Czas na kilkanaście zdań o kolejnej zapowiedzi z Image Expo. Tym razem padło na "Prima" - tytuł, który zapowiadano jako bardzo niekonwencjonalny pod względem graficznym miks historii o wojnie, złodziejach i... tańcu. Co autorzy mieli do powiedzenia, gdy zeszli już z konwentowej sceny? Przekonajmy się.
Warto przypomnieć, że Jen Van Meter to żona Grega Rucki. Właśnie w towarzystwie męża poznała ona Ricka Burchetta, gdy na jednym z konwentów obaj panowie omawiali szczegóły projektu nad którym pracowali. Wtedy też narodził się pomysł historii o balerinie, która jednocześnie jest złodziejem. Ta z czasem zaczęła ewoluować, aż w końcu okazało się, że Van Meter i Burchett dysponują naprawdę sporą ilością materiałów. Wtedy też uznali, że najwyższa pora zrobić z tego pełnoprawny komiks.
Elementem wyróżniającym komiks "Prima" na tle innych tytułów, ma być warstwa graficzna. Burchett całość zilustruje w stylu przypominającym plakatowe reklamy z lat pięćdziesiątych ubiegłego stulecia. Dla artysty nie było to łatwe zadanie, lecz zawsze chciał on zająć się czymś podobnym. Burchett uważa, że tego typu grafiki miały niepowtarzalny klimat, lecz mimo to, nikt dotąd nie próbował opowiedzieć w tym stylu pełnoprawnej fabuły.
"Prima" ma być historią zbalansowaną. Twórcy zapowiadają sporo humorystycznych akcentów, które jednak nie zdominują poważnej tematyki. Van Meter podobno bardzo dokładnie opisywała kontekst, w jakim ukazana ma być postać.
Twórcy zaplanowali już kilka story-arców. Już pierwszy zeszyt ma zarysować kilka poważniejszych wątków, które wyjaśniane będą dopiero później. Zespół odpowiedzialny za powstanie "Prima" nie ma zamiaru ukrywać faktu, że czerpać będzie z najpopularniejszych schematów gatunku, lecz jednoczesnie obiecują, że postarają się dodać do nich coś nowego, niespodziewanego.
Według pierwszych zapowiedzi, "Prima" ma zadebiutować jesienią tego roku.
Źródło: Comic Alliance
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz