środa, 21 grudnia 2016

"Nailbiter" z finałem w marcu

Zawsze cieszy fakt, gdy jakaś seria z Image dotrwa do swojego naturalnego finału, nie jest ciągnięta w nieskończoność, ale też nie znika z rynku po zaledwie 10-12 numerach. Niedawno swój ostatni numer zaliczyło "Chew", w lutym do końca dojdzie "Revival", zaś w marcu zakończy się kolejna seria. Tym razem będzie to "Nailbiter".
"Nailbiter" opowiadał o fikcyjnym miasteczku, w którym na świat przyszło aż szesnastu seryjnych morderców. Na miejsce przybywa Nicholas Finch, który stara się odnaleźć swojego zaginionego partnera. Tam zawiera niespodziewane i trudne sojusze oraz stawia czoła zagrożeniom, których się nie spodziewał. Jego losy zakończą się na numerze trzydziestym.

Joshua Williamson stwierdził, że decyzja o zakończeniu serii nie jest nieprzemyślana. Twórcy pokazali czytelnikom już niemal wszystkie rzeczy, jakie sobie uprzednio zaplanowali. Chociaż sprzedaż jest niezła i pozwala na kontynuowanie tytułu, nie chcą oni, aby ich komiks był zapamiętany jako jeden z tych, które już dawno przeskoczyły rekina. Dla zespołu twórców ważne jest to, że przez minione trzy lata "Nailbiter" zawsze ukazywał się terminowo, a oni sami przetrwali na rynku, chociaż startowali jako drużyna złożona z mało znanych nazwisk.

"Nailbiter" nie pozostawi czytelników z nierozwiązanymi pytaniami. Twórcy wyjaśnią każdy, nawet ten najważniejszy problem i poznamy powód, dla którego miasteczko Buckaroo jest tak wyjątkowe.

Jako najtrudniejsze zadania przy realizacji serii, twórcy wymieniają stworzenie szesnastu kompletnie różnych od siebie, seryjnych morderców. Przyznają oni także, że nie było ich intencją to, aby część czytelników sympatyzowała z Edwardem "Nailbiterem" Warrenem. Chociaż jego historia jest najsmutniejsza i najbardziej krwawa, cały czas starali się oni pokazać, że jest złym człowiekiem. Tymczasem wielokrotnie dostawali oni znaki od czytelników świadczące o tym, jak bardzo postać ta jest lubiana.

Co ciekawe, najtrudniejszą postacią do pisania i stworzenia, był Nicholas Finch.

Co czeka nas w najbliższej przyszłości? Zeszyt 28 Williamson określił jako "Burn, baby, burn", 29 był jego zdaniem najtrudniejszą do napisania odsłoną, zaś scenariusz do 30 powstał trzy lata temu i nie uległ żadnym zmianom.
 
Jeśli chcecie dowiedzieć się jakie są ulubione fragmenty serii "Nailbiter" wg twórców oraz który z nich odpowiadał za który aspekt każdego zeszytu, klikajcie w poniższy link źródłowy.

Źródło: CBR

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz