Sam w sumie
nie potrafię tego rozsądnie wyjaśnić. Nieco ponad rok temu puściłem sobie
pierwszą odsłonę słuchowiska ”The Walking Dead” od studia Sound Tropez i
w swojej opinii praktycznie od początku do końca zachwycałem się
jakością wykonania. Od tej pory minęło trzynaście miesięcy, a ja nie potrafiłem
przez ten czas zabrać się za kolejne dwa tomy. Ruszyło mnie dopiero to, że
rubryka ”Nie tylko komiks” miała ostatnio dwumiesięczny zastój i trzeba było
coś z tym zrobić :)
Mogę tylko
przypuszczać, dlaczego nie umiałem do porządku zabrać się za opisywanie
głównego bohatera dzisiejszej odsłony tej rubryki. Otóż podejrzewam, że
rozeszło się o to, iż niezwykle aktywne studio Sound Tropez ostatnimi czasy
bardzo spuściło z tonu. Wydawane praktycznie co moment komiksowe słuchowiska
przestały się ukazywać z tak dużą częstotliwością, co oznacza, że dotknęło to
również te oparte na komiksie ”The Walking Dead”. Lecz nie martwcie się
zbytnio, we wrześniu redakcja jednego z programów emitowanych przez TVP Kultura
udała się z wizytą do studia i doniosła, że prace nad kolejną odsłoną tej serii
trwają. Rozochocony tą naprawdę fajną wieścią, postanowiłem nadrobić
zaległości. Jakiż był to błąd, że nie zrobiłem tego wcześniej! Otóż, gdy w
końcu wrzuciłem płytę ze słuchowiskiem do napędu oraz poświęciłem te dwie i pół
godziny, okazało się, że słuchowisko to jest tak dobre, iż bardzo mocno chciałoby
się kolejnych tomów już teraz w tej właśnie formie.
Fabularnie
zaskoczeń nie ma. Słuchowisko ”The Walking Dead” to odrobinkę tylko
rozbudowana, wierna adaptacja komiksowego pierwowzoru. Dodano dosłownie kilka
zdań, które jednak nie zmieniają w żaden sposób wymowy konkretnych scen.
Ponieważ mamy tu do czynienia z adaptacją trzeciego i czwartego tomu komiksu,
oznacza to, iż akcja osadzona jest w momencie, gdy grupa Ricka odnajduje
opanowane przez zombie więzienie i próbuje w nim zamieszkać. Jak zwykle oznacza
to wiele problemów, kolejne zgony oraz debiut jednej z najważniejszych postaci
w historii serii. mam tu na myśli oczywiście Michonne.
W przeciwieństwie
do pierwszej odsłony słuchowiska ”The Walking Dead”, w przypadku
omawianego dzisiaj produktu, studio Sound Tropez udostępniło jedynie trwającą
minutę zapowiedź. Możecie odsłuchać (i obejrzeć) ją poniżej
Jeśli chodzi
o realizację słuchowiska, jestem pełen uznania dla studia Sound Tropez. Udało się
zebrać naprawdę głośne nazwiska i, co równie ważne, poszczególni aktorzy
świetnie wywiązali się ze swoich ról. Powyższy filmik może być pod tym względem
nieco mylący, ale zapewniam – Jacek Rozenek, Anna Dereszowska czy debiutująca w
twej odsłonie słuchowiska Sonia Bohosiewicz, wypadli bardzo dobrze i
przekonywująco. Równie dobrą robotę odwalili ludzie odpowiedzialni za odgłosy w
tle. Są one dość mocno sugestywne, a dzięki bardzo dobrze stworzonemu
klimatowi, słuchacz ma wszelkie prawo do czucia niepokoju oraz strachu.
Z drugiej
strony nie mogę sobie odpuścić komentarza dotyczącego obsadzenia Mirosława
Zbrojewicza w roli jednego z więźniów - Dextera. Co prawda polskie filmy i
seriale oglądam bardzo sporadycznie, to jednak gdzie nie widzę tego aktora, to
z reguły tkwi on w roli wielkiego, złego faceta. Nie inaczej jest i tutaj.
Słuchowisko
”The Walking Dead” wydane zostało identycznie jak pierwsza odsłona. Mamy
więc dość solidne pudełko, które skrywa przyjemną dla oka grafikę pod płytą. Ponownie
nie widać ceny, lecz jeśli będziecie chcieli zaopatrzyć się w ten produkt,
czeka Was wydatek rzędu między 25 i 30zł, chociaż niewykluczone, że uda Wam się
znaleźć to gdzieś taniej. Swego czasu produkty Sound Tropez walały się po
jednym z marketów za naprawdę niewielkie pieniądze. Czy warto? Oczywiście! I to
bez chwili wahania. Moja ocena to mocne 5/6 za jakość słuchowiska. Co
sądzę o samym komiksie musicie dowiedzieć się z innych recenzji na blogu :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz