Niemal dokładnie tak samo zatytułowałem wpis podsumowujący pierwsze dwa miesiące działalności Image Comics Journal. Dziś jestem bogatszy o kolejnych dwanaście miesięcy, w czasie których działo się naprawdę sporo. Czytam swoje słowa sprzed roku i cieszę się, bo w stu procentach zrealizowałem to co wówczas obiecałem. Czasem nawet zwiększałem swoje normy i z obiecanych 30 recenzji, w tym roku pojawiło się ich 38.
Rok temu napisałem, że każdego dnia na bloga zaglądało średnio 125 osób dziennie. Nie mam zamiaru bawić się w dokładną statystykę, ale mogę śmiało powiedzieć, że dziś taki wynik uznałbym za totalną porażkę. Czytelników bloga o tak wąskim temacie przybyło i jest Was, w zależności od dnia, między 250 a 400 dziennie. Wiele osób mogłoby przewracać oczami na taki wynik, ale dla mnie jest on strasznie budujący. Nie oznacza to jednak, że mam zamiar osiąść na laurach. Ten post ma posłużyć za zapowiedzi dalszych działań, jak i zawiera prośbę zawartą w tytule.
Co zatem planuję na najbliższe miesiące? W tym roku dużo zależeć będzie od Was. Dlaczego? Otóż jak już ogarnę się po Sylwestrze, napiszę posta z oficjalnym zaproszeniem Was do współtworzenia bloga. I od tego czy ktoś zdecyduje się mnie wspomóc, zależeć będą w sporej mierze dalsze kroki.
Nie ukrywam, że czuję iż doszedłem do swojego maksimum możliwości przerobowych i więcej wolnego czasu z siebie już nie wykrzeszę. Co prawda niedawno zakończyła się rubryka "Śladami herosów", lecz nie ukazywała się ona na tyle często, by mój terminarz znacząco się rozszerzył. Niedawno na Facebooku zapytałem o pomysły na to, czym można ją zastąpić i nawet pojawiły się pewne konkrety, ale zwyczajnie nie miałbym kiedy się nimi zająć.
Dlatego też chciałbym postawić sprawę jasno. Mam mnóstwo frajdy z prowadzenia tego bloga i za rok z pewnością znów napiszę podobnego posta. Jednakże jeśli nie pojawi się jakaś osoba, która przynajmniej częściowo mnie odciąży, to nie widzę właściwie żadnego innego planu, jak kontynuowanie podążania po ścieżce, którą obecnie blog kroczy. To oznacza nic innego jak kolejne odsłony już znanych rubryk, każdego miesiąca nowe recenzje i newsowanie z kraju i ze świata na bieżąco na tyle, na ile czas pozwoli. Jeśli jednak ktoś zdecyduje się dołączyć do Image Comics Journal, możliwości jest naprawdę sporo :)
Tego właśnie życzę sobie na nowy rok. Wam natomiast szampańskiej zabawy Sylwestrowej. Oby jednak kac nie męczył Was na tyle, byście żałowali tego, co macie zamiar zrobić jutro. Dużo szczęścia, radości oraz częstego zaglądania na Image Comics Journal. Bo bez Was wszystkich ta zabawa nie ma sensu :)
UWAGA:
To jednak nie wszystko. W końcu poprosiłem Was o komentowanie i z takim zadaniem Was pozostawiam. Macie jakieś propozycje, uwagi lub wskazówki? A może po prostu chcecie sobie chlapnąć komentarz? Nie krępujcie się, piszcie, a ja w Nowy Rok na spokojnie przejrzę co wymyśliliście. Pamiętajcie, że równo rok temu podrzuciliście mi pomysł na "Okładkę tygodnia" oraz większe uspołecznienie się bloga i z obu tych rad skorzystałem. Może i tym razem coś ciekawego się urodzi?
wtorek, 30 grudnia 2014
Zapowiedzi Mucha Comics na pierwszą połowę 2015 roku
Wydawnictwo Mucha Comics ujawniło na łamach Ziniola swoje plany na pierwszą połowę przyszłego roku. Nie ma w nich żadnych niespodzianek, lecz dowiedzieliśmy się kiedy swoich premier doczekają się drugie tomy wszystkich rozpoczętych tytułów od Image.
W chwili obecnej plany wyglądają następująco:
Styczeń:
- The Wake
Luty/marzec:
- Saga vol. 2
- Fatale vol. 2
Kwiecień:
- Chew vol. 2
Maj:
- Sex vol. 2
- Justice
Czerwiec:
- Tales of The Batman
Generalnie polecam zainteresowanie się wszystkimi wymienionymi komiksami. Nawet tym nieszczęsnym "Sex" ;)
W chwili obecnej plany wyglądają następująco:
Styczeń:
- The Wake
Luty/marzec:
- Saga vol. 2
- Fatale vol. 2
Kwiecień:
- Chew vol. 2
Maj:
- Sex vol. 2
- Justice
Czerwiec:
- Tales of The Batman
Generalnie polecam zainteresowanie się wszystkimi wymienionymi komiksami. Nawet tym nieszczęsnym "Sex" ;)
Image wydaje, Image przesuwa - 31.12.2014
W dniu jutrzejszym do sprzedaży trafią tylko dwa komiksy:
East Of West #16 (Cover A Nick Dragotta), $3.50
East Of West #16 (Cover B Nick Dragotta 'The Pra'), $3.50
East Of West #16 (Cover C Nick Dragotta 'Texas'), $3.50
East Of West #16 (Cover D Nick Dragotta 'The Endless Nation'), $3.50
East Of West #16 (Cover E Nick Dragotta 'The Kingdom'), $3.50
East Of West #16 (Cover F Nick Dragotta 'The Confederacy'), $3.50
East Of West #16 (Cover G Nick Dragotta 'The Union'), $3.50
East Of West #16 (Cover H Nick Dragotta 'Armistice'), $3.50
East Of West #16 (Cover I Jamie McKelvie & Matthew Wilson), AR
Wytches #1 (Image Firsts Edition), $1.00
Tymczasem kolejne opóźnienie dopadło, a to dopiero niespodzianka, "Jupiter's Legacy #5". Tym razem przesunięto wydanie tego komiksu z 7 na 14 stycznia przyszłego roku.
East Of West #16 (Cover A Nick Dragotta), $3.50
East Of West #16 (Cover B Nick Dragotta 'The Pra'), $3.50
East Of West #16 (Cover C Nick Dragotta 'Texas'), $3.50
East Of West #16 (Cover D Nick Dragotta 'The Endless Nation'), $3.50
East Of West #16 (Cover E Nick Dragotta 'The Kingdom'), $3.50
East Of West #16 (Cover F Nick Dragotta 'The Confederacy'), $3.50
East Of West #16 (Cover G Nick Dragotta 'The Union'), $3.50
East Of West #16 (Cover H Nick Dragotta 'Armistice'), $3.50
East Of West #16 (Cover I Jamie McKelvie & Matthew Wilson), AR
Wytches #1 (Image Firsts Edition), $1.00
Tymczasem kolejne opóźnienie dopadło, a to dopiero niespodzianka, "Jupiter's Legacy #5". Tym razem przesunięto wydanie tego komiksu z 7 na 14 stycznia przyszłego roku.
niedziela, 28 grudnia 2014
Rozgrzewajcie nadgarstki :)
Ten post miał być małym podsumowaniem 2014 roku. Zacząłem go sobie pisać i nie dość że wyszło mi znacznie szerzej niż planowałem, to jeszcze pojawiły mi się w głowie pewne pomysły, które muszę jeszcze przemyśleć. Ale podsumowanie to z pewnością pojawi się przed Sylwestrem. Do Was prośba jest taka, byście je aktywnie skomentowali, w myśl zasady "nic dla Was bez Was". Tak więc już powoli możecie sprawdzać sprawność Waszych klawiatur i użyć ich, gdy już dojdę do jakichś wniosków :)
Tymczasem miłej niedzieli życzę.
Tymczasem miłej niedzieli życzę.
Okładka tygodnia #52
To już ostatnia odsłona "Okładki tygodnia" w tym roku. UWAGA: następna pojawi się dopiero za dwa tygodnie. Spowodowane jest to tym, że w najbliższą środę ukaże się tylko jeden komiks. Co prawda w siedmiu wariantach, ale jak już swego czasu wspominałem, będzie to jeden obrazek podzielony na dokładnie tyle części. Nie widzę żadnego sensu w wyróżnianiu tego, który fragment ilustracji udał się Nickowi Dragottcie bardziej, dlatego też postanowiłem, że za tydzień odpoczniemy od tej rubryki. Wszystko wróci do normy 11 stycznia, gdy na blogu pojawi się "Okładka tygodnia" numer 53. Dziś za to na tapecie lądują okładki z komiksów, które ukazały się cztery dni temu.
3. Graveyard Shift #1
Początkowo byłem przekonany, że gościnnie okładkę tę wykonał Jae Lee. Dopiero gdy się mocniej przyjrzałem, zauważyłem kilka istotnych różnic. Niemniej klimatycznie jest bardzo podobnie i strasznie mi to pasuje. Fran Bueno zaprezentował mroczną oraz surową ilustrację, z której po prostu nastrój grozy, pomimo tego iż nie widać na niej żadnych upiorów czy zjaw. Wszystko dzięki bardzo umiejętnemu wykorzystaniu niedużej palety kolorów oraz idealnemu rozłożeniu najważniejszych akcentów. Żaden fragment okładki nie wyróżnia się ponad inne, a całość nie sprawia wrażenia źle skomponowanej czy wyważonej. Solidna, przykuwająca wzrok robota.
2. Rasputin #3
Drugi dziś przykład świetnego użycia mroku i czerni, by stworzyć bardzo udana okładkę. Teoretycznie widzimy na ilustracji Rasputina po, nazwijmy to, bardzo imprezowej nocy. Trudno jednak nie zauważyć kilku szczegółów. Jasnym dla mnie jest, że ogromna, czarna kołdra symbolizuje ciemność coraz mocniej pochłaniającą tytułowego bohatera, a wystarczy lekko odwrócić głowę by zauważyć, że plama po winie przybrała kształt trupiej czaszki. Riley Rossmo nie po raz pierwszy użył naprawdę prostych i oczywistych symboli w nietypowy sposób, dzięki czemu doczekał się kolejnego wyróżnienia w tej rubryce.
1. C.O.W.L. #7
Okładka autorstwa Trevora McCarthy'ego to kolejny dziś już przykład na to, że wcale nie trzeba wielu środków, by stworzyć ilustrację sugestywną, wpadającą w oko, zarazem dużo ciekawszą od dokonań Roda Reisa, ale utrzymaną w klimacie tego, co dotychczas on stworzył. Okładka spokojnie mogłaby posłużyć za plakat. Pomimo tego, iż do jej wykonania użyto minimum środków, trudno nie domyślać się o czym myśli widoczna na obrazku postać i kim jest. Dobry efekt robi też tło oraz "podłoga", oba jakby oderwane od rzeczywistości, a zarazem idealnie komponujące się z pozostałymi elementami okładki. Jak dla mnie ewidentna uczta dla oczu.
Pamiętajcie, następna "Okładka tygodnia" pojawi się nie za tydzień, a za czternaście dni.
3. Graveyard Shift #1
Początkowo byłem przekonany, że gościnnie okładkę tę wykonał Jae Lee. Dopiero gdy się mocniej przyjrzałem, zauważyłem kilka istotnych różnic. Niemniej klimatycznie jest bardzo podobnie i strasznie mi to pasuje. Fran Bueno zaprezentował mroczną oraz surową ilustrację, z której po prostu nastrój grozy, pomimo tego iż nie widać na niej żadnych upiorów czy zjaw. Wszystko dzięki bardzo umiejętnemu wykorzystaniu niedużej palety kolorów oraz idealnemu rozłożeniu najważniejszych akcentów. Żaden fragment okładki nie wyróżnia się ponad inne, a całość nie sprawia wrażenia źle skomponowanej czy wyważonej. Solidna, przykuwająca wzrok robota.
2. Rasputin #3
Drugi dziś przykład świetnego użycia mroku i czerni, by stworzyć bardzo udana okładkę. Teoretycznie widzimy na ilustracji Rasputina po, nazwijmy to, bardzo imprezowej nocy. Trudno jednak nie zauważyć kilku szczegółów. Jasnym dla mnie jest, że ogromna, czarna kołdra symbolizuje ciemność coraz mocniej pochłaniającą tytułowego bohatera, a wystarczy lekko odwrócić głowę by zauważyć, że plama po winie przybrała kształt trupiej czaszki. Riley Rossmo nie po raz pierwszy użył naprawdę prostych i oczywistych symboli w nietypowy sposób, dzięki czemu doczekał się kolejnego wyróżnienia w tej rubryce.
1. C.O.W.L. #7
Okładka autorstwa Trevora McCarthy'ego to kolejny dziś już przykład na to, że wcale nie trzeba wielu środków, by stworzyć ilustrację sugestywną, wpadającą w oko, zarazem dużo ciekawszą od dokonań Roda Reisa, ale utrzymaną w klimacie tego, co dotychczas on stworzył. Okładka spokojnie mogłaby posłużyć za plakat. Pomimo tego, iż do jej wykonania użyto minimum środków, trudno nie domyślać się o czym myśli widoczna na obrazku postać i kim jest. Dobry efekt robi też tło oraz "podłoga", oba jakby oderwane od rzeczywistości, a zarazem idealnie komponujące się z pozostałymi elementami okładki. Jak dla mnie ewidentna uczta dla oczu.
Pamiętajcie, następna "Okładka tygodnia" pojawi się nie za tydzień, a za czternaście dni.
Pomoc dla Norma Breyfogla
Nie jest to wpis związany w żaden sposób z Image Comics, lecz warto nagłośnić sprawę. Najlepiej ujął to Kelen z Batcave, więc poniżej znajdziecie kopię jego newsa ze wspomnianej strony.
Jeśli zaczynaliście swoją przygodę z Batmanem w trakcie lat 90., to z pewnością trafiliście na komiksy z wydawnictwa TM-Semic. Przedstawiano w nich wielu różnych artystów, ale niektórzy znaleźli specjalne miejsca w sercach fanów. Jednym z nich był Norm Breyfogle, który najczęściej ilustrował komiksy do scenariuszy Alana Granta. Artysta po intensywnej współpracy z DC Comics stracił jednak pracę i przez pewien czas nie był zatrudniany przez żadnego, większego wydawcę. Po latach powrócił do Batmana ilustrując serię "Batman Beyond".
9 dni temu do sieci trafiła przykra informacja – Norm Breyfogle doznał udaru mózgu, który doprowadził między innymi do paraliżu lewej strony ciała (artysta jest leworęczny). Breyfogle trafił już do odpowiedniego ośrodka, jednak opłaty za opiekę i rehabilitację są ogromne – wynoszą 10 tysięcy dolarów za miesiąc. W związku z tym, rodzina artysty postanowiła zorganizować zbiórkę na 200 tysięcy. Link, pod który można wesprzeć artystę znajdziecie tutaj. Na tej samej stronie rodzina informuje także na bieżąco o stanie zdrowia artysty.
Jeśli chcielibyście wysłać kartkę z życzeniami dla Norma Breyfogla, udostępniono także odpowiedni adres:
Norm Breyfogle
C/O HCMF Room #321
1100 W. Quincy St.
Hancock, MI. 49930
Zdjęcie w wiadomości zostało wykonane podczas wizyty Breyfogla na Międzynarodowym Festiwalu Komiksu i Gier w Łodzi w 2010 roku.
Od siebie tylko dodam, że chociaż większość z Was jest pewnie spłukana po świętach, to myślę że jednak warto znaleźć parę dolarów na dnie portfela, by wspomóc faceta, od którego dla części z nas zaczęła się przygoda z postacią Batmana.
Jeśli zaczynaliście swoją przygodę z Batmanem w trakcie lat 90., to z pewnością trafiliście na komiksy z wydawnictwa TM-Semic. Przedstawiano w nich wielu różnych artystów, ale niektórzy znaleźli specjalne miejsca w sercach fanów. Jednym z nich był Norm Breyfogle, który najczęściej ilustrował komiksy do scenariuszy Alana Granta. Artysta po intensywnej współpracy z DC Comics stracił jednak pracę i przez pewien czas nie był zatrudniany przez żadnego, większego wydawcę. Po latach powrócił do Batmana ilustrując serię "Batman Beyond".
9 dni temu do sieci trafiła przykra informacja – Norm Breyfogle doznał udaru mózgu, który doprowadził między innymi do paraliżu lewej strony ciała (artysta jest leworęczny). Breyfogle trafił już do odpowiedniego ośrodka, jednak opłaty za opiekę i rehabilitację są ogromne – wynoszą 10 tysięcy dolarów za miesiąc. W związku z tym, rodzina artysty postanowiła zorganizować zbiórkę na 200 tysięcy. Link, pod który można wesprzeć artystę znajdziecie tutaj. Na tej samej stronie rodzina informuje także na bieżąco o stanie zdrowia artysty.
Jeśli chcielibyście wysłać kartkę z życzeniami dla Norma Breyfogla, udostępniono także odpowiedni adres:
Norm Breyfogle
C/O HCMF Room #321
1100 W. Quincy St.
Hancock, MI. 49930
Zdjęcie w wiadomości zostało wykonane podczas wizyty Breyfogla na Międzynarodowym Festiwalu Komiksu i Gier w Łodzi w 2010 roku.
Od siebie tylko dodam, że chociaż większość z Was jest pewnie spłukana po świętach, to myślę że jednak warto znaleźć parę dolarów na dnie portfela, by wspomóc faceta, od którego dla części z nas zaczęła się przygoda z postacią Batmana.
piątek, 26 grudnia 2014
Śladami herosów #13 (z 13)
I stało się. Jedna z najstarszych rubryk tego bloga dziś dobiega do swojego końca, ponieważ Image Comics nie ma już postaci z na tyle rozbudowaną historią, by wyliczać komiksy z jej udziałem. Dziękuję wszystkim osobom, które zaglądały do "Śladami herosów" i mam nadzieję, że te wyliczanki do czegoś się przydały. Uwierzcie mi, niemal każda odsłona powstawała w bólach i zabierała mnóstwo czasu. Ale myślę że było warto.
Tymczasem już nie przedłużam i zapraszam do rozwinięcia posta. Tam poznacie tytuły, w którym pojawiał się pewien znany i popularny artefakt...
Tymczasem już nie przedłużam i zapraszam do rozwinięcia posta. Tam poznacie tytuły, w którym pojawiał się pewien znany i popularny artefakt...
America's Got Powers vol. 1 (Jonathan Ross/Bryan Hitch)
Powyżej widzicie okładkę wydania zbiorczego. Recenzja powstała w oparciu o lekturę wersji zeszytowej.
Zacznę trochę pokrętnie. Jak mam nadzieję wiecie, moim zdecydowanie ulubionym wydawnictwem, z różnych powodów był imprint WildStorm należący najpierw do Image Comics, a następnie do DC. Jednym z najlepszych komiksów wydawanych przez to nieistniejące już studio była druga seria ”StormWatch” autorstwa Warrena Ellisa i Bryana Hitcha. O artyście tym można powiedzieć wiele dobrego, ale również sporo mu zarzucić. Niemniej, od czasów wspomnianej serii staram się w miarę na bieżąco śledzić jego prace. Gdy w 2012 roku gruchnęła wieść o jego powrocie do Image, by narysować bardzo ciekawie zapowiadającą się miniserię, wybór był prosty i preordery poszły w ciemno. Czy dziś żałuję tej decyzji? Oto moja opinia o ”America’s Got Powers”.
Zacznę trochę pokrętnie. Jak mam nadzieję wiecie, moim zdecydowanie ulubionym wydawnictwem, z różnych powodów był imprint WildStorm należący najpierw do Image Comics, a następnie do DC. Jednym z najlepszych komiksów wydawanych przez to nieistniejące już studio była druga seria ”StormWatch” autorstwa Warrena Ellisa i Bryana Hitcha. O artyście tym można powiedzieć wiele dobrego, ale również sporo mu zarzucić. Niemniej, od czasów wspomnianej serii staram się w miarę na bieżąco śledzić jego prace. Gdy w 2012 roku gruchnęła wieść o jego powrocie do Image, by narysować bardzo ciekawie zapowiadającą się miniserię, wybór był prosty i preordery poszły w ciemno. Czy dziś żałuję tej decyzji? Oto moja opinia o ”America’s Got Powers”.
czwartek, 25 grudnia 2014
Top 5 #26 - Najlepsze premiery Image 2014 roku
Przedostatnia już odsłona podsumowująca upływający rok na pewno nie jest tą, która sprawiła mi najwięcej kłopotów. No chyba że problemem było bogactwo naprawdę dobrych komiksów, które Image rozpoczęło w tym roku. Zanim klikniecie w rozwinięcie, rzucę małym spoilerem. Otóż do czołowej piątki nie załapały się tak dobre tytuły jak "The Fade Out", "The Fuse" czy "The Wicked and the Divine", które część z Was na pewno w analogicznym zestawieniu umieściłaby i to pewnie na wysokich pozycjach. Co zatem postanowiłem wyróżnić ja? Sprawdźcie sami.
John Layman komentuje wydarzenia z "Chew #45" (SPOILERY)
Nie wiem ile z Was czyta serię "Chew" na bieżąco, ale jeśli nie znacie szokujących wydarzeń z najnowszego, 45 zeszytu, to nie zaglądajcie do rozwinięcia wpisu, ponieważ nadziejecie się na ogromny SPOILER!!!!! Tymczasem John Layman tłumaczy, dlaczego stało się to, co znalazło się w komiksie.
wtorek, 23 grudnia 2014
Todd McFarlane kombinuje coś z marką "Haunt"
Do interesującej informacji dotarł serwis Bleeding Cool. Otóż jak udało im się ustalić, zarejestrowano nazwę "Haunt" jako zastrzeżoną na użytek komiksów, a także założono firmę o nazwie Haunt LLC. Jej adres jest identyczny jak siedziba McFarlane Companies. Co może to oznaczać?
To tylko przypuszczenia, ale prawo dotyczące nazw zastrzeżonych w USA opiera się na tym, że jesteś w ich posiadaniu tak długo, jak robisz z nich użytek. Skoro więc McFarlane zdecydował się na taki krok, można przypuszczać że ma jakiś konkretny plan dotyczący reanimacji marki "Haunt". Komiks pod tym tytułem przestał się ukazywać ponad dwa lata temu, lecz wcale nie oznacza to, że działanie dotyczące zastrzeżenia nazwy oznacza powrót tego herosa do oferty Image Comics. Z pewnością będę śledzić informacje na ten temat.
To tylko przypuszczenia, ale prawo dotyczące nazw zastrzeżonych w USA opiera się na tym, że jesteś w ich posiadaniu tak długo, jak robisz z nich użytek. Skoro więc McFarlane zdecydował się na taki krok, można przypuszczać że ma jakiś konkretny plan dotyczący reanimacji marki "Haunt". Komiks pod tym tytułem przestał się ukazywać ponad dwa lata temu, lecz wcale nie oznacza to, że działanie dotyczące zastrzeżenia nazwy oznacza powrót tego herosa do oferty Image Comics. Z pewnością będę śledzić informacje na ten temat.
Top Cow promuje "Tales of Honor"
Top Cow nie ustaje w promowaniu "Tales of Honor" - serii opartej na znanej także w naszym kraju prozie Davida Webera. Całkiem niedawno ogłoszono, że zerowy numer tej serii będzie prawdopodobnie jedynym przedstawicielem Image Comics w przyszłorocznym Free Comic Book Day, a także udostępniono całkowicie za darmo pierwszy numer, który możecie przeczytać TUTAJ. O dalszych losach serii opowiedział Matt Hawkins w wywiadzie dla Bleeding Cool.
Hawkins zdradził, że negocjacje z przedstawicielami Davida Webera nie były łatwe. Chcieli oni, aby książkowy cykl książek adaptować jako komiks i sami zgłosili się do scenarzysty. Ten nie był zbytnio przychylny temu pomysłowi, dopóki nie otrzymał w prezencie pierwszego tomu książkowego cyklu. Gdy go przeczytał, kompletnie zmienił swoje zdanie. Kolejnym problemem okazała się kwestia adaptacyjna. Co prawda pierwszy story-arc "Tales of Honor" jest w całości, mimo wszystko dość luźną, ale jednak adaptacją pierwszego tomu, o tyle już drugi ma być kompletnie nową historią osadzoną w kanonie. W całości powstawała ona we współpracy z przedstawicielami Davida Webera, ponieważ dbano o to, by była zgodna z tym, co można znaleźć w książkach.
Zerowy numer "Tales of Honor" rozpocznie się w miejscu, w którym zakończył się pierwszy story-arc serii. Ma on za zadanie wprowadzić czytelnika w Honorverse, a przy okazji w drugą historię na łamach serii. Za one-shot odpowiedzialny będzie oczywiście Matt Hawkins, a zilustruje go Linda Sejic. Z kolei nowa opowieść na łamach serii wystartuje w kwietniu i dotyczy takich wątków jak niewolnictwo, klonowanie czy transhumanizm. Ponadto scenarzysta obiecał, że na końcówkach zeszytów powróci Science Class. Niestety nie wiem co to jest, ale ponoć bardzo spodobało się to czytelnikom.
Hawkins zdradził, że negocjacje z przedstawicielami Davida Webera nie były łatwe. Chcieli oni, aby książkowy cykl książek adaptować jako komiks i sami zgłosili się do scenarzysty. Ten nie był zbytnio przychylny temu pomysłowi, dopóki nie otrzymał w prezencie pierwszego tomu książkowego cyklu. Gdy go przeczytał, kompletnie zmienił swoje zdanie. Kolejnym problemem okazała się kwestia adaptacyjna. Co prawda pierwszy story-arc "Tales of Honor" jest w całości, mimo wszystko dość luźną, ale jednak adaptacją pierwszego tomu, o tyle już drugi ma być kompletnie nową historią osadzoną w kanonie. W całości powstawała ona we współpracy z przedstawicielami Davida Webera, ponieważ dbano o to, by była zgodna z tym, co można znaleźć w książkach.
Zerowy numer "Tales of Honor" rozpocznie się w miejscu, w którym zakończył się pierwszy story-arc serii. Ma on za zadanie wprowadzić czytelnika w Honorverse, a przy okazji w drugą historię na łamach serii. Za one-shot odpowiedzialny będzie oczywiście Matt Hawkins, a zilustruje go Linda Sejic. Z kolei nowa opowieść na łamach serii wystartuje w kwietniu i dotyczy takich wątków jak niewolnictwo, klonowanie czy transhumanizm. Ponadto scenarzysta obiecał, że na końcówkach zeszytów powróci Science Class. Niestety nie wiem co to jest, ale ponoć bardzo spodobało się to czytelnikom.
Image wydaje, Image przesuwa - 24.12.2014
Jutro ukażą się następujące komiksy od Image Comics:
Black Science #11, $3.99
C.O.W.L. #7, $3.50
Dark Engine vol. 1 The Art Of Destruction TP, $9.99
Dead@17 Blasphemy Throne #5 (Of 7), $3.50
Graveyard Shift #1 (Of 4), $3.50
Great Pacific #18, $2.99
Manhattan Projects vol. 5 The Cold War TP, $14.99
Mercenary Sea #8, $2.99
Nailbiter #1 (Image Firsts Edition), $1.00
Outcast By Kirkman And Azaceta #6, $2.99
Rasputin #3, $3.50
Revival #26 (Cover A Jenny Frison), $2.99
Revival #26 (Cover B Jamie McKelvie & Matthew Wilson), AR
Southern Bastards #1 (Image Firsts Edition), $1.00
Sunstone GN, $14.99
Super Dinosaur #23, $2.99
They're Not Like Us #1, $2.99
Opóźnieniom uległy oba komiksy Johna Michaela Straczynskiego. Dwunasty zeszyt "Ten Grand" przełożono z jutro na 14 stycznia 2015 roku, natomiast "Sidekick #10" przesunięto z 7 stycznia na 18 lutego. Innymi słowy, w Joe's Comics bez zmian :/
Natomiast trzeci tom zbiorczy "Great Pacific" na chwilę obecną ma datę wydania 7 stycznia, lecz można w ciemno zakładać iż termin ten nie zostanie dotrzymany.
Black Science #11, $3.99
C.O.W.L. #7, $3.50
Dark Engine vol. 1 The Art Of Destruction TP, $9.99
Dead@17 Blasphemy Throne #5 (Of 7), $3.50
Graveyard Shift #1 (Of 4), $3.50
Great Pacific #18, $2.99
Manhattan Projects vol. 5 The Cold War TP, $14.99
Mercenary Sea #8, $2.99
Nailbiter #1 (Image Firsts Edition), $1.00
Outcast By Kirkman And Azaceta #6, $2.99
Rasputin #3, $3.50
Revival #26 (Cover A Jenny Frison), $2.99
Revival #26 (Cover B Jamie McKelvie & Matthew Wilson), AR
Southern Bastards #1 (Image Firsts Edition), $1.00
Sunstone GN, $14.99
Super Dinosaur #23, $2.99
They're Not Like Us #1, $2.99
Opóźnieniom uległy oba komiksy Johna Michaela Straczynskiego. Dwunasty zeszyt "Ten Grand" przełożono z jutro na 14 stycznia 2015 roku, natomiast "Sidekick #10" przesunięto z 7 stycznia na 18 lutego. Innymi słowy, w Joe's Comics bez zmian :/
Natomiast trzeci tom zbiorczy "Great Pacific" na chwilę obecną ma datę wydania 7 stycznia, lecz można w ciemno zakładać iż termin ten nie zostanie dotrzymany.
niedziela, 21 grudnia 2014
Brian Wood jednak nie jest scenarzystą "Spawna"
W niedawno opublikowanych zapowiedziach 251 numeru serii "Spawn", jako scenarzysta komiksu podany jest Brian Wood. Nic dziwnego pomyślicie, przecież Todd McFarlane oficjalnie ogłosił zatrudnienie tego twórcy. Tymczasem wygląda na to, że możemy informacje te włożyć między bajki, ponieważ twórca "DMZ" czy "The Massive" ujawnił, że z planów współpracy nic nie wyszło.
Jak możemy dowiedzieć się dzięki portalowi Bleeding Cool, Wood nie potrafił dojść do porozumienia w sprawie kierunku, w jakim chciał skierować serię, a jego największe pretensje dotyczyły tego, iż gotowe już scenariusze zostały przepisane na nowo bez jego zgody. Scenarzysta podkreśla, że nie zrezygnował ze swojego stanowiska, lecz został zwolniony. I co prawda w oficjalnym oświadczeniu ani razu nie pada nazwisko Todda McFarlane, trudno nie odnieść wrażenia, że to twórca "Spawna" miał tu decydujące zdanie.
Na chwilę obecną nie wiadomo, kto będzie scenarzystą serii. Podejrzewa się, że to McFarlane postanowi kontynuować prace nad skryptem.
Jak możemy dowiedzieć się dzięki portalowi Bleeding Cool, Wood nie potrafił dojść do porozumienia w sprawie kierunku, w jakim chciał skierować serię, a jego największe pretensje dotyczyły tego, iż gotowe już scenariusze zostały przepisane na nowo bez jego zgody. Scenarzysta podkreśla, że nie zrezygnował ze swojego stanowiska, lecz został zwolniony. I co prawda w oficjalnym oświadczeniu ani razu nie pada nazwisko Todda McFarlane, trudno nie odnieść wrażenia, że to twórca "Spawna" miał tu decydujące zdanie.
Na chwilę obecną nie wiadomo, kto będzie scenarzystą serii. Podejrzewa się, że to McFarlane postanowi kontynuować prace nad skryptem.
Okładka tygodnia #51
Nawet nie wiecie jak się cieszę, że jubileuszowa odsłona "Okładki tygodnia" wypadła tydzień temu, a nie dziś. Dlaczego? Ponieważ spośród komiksów wydanych w minioną środę, tylko jedna, podkreślam JEDNA, okładka naprawdę przypadła mi do gustu. Tymczasem musiałem wybrać trzy, co samo w sobie było trudne, a potem jeszcze to jakoś uzasadnić. I to było jeszcze trudniejsze.
3. Wayward #5 (cover A - Steven Cummings)
Nie, po prostu nie potrafię uzasadnić dlaczego ta okładka doczekała się wyróżnienia, ponieważ wcale mi się nie podoba. Po prostu spośród tych z którymi rywalizowała, odepchnęła mnie najmniej. Seria ta bardzo mocno czerpie inspiracje w kultury dalekiego wschodu i raz za razem Steve Cummings chwali się tym, że całkiem nieźle odnajduje się w tej konwencji. Natomiast jakbyście o tym nie wiedzieli, to może Wam pomóc flaga Japonii ukryta w tle. To jednak nie jest okładka, która krzyczy do mnie "kup mnie", podobnie zresztą jak sama seria.
2. Wytches #3
Wyróżnienie za to, że mi się podoba? Nie do końca. Plus idzie na konto Jocka dlatego, bo wykazał się sporą odwagą. Okładka ta nie jest zbyt typowym dziełem umieszczanym na froncie komiksu. Jest dość przerażająca, ale nie umiem pozbyć się wrażenia, że artysta przeszarżował i przez to cover, składający się w gruncie rzeczy z mieszaniny trzech barw, jest nieczytelny. To, że są na nim widoczne dwie postacie, albo przynajmniej tak mi się wydaje, nie rzuciło mi się w oczy ani za pierwszym ani za drugim razem. Drugie miejsce tylko i wyłącznie za pomysł, nie za wykonanie.
1. Intersect #2 (cover A - Ray Fawkes)
Jedyna okładka tego tygodnia, która naprawdę przypadła mi do gustu. Ray Fawkes w DC nie dał się poznać ani jako dobry scenarzysta, ani tym bardziej utalentowany grafik. Pierwszy numer "Intersect" był dla mnie strzałem w ciemno, ale opłacił się. Historia może nie jest wybitna, ale te rysunki... <zachwyt> I tak samo przypadł mi do gustu cover drugiego numeru. Jest wykonany dosyć skromnie, nie zdradza zbyt wiele, ale wrażenie robią niekonwencjonalne techniki użyte przez Fawkesa oraz sam efekt końcowy, któremu niewiele można zarzucić. Właściwie tylko te motyle mi jakoś tak nie współgrają najlepiej. Nie zmienia to faktu, że moim zdaniem jest to najlepsza okładka mijającego tygodnia.
3. Wayward #5 (cover A - Steven Cummings)
Nie, po prostu nie potrafię uzasadnić dlaczego ta okładka doczekała się wyróżnienia, ponieważ wcale mi się nie podoba. Po prostu spośród tych z którymi rywalizowała, odepchnęła mnie najmniej. Seria ta bardzo mocno czerpie inspiracje w kultury dalekiego wschodu i raz za razem Steve Cummings chwali się tym, że całkiem nieźle odnajduje się w tej konwencji. Natomiast jakbyście o tym nie wiedzieli, to może Wam pomóc flaga Japonii ukryta w tle. To jednak nie jest okładka, która krzyczy do mnie "kup mnie", podobnie zresztą jak sama seria.
2. Wytches #3
Wyróżnienie za to, że mi się podoba? Nie do końca. Plus idzie na konto Jocka dlatego, bo wykazał się sporą odwagą. Okładka ta nie jest zbyt typowym dziełem umieszczanym na froncie komiksu. Jest dość przerażająca, ale nie umiem pozbyć się wrażenia, że artysta przeszarżował i przez to cover, składający się w gruncie rzeczy z mieszaniny trzech barw, jest nieczytelny. To, że są na nim widoczne dwie postacie, albo przynajmniej tak mi się wydaje, nie rzuciło mi się w oczy ani za pierwszym ani za drugim razem. Drugie miejsce tylko i wyłącznie za pomysł, nie za wykonanie.
1. Intersect #2 (cover A - Ray Fawkes)
Jedyna okładka tego tygodnia, która naprawdę przypadła mi do gustu. Ray Fawkes w DC nie dał się poznać ani jako dobry scenarzysta, ani tym bardziej utalentowany grafik. Pierwszy numer "Intersect" był dla mnie strzałem w ciemno, ale opłacił się. Historia może nie jest wybitna, ale te rysunki... <zachwyt> I tak samo przypadł mi do gustu cover drugiego numeru. Jest wykonany dosyć skromnie, nie zdradza zbyt wiele, ale wrażenie robią niekonwencjonalne techniki użyte przez Fawkesa oraz sam efekt końcowy, któremu niewiele można zarzucić. Właściwie tylko te motyle mi jakoś tak nie współgrają najlepiej. Nie zmienia to faktu, że moim zdaniem jest to najlepsza okładka mijającego tygodnia.
piątek, 19 grudnia 2014
Z archiwum Image #9
Początkowe
odsłony ”Z archiwum Image” w swojej nowej odsłonie zdominowane będą przez
”jedynki” z WildStormu, których po prostu posiadam najwięcej. Zapewniam, że w
najbliższym czasie trafi do mnie kilka zeszytów z innych studiów początkującego
Image Comics, lecz najwcześniej po nowym roku. Dziś początkowo planowałem wziąć
na tapetę premierowy numer pierwszego woluminu ”WildC.A.T.S.”, lecz
przekopując szufladę w jego poszukiwaniu mignęła mi okładka innego komiksu.
Widzicie ją powyżej, a należy ona do początkowej odsłony serii ”Backlash”,
który to zeszyt mógłbym określić jako ”wesołe przygody ucznia Jima Lee”.
środa, 17 grudnia 2014
Zapowiedzi Image na marzec 2015
Nieco ponad pół doby temu pojawiły się oficjalne zapowiedzi Image Comics na przyszłoroczny marzec i śmiało można powiedzieć, że jest w czym wybierać i to pomimo braku w ofercie kilku znanych i lubianych serii. Jak zwykle spróbuję nakierować Wasz wzrok na co ciekawsze pozycje, ale najpierw zapoznajcie się z listą ogłoszonych komiksów, którą znajdziecie TUTAJ.
Jakie pierwszą pozycję w zapowiedziach nowości, Image podało "Chrononuts" Marka Millara i Seana Murphy'ego. Nie przeczę że może to być ciekawy tytuł, lecz dotychczasowe osiągnięcia twórcy "Jupiter's Legacy", zwłaszcza ten tytuł, każą nieco wstrzymać się z ekscytacją. Tego problemu nie mam za to z widocznym powyżej "Descender" Jeffa Lemire i Dustina Nguyena, który od razu trafia na moją listę zakupów. Równie ciekawie zapowiadają się inne premiery: "Big Man's Plan" Erica Powella czy "Invisible Republic" duetu Gabriel Hardman/Corinna Bechko. Zgodnie z tym, co wcześniej sygnalizowałem na blogu, w marcu powraca "The Manhattan Projects" z nowym numerem jeden - od teraz jako seria miniserii, a 118 zeszyt "Invincible" kosztować będzie 25 centów. Biorę trzy ;)
Marzec przyniesie premierę 17 wydań zbiorczych. Wśród nich takie pozycje jak trzeci tom "Lazarus", drugie odsłony "Alex + Ada" czy "Velvet" czy premierowe "Birthright" (cena: 10 dolarów). Ja jednak polecam zwrócić uwagę na widoczny powyżej premierowy tom "Copperhead" oraz, dość niekonwencjonalnie, skierowany do młodszego czytelnika ale bardzo sympatyczny "Oddly Normal" - oba w promocyjnej cenie 10 dolarów.
Z uwagi ma brak w zapowiedziach wszystkich moich regularnie zbieranych w zeszytach serii, najbliższe zamówienie w ATOM Comics składać się będzie z: "Copperhead vol. 1", "Oddly Normal vol. 1" (chociaż nad tym się jeszcze zastanowię), "Descender #1" oraz "Invincible #118", zapewne w ilości kilku egzemplarzy.
Jakie pierwszą pozycję w zapowiedziach nowości, Image podało "Chrononuts" Marka Millara i Seana Murphy'ego. Nie przeczę że może to być ciekawy tytuł, lecz dotychczasowe osiągnięcia twórcy "Jupiter's Legacy", zwłaszcza ten tytuł, każą nieco wstrzymać się z ekscytacją. Tego problemu nie mam za to z widocznym powyżej "Descender" Jeffa Lemire i Dustina Nguyena, który od razu trafia na moją listę zakupów. Równie ciekawie zapowiadają się inne premiery: "Big Man's Plan" Erica Powella czy "Invisible Republic" duetu Gabriel Hardman/Corinna Bechko. Zgodnie z tym, co wcześniej sygnalizowałem na blogu, w marcu powraca "The Manhattan Projects" z nowym numerem jeden - od teraz jako seria miniserii, a 118 zeszyt "Invincible" kosztować będzie 25 centów. Biorę trzy ;)
Marzec przyniesie premierę 17 wydań zbiorczych. Wśród nich takie pozycje jak trzeci tom "Lazarus", drugie odsłony "Alex + Ada" czy "Velvet" czy premierowe "Birthright" (cena: 10 dolarów). Ja jednak polecam zwrócić uwagę na widoczny powyżej premierowy tom "Copperhead" oraz, dość niekonwencjonalnie, skierowany do młodszego czytelnika ale bardzo sympatyczny "Oddly Normal" - oba w promocyjnej cenie 10 dolarów.
Z uwagi ma brak w zapowiedziach wszystkich moich regularnie zbieranych w zeszytach serii, najbliższe zamówienie w ATOM Comics składać się będzie z: "Copperhead vol. 1", "Oddly Normal vol. 1" (chociaż nad tym się jeszcze zastanowię), "Descender #1" oraz "Invincible #118", zapewne w ilości kilku egzemplarzy.
Moje #24
Minął niemal miesiąc od pojawienia się ostatniej odsłony rubryki "Moje", a w międzyczasie żadne z Was nie podesłało zdjęć swoich kolekcji. Czyżbyście nie mieli się czym chwalić? Nie wierzę w to ani trochę. Zwalczcie własne lenistwo i chwyćcie za aparat, a zdjęcia wyślijcie na ktymczynski [małpa] gmail.com.
Tymczasem ja odebrałem wczoraj niezbyt dużą przesyłkę z ATOM Comics, która zawierała następujące komiksy:
Tymczasem ja odebrałem wczoraj niezbyt dużą przesyłkę z ATOM Comics, która zawierała następujące komiksy:
Trzynasty zeszyt "Lazarus" oraz jedenasty numer "Umbral" - obie pozycje niezmiennie i konsekwentnie polecam każdemu z Was.
Dziewiąty "Sidekick", którego naprawdę boję się przeczytać, a także miły gratis pod postacią specjalnego wydania "Image First: Invincible #1"
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z moimi oczekiwania, to styczniowa odsłona "Moje" będzie znacznie bardziej rozbudowana. Oczekuję sporej dostawy zeszytów ze starego Image :)
Snyder spoilerowo o kolejnym numerze "Wytches"
Dziś do sprzedaży trafił trzeci numer serii "Wytches" ze scenariuszem Scotta Snydera. Tytuł ten ma ogromne szanse swoistym następcą "Morning Glories". Dlaczego? Otóż swego czasu premiera każdego nowego numeru dzieła Nicka Spencera stanowiła pretekst do udzielenia o nim wywiadu dla serwisu CBR. Trwało to zdecydowanie zbyt długo, ponieważ w pewnym momencie scenarzysta po prostu nie miał nic ciekawego do dodania. Snyder podąża podobną drogą, gdyż w najnowszym wywiadzie roi się od spoilerów z "Wytches #2", dlatego zalecam ostrożność przy lekturze wpisu.
Image wydaje, Image przesuwa - 17.12.2014
W dniu dzisiejszym do sprzedaży trafiło sporo fajnych komiksów. Moim zdaniem najciekawsze zostały pogrubione
Activity #16, $4.50
Alex + Ada #11, $2.99
Bushido TP, $19.99
C.O.W.L. #1 (Image Firsts Edition), $1.00
Drifter #2 (Cover A Nic Klein), $3.50
Drifter #2 (Cover B Becky Cloonan), $3.50
Drumhellar vol. 2 Dogs And Gods TP, $14.99
Fade Out #1 (Image Firsts Edition), $1.00
Goners #3, $2.99
Intersect #2 (Cover A Ray Fawkes), $3.50
Intersect #2 (Cover B Matt Kindt), $3.50
Krampus TP, $12.99
Li'l Depressed Boy Supposed To Be There Too #3, $3.99
Manifest Destiny #12, $2.99
Mice Templar Volume 4.2 Legend Part 2 TP, $17.99
Oddly Normal #4 (Cover A Otis Frampton), $2.99
Oddly Normal #4 (Cover B Robb Mommaerts), $2.99
Outcast By Kirkman And Azaceta #2 (3rd Printing Variant Cover), $2.99
Outcast By Kirkman And Azaceta #5 (2nd Printing Variant Cover), $2.99
Rumble #1 (Cover A James Harren), $3.50
Rumble #1 (Cover B Jamie McKelvie & Matthew Wilson), AR
Saga vol. 4 TP, $14.99
Savage Dragon A New Beginning TP, $16.99
Thief Of Thieves vol. 4 TP, $14.99
Wayward #5 (Cover A Steven Cummings & Tamra Bonvillain), $3.50
Wayward #5 (Cover B Marguerite Sauvage), $3.50
Wicked + The Divine #6 (Cover A Jamie McKelvie & Matthew Wilson), $3.50
Wicked + The Divine #6 (Cover B David Lafuente), $3.50
Wicked + The Divine #6 (Cover C Display), AR
Wytches #3, $2.99
Zero #13, $2.99
Tymczasem ogłoszono opóźnienie dwóch komiksów: "The Fade Out #4" przeniesiono z 31 grudnia na 7 stycznia, a "Morning Glories vol. 8" z 7 na 21 stycznia.
Activity #16, $4.50
Alex + Ada #11, $2.99
Bushido TP, $19.99
C.O.W.L. #1 (Image Firsts Edition), $1.00
Drifter #2 (Cover A Nic Klein), $3.50
Drifter #2 (Cover B Becky Cloonan), $3.50
Drumhellar vol. 2 Dogs And Gods TP, $14.99
Fade Out #1 (Image Firsts Edition), $1.00
Goners #3, $2.99
Intersect #2 (Cover A Ray Fawkes), $3.50
Intersect #2 (Cover B Matt Kindt), $3.50
Krampus TP, $12.99
Li'l Depressed Boy Supposed To Be There Too #3, $3.99
Manifest Destiny #12, $2.99
Mice Templar Volume 4.2 Legend Part 2 TP, $17.99
Oddly Normal #4 (Cover A Otis Frampton), $2.99
Oddly Normal #4 (Cover B Robb Mommaerts), $2.99
Outcast By Kirkman And Azaceta #2 (3rd Printing Variant Cover), $2.99
Outcast By Kirkman And Azaceta #5 (2nd Printing Variant Cover), $2.99
Rumble #1 (Cover A James Harren), $3.50
Rumble #1 (Cover B Jamie McKelvie & Matthew Wilson), AR
Saga vol. 4 TP, $14.99
Savage Dragon A New Beginning TP, $16.99
Thief Of Thieves vol. 4 TP, $14.99
Wayward #5 (Cover A Steven Cummings & Tamra Bonvillain), $3.50
Wayward #5 (Cover B Marguerite Sauvage), $3.50
Wicked + The Divine #6 (Cover A Jamie McKelvie & Matthew Wilson), $3.50
Wicked + The Divine #6 (Cover B David Lafuente), $3.50
Wicked + The Divine #6 (Cover C Display), AR
Wytches #3, $2.99
Zero #13, $2.99
Tymczasem ogłoszono opóźnienie dwóch komiksów: "The Fade Out #4" przeniesiono z 31 grudnia na 7 stycznia, a "Morning Glories vol. 8" z 7 na 21 stycznia.
wtorek, 16 grudnia 2014
Podsumowanie list sprzedaży z listopada
Serwis Comichron dziś w nocy opublikował wyniki sprzedaży za listopad i trzeba przyznać, że zgodnie z oczekiwaniami Image Comics poradziło sobie lepiej niż w zeszłym miesiącu i to pomimo braku wsparcia Loot Crate. Od dziś postanowiłem nieco rozszerzyć formułę wypisywania list sprzedaży, ponieważ wymienię nie 10, a 15 najpopularniejszych zeszytów od Image. Jeśli taka zmiana Wam pasuje, dajcie znać w komentarzach. Przyjrzyjmy się zatem, jak poradziło sobie Image w zeszłym miesiącu.
Zeszyty, listopad 2014:
1. The Amazing Spider-Man #9 (Marvel) - 135 280 kopii
(...)
14. The Walking Dead #134 - 68 093
19. Wytches #2 - 58 345
36. ODY-C #1 - 47 414
45. Tooth & Claw #1 - 41 181 (publikacja pod niezmienionym tytułem)
47. Outcast #5 - 39 967
98. The Fade Out #3 - 24 584
109. Drifter #1 - 20 887
116. Trees #7 - 19 287
119. Birthright #2 - 18 484
121. Intersect #1 - 18. 292
125. Humans #1 - 17 274
128. Velvet #8 - 17 035
134. Lazarus #13 - 16 094
148. MPH #4 - 14 657
152. Deadly Class #9 - 14 148
Listopad był dobrym miesiącem dla premierowych komiksów. Do najlepszej dziesiątki załapały się cztery, natomiast "Humans" znalazło się tuż za nią. Interesujący jest niewielki stosunkowo spadek sprzedaży drugiego numeru nowej serii Scotta Snydera, który wyniósł "zaledwie" 14%. Dla porównania, druga odsłona "Birthright" zaliczyła już spadek w wysokości 32% w stosunku do premiery. Generalnie próżno doszukiwać się w zestawieniu komiksu, którego sprzedaż wzrosła. Czy są tu powody do niepokoju? Myślę, że trochę martwić powinni się fani "Deadly Class", które konsekwentnie i dość mocno traci czytelników. Gdyby nie przerwa wydawnicza takich tytułów jak "Saga", "Low" czy "East of West", seria Ricka Remendera nie załapałaby się nawet do tego rozszerzonego zestawienia.
Wydania zbiorcze, listopad 2014:
1. The Walking Dead vol. 22: A New Beginning (Image) - 22 919 kopii
(...)
3. Saga Deluxe HC vol. 1 - 8 382
4. The Wicked and the Divine vol. 1 - 7 702
5. Saga vol. 1 - 7 292
13. The Walking Dead vol. 1: Days Gone Bye - 3 727
15. Invincible vol. 20: Friends - 3 677
29. Saga vol. 3 - 2 825
30. Shutter vol. 1: Wonderlost - 2 740
35. Saga vol. 2 - 2 591
41. The Walking Dead vol. 2: Miles Behind Us - 2 396
Najnudniejsza. Lista. Ever. Dwa pierwsze miejsca były znane właściwie już od kwartału, obecność wszystkich tomów "Sagi" oraz standardowych hitów pod postacią początkowych tomów "The Walking Dead" także. Dobry wynik serii Kierona Gillena i Jamiego McKelvie to żaden zaskoczenie, a że "Invincible" zbiorczo zawsze notuje dobre wyniki to nie nowość. Zaskoczenie to chyba tylko przyzwoity wynik pierwszego tomu "Shutter", nawet pomimo promocyjnej ceny 10 dolarów. Naprawdę, pomimo całej mojej sympatii do Joe Keatinge'a, nie rozumiem dlaczego tytuł ten zbiera tak dobre opinie.
W listopadzie Image osiągnęło pułap 11,06% udziału w sprzedanych egzemplarzach komiksów oraz 10,62% udziału w zyskach. Naturalnie, dało to trzeci wynik na rynku z dużą przewagą nad czwartym w obu zestawieniach IDW.
Zeszyty, listopad 2014:
1. The Amazing Spider-Man #9 (Marvel) - 135 280 kopii
(...)
14. The Walking Dead #134 - 68 093
19. Wytches #2 - 58 345
36. ODY-C #1 - 47 414
45. Tooth & Claw #1 - 41 181 (publikacja pod niezmienionym tytułem)
47. Outcast #5 - 39 967
98. The Fade Out #3 - 24 584
109. Drifter #1 - 20 887
116. Trees #7 - 19 287
119. Birthright #2 - 18 484
121. Intersect #1 - 18. 292
125. Humans #1 - 17 274
128. Velvet #8 - 17 035
134. Lazarus #13 - 16 094
148. MPH #4 - 14 657
152. Deadly Class #9 - 14 148
Listopad był dobrym miesiącem dla premierowych komiksów. Do najlepszej dziesiątki załapały się cztery, natomiast "Humans" znalazło się tuż za nią. Interesujący jest niewielki stosunkowo spadek sprzedaży drugiego numeru nowej serii Scotta Snydera, który wyniósł "zaledwie" 14%. Dla porównania, druga odsłona "Birthright" zaliczyła już spadek w wysokości 32% w stosunku do premiery. Generalnie próżno doszukiwać się w zestawieniu komiksu, którego sprzedaż wzrosła. Czy są tu powody do niepokoju? Myślę, że trochę martwić powinni się fani "Deadly Class", które konsekwentnie i dość mocno traci czytelników. Gdyby nie przerwa wydawnicza takich tytułów jak "Saga", "Low" czy "East of West", seria Ricka Remendera nie załapałaby się nawet do tego rozszerzonego zestawienia.
Wydania zbiorcze, listopad 2014:
1. The Walking Dead vol. 22: A New Beginning (Image) - 22 919 kopii
(...)
3. Saga Deluxe HC vol. 1 - 8 382
4. The Wicked and the Divine vol. 1 - 7 702
5. Saga vol. 1 - 7 292
13. The Walking Dead vol. 1: Days Gone Bye - 3 727
15. Invincible vol. 20: Friends - 3 677
29. Saga vol. 3 - 2 825
30. Shutter vol. 1: Wonderlost - 2 740
35. Saga vol. 2 - 2 591
41. The Walking Dead vol. 2: Miles Behind Us - 2 396
Najnudniejsza. Lista. Ever. Dwa pierwsze miejsca były znane właściwie już od kwartału, obecność wszystkich tomów "Sagi" oraz standardowych hitów pod postacią początkowych tomów "The Walking Dead" także. Dobry wynik serii Kierona Gillena i Jamiego McKelvie to żaden zaskoczenie, a że "Invincible" zbiorczo zawsze notuje dobre wyniki to nie nowość. Zaskoczenie to chyba tylko przyzwoity wynik pierwszego tomu "Shutter", nawet pomimo promocyjnej ceny 10 dolarów. Naprawdę, pomimo całej mojej sympatii do Joe Keatinge'a, nie rozumiem dlaczego tytuł ten zbiera tak dobre opinie.
W listopadzie Image osiągnęło pułap 11,06% udziału w sprzedanych egzemplarzach komiksów oraz 10,62% udziału w zyskach. Naturalnie, dało to trzeci wynik na rynku z dużą przewagą nad czwartym w obu zestawieniach IDW.
Fiona Staples rysowniczką "Archie". Co z "Sagą"?
Dwa dni temu gruchnęła wiadomość, że wydawnictwo Archie Comics zrestartuje wydawaną od (jeśli dobrze wyczytałem) 1942 roku swoją sztandarową serię, a więc po prostu "Archie". Zwróciłem uwagę na tego newsa z powodu tego, iż ogłoszono przy okazji nazwiska twórców nowej serii. Za scenariusz odpowiedzialny będzie Mark Waid, natomiast rysunkami zajmie się Fiona Staples - rysowniczka "Sagi".
Zapewne wiele osób, dokładnie tak jak ja, mogło się wystraszyć, że artystka opuszcza "Sagę". Nic bardziej mylnego. Jak jakiś czas później ogłosiła sama Staples, jej obowiązki wobec nowej serii "Archie" to zaledwie trzy pierwsze numery, które zilustruje podczas obecnej przerwy wydawniczej "Sagi". Artystka potwierdziła, że nie wpłynie to w żaden sposób na jej współpracę z Brianem K. Vaughanem, a znane już terminy wydawania kolejnych numerów ich wspólnej serii nie ulegną zmianom.
Kamień z serca. "Saga" bez Staples? Niewyobrażalne :)
Zapewne wiele osób, dokładnie tak jak ja, mogło się wystraszyć, że artystka opuszcza "Sagę". Nic bardziej mylnego. Jak jakiś czas później ogłosiła sama Staples, jej obowiązki wobec nowej serii "Archie" to zaledwie trzy pierwsze numery, które zilustruje podczas obecnej przerwy wydawniczej "Sagi". Artystka potwierdziła, że nie wpłynie to w żaden sposób na jej współpracę z Brianem K. Vaughanem, a znane już terminy wydawania kolejnych numerów ich wspólnej serii nie ulegną zmianom.
Kamień z serca. "Saga" bez Staples? Niewyobrażalne :)
Linkowisko, edycja Fatalna
Dawno nie było nowej odsłony "Linkowiska", ale dziś udało się zebrać odnośniki do trzech recenzji. Co ciekawe, każda z nich dotyczy pierwszego tomu "Fatale" duetu Ed Brubaker/Sean Phillips, który ukazał się w październiku nakładem wydawnictwa Mucha Comics. Oto i one:
- Aleja Komiksu
- Blog Kinomisja
- Blog Kopiec Kreta
niedziela, 14 grudnia 2014
Okładka tygodnia #50
Uwierzcie mi, nie byłem przekonany co do racji bytu tej rubryki. Cała idea tego bloga polegała na tym, że piszę o tym co chcę i na kiedy chcę, a tymczasem zgodziłem się w każdą niedzielę wybierać po kilka okładek z komiksów Image, które najbardziej mi się podobają. Co prawda trzy razy nie zmieściłem się w terminie, ale faktem jest, że dziś pojawia się rozszerzona, pięćdziesiąta edycja "Okładki tygodnia". Z tej okazji, postanowiłem wyróżnić nie trzy, ale aż sześć coverów spośród komiksów wydanych w minioną środę. Ponadto poświęciłem trochę czasu i wyciągnąłem kilka ciekawostek. Wszystko to znajdziecie poniżej.
5. Magdalena: Seventh Testament #1
Zawsze miło jest zobaczyć komiks z tą postacią na sklepowych półkach, a jeszcze lepiej, gdy ozdobiony jest on przyzwoitą okładką. Powyższą stworzył artysta o pseudonimie ROM, którego Top Cow promuje ostatnimi czasy dość mocno jako "nowego Stjepana Sejica". Osobiście uważam, że jest on o trzy klasy gorszy, ale ta okładka całkiem nieźle mu wyszła. Całość utrzymana została w mrocznej konwencji pasującej do typowego horroru, lecz jednocześnie nie zdradza zbyt wiele z fabuły. ROM dobrze dobrał kolory i odpowiednio oddzielił pierwszy plan od drugiego. Nie jest to może oryginalna koncepcja, ale wykonana solidnie i całkiem przyjemnie dla oczu.
4. Copperhead #4
Tu także trudno posądzać Scotta Godlewskiego o oryginalność. Tak jak i ROM, artysta otrzymuje wyróżnienie za jakość wykonania. Do tej nie mam najmniejszych zarzutów, ponieważ rysownik wykadrował okładkę doskonale. Widzimy niemal wszystkie najważniejsze szczegóły, a komputerowy efekt rozmycia broni widocznej na pierwszym planie zupełnie nie przeszkadza i wydaje się dość naturalny. Całość utrzymano w jednorodnej kolorystyce, ale wykorzystano tyle odcieni niebieskiego, że zupełnie nic się nie zlewa. Nie umiem znaleźć jakichkolwiek wad tej okładki i tylko brak efektu "wow" sprawia, że nie zajmuje ona miejsca na podium.
3. Punks the Comic #3
Dzisiejsze podium otwiera cover, który po prostu mnie zaskoczył. Sama seria nie jest warta jakiejś większej uwagi, ale mocno niekonwencjonalne postacie zwracają uwagę. Tak jak miesiąc temu wyróżniłem psa w garniturze, tak teraz na podium umieszczam mężczyznę z pięścią zamiast głowy, ponieważ po prostu dałem się zaskoczyć. Ponadto podoba mi się technika, jakiej używa twórca ilustracji... czy jak to właściwie nazwać. I jedyne nad czym można ubolewać, to że historia zawarta w komiksie nie sprawia zbytnio, bym chciał sięgać po kolejne numery.
2. Savage Dragon #200 (cover B - Kirby & Larsen)
Niech Was nie zwiedzie nazwisko Jacka Kirby'ego, ponieważ za całość okładki odpowiedzialny jest tylko i wyłącznie Erik Larsen. Przy jej tworzeniu skopiował on styl legendarnego twórcy i muszę przyznać, że zrobił to idealnie. Widać, że jeden z założycieli wydawnictwa postarał się znacznie bardziej niż chociażby przy tworzeniu wariantu A. Udało mu się uchwycić wszystkie typowe cechy Jacka Kirby'ego, takie jak twarze postaci, perspektywa czy efekty, a jednocześnie samemu nadając okładce tyle cech typowych dla samego siebie, że trudno nie zauważyć, iż jest to po prostu hołd. Bardzo udany moim zdaniem.
1. Southern Bastards #6
Ta okładka oddaje całego ducha serii. Widzimy na niej gracza lokalnej drużyny futbolowej, prawdopodobnie pobitego, z bronią w ręku i nietęgą miną. Każdy kto czyta tę serię, rozumie dlaczego tak dobrze pasuje ona do jej zawartości. Styl Jasona Latoura jakoś wyjątkowo mi nie leży, lecz od tej okładki nie umiem oderwać oczu. Charakterystyczna, czerwona barwa tym razem idealnie zagrała z pozorną niedbałością o szczegóły, taką jak naprędce narysowane szafki za widoczna na okładce postacią. Z racji czasu poświęconego na oglądanie detali oraz pozytywnych odczuć, to właśnie ten cover jest w mojej opinii najlepszy.
GNIOT TYGODNIA
Shutter #7 (cover B - Frank Cho)
Pierwszy dzisiejszy bonus. Z żalem obserwuję jak Frank Cho - specjalista od rysowania pięknych kobiet - spartolił ten cover. Koszmar zaczyna się już gdy przyjrzymy się widocznej na pierwszym planie kobiecie. Krzywe i chyba trochę zbyt krótkie nogi, ewidentna wada kręgosłupa, bardzo mocno nieforemna lewa ręka i wreszcie nienaturalnie długa szyja. W tle z kolei dziwaczny stwór oraz akwarium, które narysowane zostało tak, jakby obraz na ścianie. Frank Cho nawet nie pokusił się o nadanie wrażenia głębi i znając inne prace tego rysownika trudno nie odnieść wrażenia, że tu postanowił zrobić coś na szybko.
GARŚĆ STATYSTYK
5. Magdalena: Seventh Testament #1
Zawsze miło jest zobaczyć komiks z tą postacią na sklepowych półkach, a jeszcze lepiej, gdy ozdobiony jest on przyzwoitą okładką. Powyższą stworzył artysta o pseudonimie ROM, którego Top Cow promuje ostatnimi czasy dość mocno jako "nowego Stjepana Sejica". Osobiście uważam, że jest on o trzy klasy gorszy, ale ta okładka całkiem nieźle mu wyszła. Całość utrzymana została w mrocznej konwencji pasującej do typowego horroru, lecz jednocześnie nie zdradza zbyt wiele z fabuły. ROM dobrze dobrał kolory i odpowiednio oddzielił pierwszy plan od drugiego. Nie jest to może oryginalna koncepcja, ale wykonana solidnie i całkiem przyjemnie dla oczu.
4. Copperhead #4
Tu także trudno posądzać Scotta Godlewskiego o oryginalność. Tak jak i ROM, artysta otrzymuje wyróżnienie za jakość wykonania. Do tej nie mam najmniejszych zarzutów, ponieważ rysownik wykadrował okładkę doskonale. Widzimy niemal wszystkie najważniejsze szczegóły, a komputerowy efekt rozmycia broni widocznej na pierwszym planie zupełnie nie przeszkadza i wydaje się dość naturalny. Całość utrzymano w jednorodnej kolorystyce, ale wykorzystano tyle odcieni niebieskiego, że zupełnie nic się nie zlewa. Nie umiem znaleźć jakichkolwiek wad tej okładki i tylko brak efektu "wow" sprawia, że nie zajmuje ona miejsca na podium.
3. Punks the Comic #3
Dzisiejsze podium otwiera cover, który po prostu mnie zaskoczył. Sama seria nie jest warta jakiejś większej uwagi, ale mocno niekonwencjonalne postacie zwracają uwagę. Tak jak miesiąc temu wyróżniłem psa w garniturze, tak teraz na podium umieszczam mężczyznę z pięścią zamiast głowy, ponieważ po prostu dałem się zaskoczyć. Ponadto podoba mi się technika, jakiej używa twórca ilustracji... czy jak to właściwie nazwać. I jedyne nad czym można ubolewać, to że historia zawarta w komiksie nie sprawia zbytnio, bym chciał sięgać po kolejne numery.
2. Savage Dragon #200 (cover B - Kirby & Larsen)
Niech Was nie zwiedzie nazwisko Jacka Kirby'ego, ponieważ za całość okładki odpowiedzialny jest tylko i wyłącznie Erik Larsen. Przy jej tworzeniu skopiował on styl legendarnego twórcy i muszę przyznać, że zrobił to idealnie. Widać, że jeden z założycieli wydawnictwa postarał się znacznie bardziej niż chociażby przy tworzeniu wariantu A. Udało mu się uchwycić wszystkie typowe cechy Jacka Kirby'ego, takie jak twarze postaci, perspektywa czy efekty, a jednocześnie samemu nadając okładce tyle cech typowych dla samego siebie, że trudno nie zauważyć, iż jest to po prostu hołd. Bardzo udany moim zdaniem.
1. Southern Bastards #6
Ta okładka oddaje całego ducha serii. Widzimy na niej gracza lokalnej drużyny futbolowej, prawdopodobnie pobitego, z bronią w ręku i nietęgą miną. Każdy kto czyta tę serię, rozumie dlaczego tak dobrze pasuje ona do jej zawartości. Styl Jasona Latoura jakoś wyjątkowo mi nie leży, lecz od tej okładki nie umiem oderwać oczu. Charakterystyczna, czerwona barwa tym razem idealnie zagrała z pozorną niedbałością o szczegóły, taką jak naprędce narysowane szafki za widoczna na okładce postacią. Z racji czasu poświęconego na oglądanie detali oraz pozytywnych odczuć, to właśnie ten cover jest w mojej opinii najlepszy.
GNIOT TYGODNIA
Shutter #7 (cover B - Frank Cho)
Pierwszy dzisiejszy bonus. Z żalem obserwuję jak Frank Cho - specjalista od rysowania pięknych kobiet - spartolił ten cover. Koszmar zaczyna się już gdy przyjrzymy się widocznej na pierwszym planie kobiecie. Krzywe i chyba trochę zbyt krótkie nogi, ewidentna wada kręgosłupa, bardzo mocno nieforemna lewa ręka i wreszcie nienaturalnie długa szyja. W tle z kolei dziwaczny stwór oraz akwarium, które narysowane zostało tak, jakby obraz na ścianie. Frank Cho nawet nie pokusił się o nadanie wrażenia głębi i znając inne prace tego rysownika trudno nie odnieść wrażenia, że tu postanowił zrobić coś na szybko.
GARŚĆ STATYSTYK
- W dotychczasowych pięćdziesięciu odsłonach "Okładki tygodnia" zdecydowanie najczęściej wyróżnianym tytułem było "Trees" - siedem razy. Na drugim miejscu kilka serii, które wyróżniałem po pięć razy. Są to: "Lazarus", "Witchblade", "Mice Templar", "Ghosted" oraz "Drumhellar".
- Przy okazji warto wspomnieć, że "Trees" doczekało się wyróżnienia przy każdym z dotychczas opublikowanych numerów.
- Natomiast jakich artystów wyróżniałem najczęściej? Jak już wiecie, siedem wyróżnień doczekał się Jason Howard - twórca okładek do "Trees", ale nie on jeden. Tyle samo mają na swoim koncie Riley Rossmo oraz Stjepan Sejic. Kolejny w zestawieniu - Michael Lark - wyróżniony był pięć razy.
sobota, 13 grudnia 2014
Top 5 #25 - Najgorsze komiksy Image 2014 roku
Pod koniec
listopada pojawiła się pierwsza odsłona “Top 5” która podsumowywała mijający
rok. Dziś czas na drugą z nich i jak widzicie w powyższym tytule, tym razem
pojawi się mnóstwo pomyj, ponieważ wybrałem pięć moim zdaniem najsłabszych
komiksów Image, z jakimi miałem do czynienia w ciągu ostatnich dwunastu
miesięcy. Nie miało znaczenia ile czasu spędziłem z danym tytułem, czasem
wystarczył raptem jeden zeszyt, by znaleźć się w tym zestawieniu. Oczywiście
jestem ciekaw Waszych typów, które możecie zostawiać w komentarzach. Oto moja
piątka.
Zaskakujące zapowiedzi Skybound na marzec 2015 roku
Jeszcze zanim Image Comics ujawniło wszystkie marcowe zapowiedzi, studio Skybound postanowiło pochwalić się co planuje wydać w trzecim miesiącu przyszłego roku. Znalazły się tam trzy pozycje, na które warto zwrócić uwagę.
Przede wszystkim, 118 numer serii "Invincible" kosztować ma raptem 25 centów. Po raz kolejny w ostatnich latach (ostatnio w numer 111, a jeszcze wcześniej 101) twórcy przygotowują nowy kierunek, w jakim ma podążyć seria, lecz tym razem ten nowy start ma być znacznie bardziej rozpowszechniony. Twórcy chcą, by po komiks sięgnął absolutnie każdy i dlatego zdecydowali się na symboliczną cenę. Według zapowiedzi, w numerze tym Mark oraz Eve zaczną nową przygodę w swoim życiu - rodzicielstwo.
Drugim komiksem, który przyciąga uwagę, jest "The Walking Dead #139", przyozdobiony taką oto okładką. Z zapowiedzi wynika, że świat przedstawiony w serii znacznie się rozszerzy i być może dowiemy się jak wygląda sytuacja z plagą zombie w innych rejonach świata. Brzmi kusząco, nieprawdaż?
I wreszcie coś, co umknęło mi gdy niedawno zastanawiałem się nad dalszymi losami "Thief of Thieves". Otóż w zapowiedziach na marzec widnieje numer 27 tej serii. Sprawdziłem więc listę komiksów Image, które pojawią się w lutym i faktycznie, znajduje się tam zeszyt oznaczony jako 26. Pozostaje więc pytanie, dlaczego na oficjalnej stronie Image próżno szukać zapowiedzi obu tych numerów?
Przede wszystkim, 118 numer serii "Invincible" kosztować ma raptem 25 centów. Po raz kolejny w ostatnich latach (ostatnio w numer 111, a jeszcze wcześniej 101) twórcy przygotowują nowy kierunek, w jakim ma podążyć seria, lecz tym razem ten nowy start ma być znacznie bardziej rozpowszechniony. Twórcy chcą, by po komiks sięgnął absolutnie każdy i dlatego zdecydowali się na symboliczną cenę. Według zapowiedzi, w numerze tym Mark oraz Eve zaczną nową przygodę w swoim życiu - rodzicielstwo.
Drugim komiksem, który przyciąga uwagę, jest "The Walking Dead #139", przyozdobiony taką oto okładką. Z zapowiedzi wynika, że świat przedstawiony w serii znacznie się rozszerzy i być może dowiemy się jak wygląda sytuacja z plagą zombie w innych rejonach świata. Brzmi kusząco, nieprawdaż?
I wreszcie coś, co umknęło mi gdy niedawno zastanawiałem się nad dalszymi losami "Thief of Thieves". Otóż w zapowiedziach na marzec widnieje numer 27 tej serii. Sprawdziłem więc listę komiksów Image, które pojawią się w lutym i faktycznie, znajduje się tam zeszyt oznaczony jako 26. Pozostaje więc pytanie, dlaczego na oficjalnej stronie Image próżno szukać zapowiedzi obu tych numerów?
DeConnick o pierwszym numerze "Bitch Planet" i planach na przyszłość
Dopiero niedawno na półkach sklepowych zadebiutowała jedna z najbardziej wyczekiwanych premier Image Comics tego roku. Pierwsza zapowiedź "Bitch Planet" autorstwa Kelly Sue DeConnick oraz Valentine De Landro pojawiła się już w styczniu i od tego czasu trwało nerwowe oczekiwanie. Sam komiksu jeszcze nie czytałem, ale pojawiające się recenzje każą sądzić, że twórcy dali radę i stworzyli pozycję godną wszelkiej uwagi. Serwis CBR postanowił porozmawiać ze scenarzystką, a tak udzieliła kilku ciekawych informacji, które postanowiłem odsiać ze spoilerów.
Twórczyni scenariusza do "Bitch Planet" była bardzo zdenerwowana zbliżającą się premierą komiksu. Co prawda uważała, że zarówno w jej przypadku jak i rysownika, jest to jedna z najlepszych prac w ich karierze, ale jednak dość kontrowersyjny tytuł mógł nieco odrzucić czytelników od serii. Na razie odbiór jest bardzo pozytywny, ale ważne będą też wyniki ilościowe.
W oczy podczas lektury zeszytu rzuca się podobno fakt, że opis "Bitch Planet" który DeConnick podała na Image Expo różni się dość mocno od tego, co pojawiło się na kartach komiksu. Scenarzystka wyjaśnia, że poniekąd to jest przyczyną tak długiego powstawania pierwszego numeru serii. Jako przykład podaje żarty, które planowała w nim umieścić. Na papierze wydawały się naprawdę fajne, ale potem na narysowanych już stronach coś po prostu nie grało. DeConnick zmieniała więc niektóre aspekty fabuły i faktycznie finalna wersja premierowej odsłony "Bitch Planet" mocno różni się od tego, co początkowo planowała. Ton opowieści jest znacznie poważniejszy, zmienił się nacisk na niektóre aspekty fabuły czy język używany przez bohaterki serii. Wiele z tych zmian zaproponowała Danielle Henderson - pierwsza edytorka serii. DeConnick pierwotny plan na swój komiks zawarła w zdaniu "kobieta w więzieniu w kosmosie", lecz wspomniana przed chwilą kobieta zwróciła uwagę scenarzystce, że jest to dobry materiał wyjściowy do znacznie większej historii. I taką mają otrzymać czytelnicy.
Powody przez które część obsady "Bitch Planet" znalazła się w więzieniu są bardzo różne. Scenarzystka chce, byśmy polubili każdą z nich niezależnie od rodzaju przestępstwa jakie popełniła, jeśli jakiekolwiek ma na swoim koncie. Jednocześnie DeConnick starała się nie robić z nich twardzielek wielkiego kalibru, ale kobiety o zachowaniach typowych do tych, z którymi mamy do czynienia każdego dnia. Nie są to także ideały kobiecości, co widać w scenie prysznicu z pierwszego numeru. Wszystko to ma na celu zwiększenie realizmu opowiadanej historii.
"Bitch Planet #1" wylądował na sklepowych półkach w minioną środę.
Twórczyni scenariusza do "Bitch Planet" była bardzo zdenerwowana zbliżającą się premierą komiksu. Co prawda uważała, że zarówno w jej przypadku jak i rysownika, jest to jedna z najlepszych prac w ich karierze, ale jednak dość kontrowersyjny tytuł mógł nieco odrzucić czytelników od serii. Na razie odbiór jest bardzo pozytywny, ale ważne będą też wyniki ilościowe.
W oczy podczas lektury zeszytu rzuca się podobno fakt, że opis "Bitch Planet" który DeConnick podała na Image Expo różni się dość mocno od tego, co pojawiło się na kartach komiksu. Scenarzystka wyjaśnia, że poniekąd to jest przyczyną tak długiego powstawania pierwszego numeru serii. Jako przykład podaje żarty, które planowała w nim umieścić. Na papierze wydawały się naprawdę fajne, ale potem na narysowanych już stronach coś po prostu nie grało. DeConnick zmieniała więc niektóre aspekty fabuły i faktycznie finalna wersja premierowej odsłony "Bitch Planet" mocno różni się od tego, co początkowo planowała. Ton opowieści jest znacznie poważniejszy, zmienił się nacisk na niektóre aspekty fabuły czy język używany przez bohaterki serii. Wiele z tych zmian zaproponowała Danielle Henderson - pierwsza edytorka serii. DeConnick pierwotny plan na swój komiks zawarła w zdaniu "kobieta w więzieniu w kosmosie", lecz wspomniana przed chwilą kobieta zwróciła uwagę scenarzystce, że jest to dobry materiał wyjściowy do znacznie większej historii. I taką mają otrzymać czytelnicy.
Powody przez które część obsady "Bitch Planet" znalazła się w więzieniu są bardzo różne. Scenarzystka chce, byśmy polubili każdą z nich niezależnie od rodzaju przestępstwa jakie popełniła, jeśli jakiekolwiek ma na swoim koncie. Jednocześnie DeConnick starała się nie robić z nich twardzielek wielkiego kalibru, ale kobiety o zachowaniach typowych do tych, z którymi mamy do czynienia każdego dnia. Nie są to także ideały kobiecości, co widać w scenie prysznicu z pierwszego numeru. Wszystko to ma na celu zwiększenie realizmu opowiadanej historii.
"Bitch Planet #1" wylądował na sklepowych półkach w minioną środę.
czwartek, 11 grudnia 2014
Nowym artystą "Rat Queens" został...
Stjepan Sejic! Artysta znany dotąd z pracy nad całym zastępem tytułów dla Top Cow, tym razem zawita do studia Shadowline i przejmie obowiązki Roca Upchurcha. Pierwszy zeszyt z jego rysunkami nosić będzie numer 9. Ogłoszono także opublikowanie one-shotu "Rat Queens Special: Braga #1", który ukaże się w styczniu i będzie narysowany przez Tess Fowler.
Sejic ma być także równolegle rysownikiem "IX'th Generation" ze studia Top Cow. Znając jego możliwości, nie powinniśmy obawiać się żadnych opóźnień obu tych tytułów.
Sejic ma być także równolegle rysownikiem "IX'th Generation" ze studia Top Cow. Znając jego możliwości, nie powinniśmy obawiać się żadnych opóźnień obu tych tytułów.
Johnston o nowy story-arcu w "The Fuse"
Antony Johnston dobrym scenarzystą jest. Jego dwie serie publikowane przez Image Comics spotykają się z ciepłym przyjęciem krytyki, ale niekoniecznie można o nich mówić jako o hicie sprzedażowy. Na szczęście zarówno "Umbral" jak i "The Fuse" nie mają zamiaru zbyt szybko się skończyć. Ta druga seria niedawno ruszyła ze swoim nowym story-arciem, a scenarzysta udzielił z tej okazji wywiadu serwisowi CBR.
Fabuła podejmie wątki nielegalnych zawodów sportowych, które stają się dość popularne na gigantycznej stacji kosmicznej. Zawodnicy ścigają się na specjalnych pojazdach, a scenarzysta wpadł na taki pomysł, ponieważ jest wielkim fanem serii filmów "Szybcy i Wściekli". Kostiumy zawodników oraz wygląd ich maszyn zaprojektował w całości Justin Greenwood. Czytelnicy powinni zwrócić mocną uwagę na fakt podjęcia się przez twórców odpowiedzi na pytanie: jak bardzo policjanci pracujący na stacji olewają prawo i swoje obowiązki.
Oczywiście Antony Johnston nie ma zamiaru ograniczać tego, czym "The Fuse" zasłynęło w początkowych numerach. Nadal będziemy mieli do czynienia z czystą, detektywistyczną robotą. Zmieni się jednak nieco relacja pomiędzy Klem i Ralphem - głównymi bohaterami komiksu. Ponadto w historii pojawi się mnóstwo nowych postaci, w tym także dwójka innych policjantów pracujących na stacji.
Tajemnicza historia z przeszłości Ralpha nie została zapomniana. Twórcy "The Fuse" nie zamierzają jednak zbyt szybko zdradzać szczegółów tego wątku.
Ósmy numer serii tworzonej przez Johnstona i Greenwooda dostępny jest od wczoraj w sklepach.
Fabuła podejmie wątki nielegalnych zawodów sportowych, które stają się dość popularne na gigantycznej stacji kosmicznej. Zawodnicy ścigają się na specjalnych pojazdach, a scenarzysta wpadł na taki pomysł, ponieważ jest wielkim fanem serii filmów "Szybcy i Wściekli". Kostiumy zawodników oraz wygląd ich maszyn zaprojektował w całości Justin Greenwood. Czytelnicy powinni zwrócić mocną uwagę na fakt podjęcia się przez twórców odpowiedzi na pytanie: jak bardzo policjanci pracujący na stacji olewają prawo i swoje obowiązki.
Oczywiście Antony Johnston nie ma zamiaru ograniczać tego, czym "The Fuse" zasłynęło w początkowych numerach. Nadal będziemy mieli do czynienia z czystą, detektywistyczną robotą. Zmieni się jednak nieco relacja pomiędzy Klem i Ralphem - głównymi bohaterami komiksu. Ponadto w historii pojawi się mnóstwo nowych postaci, w tym także dwójka innych policjantów pracujących na stacji.
Tajemnicza historia z przeszłości Ralpha nie została zapomniana. Twórcy "The Fuse" nie zamierzają jednak zbyt szybko zdradzać szczegółów tego wątku.
Ósmy numer serii tworzonej przez Johnstona i Greenwooda dostępny jest od wczoraj w sklepach.
wtorek, 9 grudnia 2014
Nie tylko komiks #13
Jedna z
początkowych odsłon „Nie tylko komiks” skupiała się na telewizyjnym filmie
poświęconym postaci Witchblade. Oceniłem go dość kiepsko, ale najwyraźniej
publiczność wówczas dopisała, ponieważ doczekał się kontynuacji pod postacią
jedenastoodcinkowego serialu. Jego pierwszą serię obejrzałem już jakiś czas
temu, ale na potrzeby dzisiejszej recenzji postanowiłem odrobinę go sobie
odświeżyć.
Dwie informacje od Taurus Media
Kilka godzin temu wydawnictwo Taurus Media opublikowało na swoim profilu na Facebooku kilka informacji dotyczących komiksów z Image. Przede wszystkim opublikowano okładkę polskiego wydania "Black Science". Prezentuje się ona następująco:
Komiks ten trafi do sprzedaży 19 stycznia przyszłego roku i zostanie wydany w miękkiej oprawie. Niestety cena na razie pozostaje nieznana.
Przy okazji, Taurus poinformował że "Lazarus" także opublikowany zostanie w wersji softcover, natomiast fani "Żywych Trupów" mogą spodziewać się dodruków tomów od 13 do 15 na przełomie lutego i marca przyszłego roku.
Komiks ten trafi do sprzedaży 19 stycznia przyszłego roku i zostanie wydany w miękkiej oprawie. Niestety cena na razie pozostaje nieznana.
Przy okazji, Taurus poinformował że "Lazarus" także opublikowany zostanie w wersji softcover, natomiast fani "Żywych Trupów" mogą spodziewać się dodruków tomów od 13 do 15 na przełomie lutego i marca przyszłego roku.
Image wydaje, Image przesuwa - 10.12.2014
Od dziś w ramach urozmaicenia, za każdym razem będę podkreślał pozycje, na które powinniście zwrócić szczególna uwagę. Jutro do sprzedaży trafi sporo nowych zeszytów, z których dwa zasługują na większe zainteresowanie
Bitch Planet #1 (Cover A Valentine De Landro), $3.50
Bitch Planet #1 (Cover B Jamie McKelvie & Matthew Wilson), AR
Copperhead #4, $3.50
Drifter #1 (Nic Klein 2nd Printing Variant Cover), $3.50
East Of West The World #1 (One Shot), $3.99
Fuse #8, $3.50
Ghosted vol. 3 TP, $12.99
Howtoons [Re]Ignition #5, $2.99
Low #1 (Image Firsts Edition), $1.00
Magdalena Seventh Sacrament #1 (One Shot), $3.99
Peter Panzerfaust #22, $3.50
Punks The Comic #3, $3.99
Savage Dragon #200 (Cover A Erik Larsen), $8.99
Savage Dragon #200 (Cover B Jack Kirby & Erik Larsen), $8.99
Savage Dragon #200 (Cover C Blank Sketch), $8.99
Sex Criminals #9, $3.50
Shutter #1 (Image Firsts Edition), $1.00
Shutter #7 (Cover A Leila Del Duca & Owen Gieni), $3.50
Shutter #7 (Cover B Frank Cho), $3.50
Shutter #7 (Cover C Ray Fawkes), $3.50
Shutter #7 (Cover D John Workman), $3.50
Shutter #7 (Cover F Jamie McKelvie & Matthew Wilson)(not verified by Diamond), AR
Sinergy #2 (Cover A Michael Avon Oeming), $3.50
Sinergy #2 (Cover B Mike Allred & Laura Allred), AR
Southern Bastards #6, $2.99
Supreme Blue Rose #5, $2.99
Walking Dead #135, $2.99
Wytches #2 (Jock 2nd Printing Variant Cover), $2.99
Natomiast jeśli chodzi o opóźnienia, to tym razem dotknęły one tylko wydania zbiorcze. "Morning Glories vol. 8" oraz "Stray Bullets vol. 6: Killers" zostały przesunięte na 7 stycznia przyszłego roku.
Bitch Planet #1 (Cover A Valentine De Landro), $3.50
Bitch Planet #1 (Cover B Jamie McKelvie & Matthew Wilson), AR
Copperhead #4, $3.50
Drifter #1 (Nic Klein 2nd Printing Variant Cover), $3.50
East Of West The World #1 (One Shot), $3.99
Fuse #8, $3.50
Ghosted vol. 3 TP, $12.99
Howtoons [Re]Ignition #5, $2.99
Low #1 (Image Firsts Edition), $1.00
Magdalena Seventh Sacrament #1 (One Shot), $3.99
Peter Panzerfaust #22, $3.50
Punks The Comic #3, $3.99
Savage Dragon #200 (Cover A Erik Larsen), $8.99
Savage Dragon #200 (Cover B Jack Kirby & Erik Larsen), $8.99
Savage Dragon #200 (Cover C Blank Sketch), $8.99
Sex Criminals #9, $3.50
Shutter #1 (Image Firsts Edition), $1.00
Shutter #7 (Cover A Leila Del Duca & Owen Gieni), $3.50
Shutter #7 (Cover B Frank Cho), $3.50
Shutter #7 (Cover C Ray Fawkes), $3.50
Shutter #7 (Cover D John Workman), $3.50
Shutter #7 (Cover F Jamie McKelvie & Matthew Wilson)(not verified by Diamond), AR
Sinergy #2 (Cover A Michael Avon Oeming), $3.50
Sinergy #2 (Cover B Mike Allred & Laura Allred), AR
Southern Bastards #6, $2.99
Supreme Blue Rose #5, $2.99
Walking Dead #135, $2.99
Wytches #2 (Jock 2nd Printing Variant Cover), $2.99
Natomiast jeśli chodzi o opóźnienia, to tym razem dotknęły one tylko wydania zbiorcze. "Morning Glories vol. 8" oraz "Stray Bullets vol. 6: Killers" zostały przesunięte na 7 stycznia przyszłego roku.
poniedziałek, 8 grudnia 2014
Śladami herosów #12 (z 13)
Dzisiejsza,
przedostatnia odsłona „Śladami herosów” kosztowała mnie właściwie najmniej
wysiłku z dotychczasowych. Wszystko z powodu tego, że nie przeczytałem niemal ani
jednego komiksu, które dziś wymieniłem. Wiem jednak, że Rob Liefeld jest
zarówno nienawidzony jak i uwielbiany, dlatego też jego sztandarowemu dziełu
należy się wspomnienie. Dziś zrobię krótką wyliczankę komiksów, w których
pojawiali się członkowie tej grupy, lecz tym razem bez opisów, oczywiście racji
tego, że większości z nich nie znam wcale. Warto także zwrócić uwagę, jak Rob
Liefeld traktował stworzoną przez siebie markę.
niedziela, 7 grudnia 2014
The Wicked and the Divine #1: Faustowska zagrywka (Kieron Gillen/Jamie McKelvie)
EDIT 11.11.2017: Ta recenzja powstała niemal trzy lata temu i została oparta na wydaniu oryginalnym. Dziś trochę przeredagowałem tekst, to i owo dodałem oraz dopisałem wrażenia z ponownej lektury, tym razem wersji od wydawnictwa Mucha Comics.
Są takie
serie, których pierwsze numery kupuję w zeszytach na spróbowanie i dopiero
wtedy podejmuję decyzję o dalszym inwestowaniu w nią. Od czasu do czasu
pojawiają się jednak też takie zapowiedzi, które z miejsca trafiają na listę
zakupów w formie wydania zbiorczego. Jedną z takich właśnie pozycji było ”The
Wicked and the Divine” duetu Kieron Gillen/Jamie McKelvie. Zawsze istnieje
jednak ryzyko, że nasz wybór okaże się nietrafiony. W przypadku dzisiaj
recenzowanego komiksu tak nie było, ale nie ukrywam, że nie dostałem takiej
historii, jakiej się początkowo spodziewałem.
Okładka tygodnia #49
Za oknem szaro i ponuro, więc najwyższa pora na najnowszą odsłonę "Okładki tygodnia", która przyniesie kilka kolorowych rysunków, które mam nadzieję, spodobają się Wam w równie dużym stopniu co mnie. Tymczasem już za tydzień pojawi się jubileuszowa, rozszerzona edycja tej rubryki. Już teraz mogę zdradzić, że pojawią się tam nie trzy, a znacznie więcej coverów. Teraz jednak wróćmy do komiksów, które miały premierę w minioną środę. Dzisiejszą "Okładkę" sponsoruje literka B.
3. God Hates Astronauts #4 (cover B - Paolo Rivera)Ryan Browne w wymyślaniu bardzo nietypowych postaci właściwie nie ma sobie obecnie równych. Każdy jednak miewa gorsze dni i dlatego tym razem wyróżniam wariant autorstwa Paolo Riviery. Udało mu się bowiem stworzyć coś niełatwego. Z jednej strony widoczna na rysunku postać wygląda przezabawnie, a z drugiej - gołym okiem widać złowrogie zamiary tajemniczego osobnika. Niezależnie od tego, co otrzymamy w komiksie, okładka Riviery sprawia bardzo pozytywne wrażenie. Jest na niej sporo szczegółów, a całość pokolorowano z wyczuciem. Zdecydowanie lepsza wersja coveru od tej, którą zaproponował czytelnikom sam Browne.
2. '68: Homefront #4 (cover B - Christopher Shy)
O ile cały cykl komiksów pod tytułem "'68" jest dla mnie co najwyżej mierny i nie przedstawia sobą żadnej wartości, o tyle zawsze z przyjemnością spoglądam na jego okładki. Bardziej lub mniej pomysłowe wariacje na temat zombie przykuwają uwagę, a Christopher Shy staje się swego rodzaju specjalistą od zaskakiwania mnie in plus. Tym razem nie poszedł w kierunku jakiegoś bardzo nietypowego pomysłu, a stworzył po prostu mroczną okładkę z pojedynczym truposzem. Całość jednak wykonana jest z niebywałym wyczuciem i w świetnym klimacie. Nie przeszkadza nawet brak drugiego planu, który w przypadku tej okładki uważam wręcz za plus.
1. The Autumnlands: Tooth and Claw #2 (cover B - Alex Ross)
Już ze zmienioną nazwą, ale z tą samą, zapowiedzianą już dwa miesiące temu okładką. Co tu dużo mówić? Alex Ross, proszę państwa. Zdecydowanie jeden z najlepszych ilustratorów komiksów w historii w przerwie między robieniem kolejnych wariantów dla Dynamite i Marvela znalazł też czas dla swojego starego kumpla i stworzył okładkę, która wyprzedziła w tym tygodniu konkurencję o kilka długości. Ilustracja wykonana jest ze standardową dla Rossa dbałością o detale, z idealnymi światłocieniami i dużą dozą realizmu, pomimo widocznych na okładce postaci. Świetna robota i jedna ze zdecydowanie najlepszych okładek mijającego roku. Ross robi różnicę.
Osoby zaskoczone brakiem w zestawieniu okładki do "Low #5" uspokajam. Nie pominąłem jej, po prostu tym razem z powodu zamieszania z okładkami postanowiłem nie wyróżniać.
3. God Hates Astronauts #4 (cover B - Paolo Rivera)Ryan Browne w wymyślaniu bardzo nietypowych postaci właściwie nie ma sobie obecnie równych. Każdy jednak miewa gorsze dni i dlatego tym razem wyróżniam wariant autorstwa Paolo Riviery. Udało mu się bowiem stworzyć coś niełatwego. Z jednej strony widoczna na rysunku postać wygląda przezabawnie, a z drugiej - gołym okiem widać złowrogie zamiary tajemniczego osobnika. Niezależnie od tego, co otrzymamy w komiksie, okładka Riviery sprawia bardzo pozytywne wrażenie. Jest na niej sporo szczegółów, a całość pokolorowano z wyczuciem. Zdecydowanie lepsza wersja coveru od tej, którą zaproponował czytelnikom sam Browne.
2. '68: Homefront #4 (cover B - Christopher Shy)
O ile cały cykl komiksów pod tytułem "'68" jest dla mnie co najwyżej mierny i nie przedstawia sobą żadnej wartości, o tyle zawsze z przyjemnością spoglądam na jego okładki. Bardziej lub mniej pomysłowe wariacje na temat zombie przykuwają uwagę, a Christopher Shy staje się swego rodzaju specjalistą od zaskakiwania mnie in plus. Tym razem nie poszedł w kierunku jakiegoś bardzo nietypowego pomysłu, a stworzył po prostu mroczną okładkę z pojedynczym truposzem. Całość jednak wykonana jest z niebywałym wyczuciem i w świetnym klimacie. Nie przeszkadza nawet brak drugiego planu, który w przypadku tej okładki uważam wręcz za plus.
1. The Autumnlands: Tooth and Claw #2 (cover B - Alex Ross)
Już ze zmienioną nazwą, ale z tą samą, zapowiedzianą już dwa miesiące temu okładką. Co tu dużo mówić? Alex Ross, proszę państwa. Zdecydowanie jeden z najlepszych ilustratorów komiksów w historii w przerwie między robieniem kolejnych wariantów dla Dynamite i Marvela znalazł też czas dla swojego starego kumpla i stworzył okładkę, która wyprzedziła w tym tygodniu konkurencję o kilka długości. Ilustracja wykonana jest ze standardową dla Rossa dbałością o detale, z idealnymi światłocieniami i dużą dozą realizmu, pomimo widocznych na okładce postaci. Świetna robota i jedna ze zdecydowanie najlepszych okładek mijającego roku. Ross robi różnicę.
Osoby zaskoczone brakiem w zestawieniu okładki do "Low #5" uspokajam. Nie pominąłem jej, po prostu tym razem z powodu zamieszania z okładkami postanowiłem nie wyróżniać.
sobota, 6 grudnia 2014
Mała afera związana z najnowszą serią Kurta Busieka
Jakiś czas temu, pisząc o serii "Tooth and Claw" Kurta Busieka wspomniałem, że Image Comics wydawało kiedyś komiks o tym samym tytule, lecz oba nie są ze sobą w jakikolwiek sposób powiązane. Dziś okazuje się, że komiks o istnieniu którego ja wiedziałem, totalnie umknął zarówno Busiekowi, jak i włodarzom samego Image. Dlaczego? Otóż już po wydaniu pierwszego numeru najnowszej serii twórcy "Marvels" dotarły do niego informacje, że korzysta z tytułu, do którego ktoś inny posiada prawa autorskie. Busiek zwrócił się z prośbą o sprawdzenie tego i pracownicy Image odkryli, że faktycznie prawa do tytułu "Tooth and Claw" jest własnością Marka Pacelli. Sprawa jest jeszcze bardziej kuriozalna, ponieważ to właśnie Image Comics opublikowało miniserię z takim właśnie tytułem.
Począwszy od dodruku pierwszego numeru, seria Busieka zmienia więc nazwę na "The Autumnlands: Tooth and Claw" i wydaje się, że na tym sprawa zostanie zakończona. Wydaje mi się, że niesmak jednak pozostanie.
Począwszy od dodruku pierwszego numeru, seria Busieka zmienia więc nazwę na "The Autumnlands: Tooth and Claw" i wydaje się, że na tym sprawa zostanie zakończona. Wydaje mi się, że niesmak jednak pozostanie.
Kolejny uznany twórca w Image
Pojawiła się pierwsza marcowa zapowiedź od Image Comics i przyniosła ona wieść o przybyciu kolejnego głośnego nazwiska do wydawnictwa. Tym razem jest to Eric Powell - twórca legendarnej już serii "The Goon". Co przyszykował dla Image?
Powyżej widzicie teaser zapowiedzianej na marzec pierwszej odsłony "Big Man Plans". Eric Powell zajmie się scenariuszem, a za rysunki odpowiedzialny będzie Tim Wiesch. Według zapowiedzi, dostaniemy w nasze łapska brutalną i realistyczną serię kryminalną, na łamach której udowodnione zostanie, że nawet najbardziej zmarginalizowany człowiek ma szansę na zemstę. Powell twierdzi, że pomysł na ten komiks narodził się w okolicach 2012 roku i jednym z jej podstawowych założeń jest brak jakichkolwiek nadnaturalnych wątków w scenariuszu. Na chwilę obecną nie wiemy nic więcej na temat "Big Man Plans", lecz przypuszczam że z czasem twórcy uchylą kolejne rąbki tajemnicy.
Powyżej widzicie teaser zapowiedzianej na marzec pierwszej odsłony "Big Man Plans". Eric Powell zajmie się scenariuszem, a za rysunki odpowiedzialny będzie Tim Wiesch. Według zapowiedzi, dostaniemy w nasze łapska brutalną i realistyczną serię kryminalną, na łamach której udowodnione zostanie, że nawet najbardziej zmarginalizowany człowiek ma szansę na zemstę. Powell twierdzi, że pomysł na ten komiks narodził się w okolicach 2012 roku i jednym z jej podstawowych założeń jest brak jakichkolwiek nadnaturalnych wątków w scenariuszu. Na chwilę obecną nie wiemy nic więcej na temat "Big Man Plans", lecz przypuszczam że z czasem twórcy uchylą kolejne rąbki tajemnicy.
Wieści z serialowego zakątka "The Walking Dead" (SPOILERY!)
Ostatnimi czasy pojawiło się kilka informacji na temat serialowego wcielenia "The Walking Dead". Z reguły nie informuję tu o nich, ale to na co akurat wpadłem wydało mi się na tyle zabawne, że aż warte wspomnienia. Ponieważ jednak są tam spoilery, resztę wpisu ukryję.
środa, 3 grudnia 2014
Felieton: Płaczmy i płaćmy, czyli co już wiemy o roku 2015
Nie mam się
za znawcę komiksów jako całości. Dobrze wiecie że kupuję, czytam i zbieram
tylko produkcje rodem z USA, to jest mój komiksowy zakątek w którym czuje się
odpowiednio i zza którego naprawdę bardzo rzadko się wychylam. Mimo to
chciałbym w dzisiejszym tekście rzucić odważną tezę. Mianowicie jestem
przekonany, że w 2015 będzie lepiej. Przynajmniej, jeśli chodzi o fanów
podobnych do mnie, którzy ochoczo kupują komiksy amerykańskie. Bo to, co wiemy
już od wydawców, napawa ogromnym optymizmem.
Ciąg dalszy nastąpi
Zapowiedzi 25 numeru serii "The Manhattan Projects" mogły sugerować, że doczekamy się końca tego tytułu. Potwierdzać te przypuszczenia mógł brak obecności kolejnych zeszytów w zapowiedziach na grudzień, styczeń i luty, a także ogłoszenie startu kolejnej serii autorstwa Jonathana Hickmana. Kilka dni temu wspomniany zeszyt ukazał się i scenarzysta uznał, że najwyższa pora zaprzeczyć tym domysłom.
Otóż dowiedzieliśmy się, że 26 zeszyt cyklu "The Manhattan Projects" powinien zostać opublikowany w marcu 2015 roku. Będzie to idealny punkt zaczepienia dla nowych czytelników, a jednocześnie spory szok dla tych, którzy są z komiksem od samego początku - a więc także i dla mnie. Hickman zapowiedział, że o ile zespół tworzący komiks pozostanie bez zmian, o tyle możemy spodziewać się dużych zmian w formie opowiadania historii. Dowiedzieliśmy się, że zmianom ulegnie sposób narracji, a samo "The Manhattan Projects" przestanie być pozycją quasi-drużynową i opowiadać będzie opowieści o jednym członku lub części ekipy znanej z kart tytułu. Ponadto skróceniu ulegną story-arci, dotąd liczące regularnie po pięć zeszytów.
Niestety, to wszystkie informacje jakie zdradził Hickman. Na więcej szczegółów będziemy musieli poczekać aż do końcówki pierwszego kwartału przyszłego roku.
Otóż dowiedzieliśmy się, że 26 zeszyt cyklu "The Manhattan Projects" powinien zostać opublikowany w marcu 2015 roku. Będzie to idealny punkt zaczepienia dla nowych czytelników, a jednocześnie spory szok dla tych, którzy są z komiksem od samego początku - a więc także i dla mnie. Hickman zapowiedział, że o ile zespół tworzący komiks pozostanie bez zmian, o tyle możemy spodziewać się dużych zmian w formie opowiadania historii. Dowiedzieliśmy się, że zmianom ulegnie sposób narracji, a samo "The Manhattan Projects" przestanie być pozycją quasi-drużynową i opowiadać będzie opowieści o jednym członku lub części ekipy znanej z kart tytułu. Ponadto skróceniu ulegną story-arci, dotąd liczące regularnie po pięć zeszytów.
Niestety, to wszystkie informacje jakie zdradził Hickman. Na więcej szczegółów będziemy musieli poczekać aż do końcówki pierwszego kwartału przyszłego roku.
Image wydaje, Image przesuwa - 03.12.2014
W dniu dzisiejszym Image Comics opublikowało następujące pozycje:
68 Homefront #4 (Of 4)(Cover A Nat Jones), $3.99
68 Homefront #4 (Of 4)(Cover B Christopher Shy), $3.99
Birthright #2 (2nd Printing Variant Cover), $2.99
Birthright #3, $2.99
Chew #45, $3.50
Five Ghosts #14, $3.50
God Hates Astronauts #4 (Cover A Ryan Browne), $3.50
God Hates Astronauts #4 (Cover B Paolo Rivera), $3.50
Humans #2, $2.99
Invincible #1 (Image Firsts Edition)(New Printing), $1.00
Just The Tips HC, $12.99
Low #5, $3.50
Morning Glories Compendium vol. 1 TP, $59.99
Nailbiter #8, $2.99
Outcast #1 (Image Firsts Edition), $1.00
Penny Dora And The Wishing Box #2 (Of 5), $2.99
Rasputin #1 (2nd Printing Variant Cover), $3.50
Red City TP, $14.99
Revival Deluxe Collection vol. 2 HC, $34.99
Sovereign TP, $14.99
Spawn #249, $2.99
Tech Jacket #6, $2.99
Tooth And Claw #2 (Cover A Ben Dewey), $2.99
Tooth And Claw #2 (Cover B Alex Ross), $2.99
White Like She TP, $14.99
Wicked + The Divine #1 (Image Firsts Edition), $1.00
Delikatnemu przesunięciu uległ z kolei "Morning Glories vol. 8", które zamiast 17 grudnia ukaże się tydzień później, a więc w Wigilię.
68 Homefront #4 (Of 4)(Cover A Nat Jones), $3.99
68 Homefront #4 (Of 4)(Cover B Christopher Shy), $3.99
Birthright #2 (2nd Printing Variant Cover), $2.99
Birthright #3, $2.99
Chew #45, $3.50
Five Ghosts #14, $3.50
God Hates Astronauts #4 (Cover A Ryan Browne), $3.50
God Hates Astronauts #4 (Cover B Paolo Rivera), $3.50
Humans #2, $2.99
Invincible #1 (Image Firsts Edition)(New Printing), $1.00
Just The Tips HC, $12.99
Low #5, $3.50
Morning Glories Compendium vol. 1 TP, $59.99
Nailbiter #8, $2.99
Outcast #1 (Image Firsts Edition), $1.00
Penny Dora And The Wishing Box #2 (Of 5), $2.99
Rasputin #1 (2nd Printing Variant Cover), $3.50
Red City TP, $14.99
Revival Deluxe Collection vol. 2 HC, $34.99
Sovereign TP, $14.99
Spawn #249, $2.99
Tech Jacket #6, $2.99
Tooth And Claw #2 (Cover A Ben Dewey), $2.99
Tooth And Claw #2 (Cover B Alex Ross), $2.99
White Like She TP, $14.99
Wicked + The Divine #1 (Image Firsts Edition), $1.00
Delikatnemu przesunięciu uległ z kolei "Morning Glories vol. 8", które zamiast 17 grudnia ukaże się tydzień później, a więc w Wigilię.
wtorek, 2 grudnia 2014
The Walking Dead vol. 16: A Larger World [Żywe Trupy #16: Większy świat] (Robert Kirkman/Charlie Adlard)
Recenzja oparta na Polskim wydaniu komiksu, opublikowanym przez Taurus Media jako "Żywe Trupy #16: Większy świat".
Top 5 #24 - Co kupić na Mikołajki dla fana "The Walking Dead"?
Już w sobotę Mikołajki i kolejny pretekst, by wręczyć swoim najbliższym jakiś prezent. Co zrobić w przypadku, gdy wciąż nie macie pomysłu, a chcecie obdarować kogoś, kto bardzo lubi bardzo popularną markę "The Walking Dead"? Dzisiejsza odsłona "Top 5" podpowie Wam na co możecie wydać swoje oszczędności jeśli nie teraz, to z pewnością na Wigilię :) Przy okazji od razu Was uprzedzę - nie, to nie jest pomyłka, że w rozwinięciu znajdziecie nie 5, a 6 pozycji godnych uwagi.
Subskrybuj:
Posty (Atom)