska w połączeniu z interesującą kompozycją i świetnymi kolorami sprawiła, że jakoś tak zachciało mi się wykonać trzecie podejście do tego tytułu. Może spróbujecie mnie jakoś przekonać?
3. Nailbiter #11 (Cover B - Dustin Nguyen)
Przyszedł do Image i zaczął wymiatać. Podium otwiera wariantowa okładka autorstwa Dustina Nguyena, wobec którego jestem równie bezkrytyczny co do "Sagi" i kilku innych tytułów/osób. "Nailbiter" to seria, która nie interesuje mnie wcale. Ta okładka również średnio się ma do tego, co kojarzę z fabuły i na myśl przywodzi bardziej coś typowo superhero. Ale to wszystko nieważne. Artysta dysponuje tak charakterystycznym i niepowtarzalnym stylem, że trudno pomylić go z kimkolwiek. I tak samo jest z tą właśnie okładką. Wystarczyło rzucić okiem na każde pociągnięcie pędzlem, by poznać twórcę. Aż chciałby się, by rysowników tak odważnie korzystających z akwareli było więcej.
2. Spread #7 (cover C - Michael Adams)
Oryginalne podejście do tematu zawsze w cenie i właśnie dlatego na drugim miejscu wylądowała wariantowa okładka do siódmego numeru "Spread", która na pierwszy rzut oka przypomina mocno pudełko z kolekcjonerską figurką jednego z (anty)bohaterów komiksu. Nie jest to absolutnie pierwszy raz, gdy twórcy sięgają po tego typu zagranie, ale Michael Adams stworzył coś wyjątkowego. Nierzadko już pierwszy rzut oka przekonuje nas o tym, że mamy do czynienia ze złudzeniem. Ale nie w tym przypadku - twórca wariantu przyłożył się do swojej pracy i naprawdę można dać się nabrać na to, że jest to zapowiedź faktycznie powstającej figurki.
1. Chrononauts #1 (2nd printing Sean Murphy cover)
Zwycięską okładką kwietnia jest ilustracja, o której całkiem niedawno wspominałem w osobnym poście. Już pierwszy rzut oka pokazuje, iż mamy do czynienia z przeróbką plakatu filmowego do "Powrotu do Przyszłości". Idealnie pasuje to do tematyki tego (w mojej opinii) "tylko" dobrego komiksu. Za co zwycięstwo w tym miesiącu? Za pomysłowość i świetne wykonanie Seana Murphy'ego, który ponad wszelką wątpliwość udowodnił, że chociaż ostatnio nie ma szczęścia do rysowanych przez siebie komiksów, to z każdym potrafi zrobić coś, dzięki czemu uda się go zapamiętać.

Jakie jest Wasze zdanie? Chcielibyście coś wyróżnić? Piszcie w komentarzach, nie krępujcie się :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz