Już wkrótce zadebiutuje kolejny, nowy komiks autorstwa Jonathana Hickmana. Po małej wpadce, za jaką można uznać sposób publikacji "The Dying and the Dead", scenarzysta ten z pewnością będzie starał sie zatrzeć złe wrażenie. Czy mu się to uda?
Na początek mała lekcja historii. "Czarny poniedziałek" wydarzył się w 1987 roku, gdy w ciągu jednego dnia nastąpił krach na giełdzie w USA, który w konsekwencji zatrząsł rynkami na całym świecie. Mówi się sporo o tym, że głównie z tego powodu ostatecznie rozpadł się Związek Radziecki.
Komiks "Black Monday Murders" nawiązuje do tego wydarzenia i przestawi historię morderstw, które zostają popełniane właśnie z powodu słynnego krachu. Nie wszystko jednak będzie tu tak typowe, jak brzmi na pierwszy rzut oka. Bardzo ważną rolę w opowieści odegrają... adepci szkoły magii, której finanse również mocno zostały nadszarpnięte. Sam Jonathan Hickman przyznaje, że brzmi to dość abstrakcyjnie, lecz już po lekturze pierwszego zeszytu, wrażenie to minie.
Tak naprawdę komiks ma mieć dwoje głównych bohaterów: detektywa próbującego rozwiązać zagadkowe morderstwa oraz siostrę jednej z ofiar. Zapytany o udział magii w swoim komiksie, Hickman odpowiedział iż nie uważa, by czarodzieje rzucający w siebie fireballami przez 20 stron byli czymś interesującym i w jego ujęciu, magia będzie wyglądać zupełnie inaczej.
W przeciwieństwie do innych pisanych przez Jonathana Hickmana komiksów, tym razem rysownik miał spory udział przy tworzeniu projektów postaci.
Komiks ukazywać będzie się w cenie niecałych czterech dolarów. Jonathan Hickman zapewnił jednak, że nie będą one standardowych rozmiarów. "Black Monday Murders #2" ma mieć około 40 stron samej historii, zaś pozostałe około lub też ponad 30. Oczywiście nie zabraknie typowych dla Hickmana infografik. Pierwsze z nich już zostały zapowiedziane.
W chwili obecnej komiks zaplanowany jest na dwanaście numerów i wszystko wskazuje na to, że nawet w przypadku sukcesu nie zostanie on przedłużony.
Źródło: CBR
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz