5. Ten
Grand
Właściwie
to z tym miejscem miałem najwięcej kłopotów, ponieważ aspirowały do niego trzy
różne tytuły. Ostatecznie jednak „Prophet” oraz „Snapshot”
nieznacznie przegrały z najlepszym moim zdaniem efektem restartu studia Joe’s
Comics. Historia detektywa Fitzgeralda, który dotknięty jest okrutną klątwą
potrafi chwycić czytelnika za serce. W przeciwieństwie do przeraźliwie
depresyjnego „The Sidekick”, tu Straczynski umiejętnie i w ciekawy
rozwija fabułę, przedstawiając czytelnikowi kolejną i jednocześnie udaną
wariacje na temat piekła i nieba. Kolejnym plusem „Ten Grand” są ciekawe
dialogi i umiejętny balans między akcją a spokojniejszymi momentami fabuły.
Uważam również, że serii nie zaszkodziła zbyt mocno zmiana rysownika wraz z
numerem szóstym, chociaż wiadomo – Ben Templesmith jest nie do podrobienia i
zastąpienia. Oby druga połowa tego tytułu była przynajmniej równie udana.
4. Great
Pacific
Pamiętam
czas gdy Joe Harris zapowiadał powstanie tego tytułu. Punkt wyjścia fabuły
brzmiał iście groteskowo, ponieważ komiks opowiadać miał o mieszkańcach
ogromnej wyspy zbudowanej ze śmieci. Pierwsze dwa numery, które ukazały się
jeszcze w 2012 roku też jakoś nie powalały. Na szczęście każdy spośród
dziesięciu opublikowanych w mijających dwunastu miesiącach sprawiał, że na
mojej twarzy pojawiał się grymas zadowolenia. Joe Harris stworzył zajmującą,
ciekawą i pełną niespodziewanych zwrotów sytuacji historię, gdzie czytelnikowi
zupełnie nie przeszkadza na czym jest ona zbudowana. Efekt? Pierwszy tpb leży
już na mojej półce, a drugiego wprost już nie mogę się doczekać. Jedyny zarzut
jaki mam wobec „Great Pacific” to warstwa graficzna. Martin Morazzo
świetnie odnajduje się przy rysowaniu rozmaitych lokalizacji zarówno na wyspie
jak i w innych miejscach, lecz tworzenie postaci ludzkich to nie jest
najmocniejsza strona jego warsztatu.
3. Saga
Początek
podium i już pewne zaskoczenie, prawda? Chwalona i nagradzana niemal wszędzie „Saga”
w moim rankingu dopiero otwiera podium mojego zestawienia. Co więc jest moim
zdaniem nie tak z tym komiksem? Czyżby zaszkodziła mu „afera penisowa”? Ależ
skąd. Nie potrafię znaleźć żadnego minusa serii tworzonej przez Briana K.
Vaughana i Fionę Staples, oprócz tego, że na kolejne odsłony pozycji z miejsc 1
i 2 czekam z jeszcze większą niecierpliwością. Być może ma to pewien związek z
opóźnieniami, które od jakiegoś czasu dotykają tę serię (jedynie 8 zeszytów w
mijającym roku), lecz z drugiej strony – gdy już doczekamy się nowych odsłon
jesteśmy zupełnie usatysfakcjonowani. „Saga” kontynuowała w 2013 to czym
zdobyła serca czytelników i pomału pnie się w rankingach sprzedaży. Oczywiście
wpływ na to miał chociażby wspomniany wyżej „skandal”, lecz nie zmienia to
faktu, że seria ta jest zdecydowanie warta polecenia.
2.
Lazarus
Drugie
miejsce trochę na wyrost, ponieważ w chwili gdy piszę te słowa ukazało się
zaledwie pięć numerów. Jednak nie mogę ukrywać tego, że każdy z nich sprawiał
że chciałem dużo więcej. Greg Rucka po raz kolejny udowodnił, że chyba nikt tak
dobrze jak on nie potrafi pisać postaci kobiecych, które nie są jedynie
wieszakami z cyckami. Forever Carlyle jest postacią złożoną, a do tego jej
historię śledzimy w niezwykle rozbudowanym, ciekawym i ponuro-dystopijnym
świecie. „Lazarus” nie tylko na kartach komiksu ukazuje, jak wielką
pracę włożył w ten tytuł Rucka, ale głównie przez timeline i posłowie, obecne w
każdym z numerów serii. Oczywiście nie można także nie wspomnieć o fenomenalnej
pracy Michaela Larka, który jeszcze w czasach pracy dla Marvel Comics był
jednym z moich ulubionych artystów i tu tylko potwierdza swoje niebywałe
umiejętności. Według zapowiedzi, w przyszłym roku powinno ukazać się 9-10
numerów „Lazarus” i ja już nie mogę się ich doczekać.
1. The
Manhattan Projects
Zwycięzcą mojego
rankingu jest seria, którą na nowo odkryłem niecałe trzy miesiące temu na
Międzynarodowym Festiwalu Komiksu i Gier w Łodzi, gdzie w okazyjnej cenie
nabyłem pierwszy tom. Jeszcze tego samego dnia zaryzykowałem i dokupiłem także
drugi, a ponadto poleciłem tytuł ten jednemu ze znajomych. Efekt jest taki, że
obaj jesteśmy zachwyceni dziełem Jonathana Hickmana oraz Nicka Pitarry, którzy
w niesamowity sposób tworzą wariację na temat XX-wiecznej historii Stanów
Zjednoczonych. Autorzy serii wzięli na warsztat postacie istniejące naprawdę i
poddali ich pewnym modyfikacjom. Dzięki temu dostajemy serię pełną nie tylko
niesamowitych zwrotów akcji, ale także ze świetnymi dialogami oraz scenami,
które po prostu ryją się w pamięć i nie chcą z jej opuścić. Cieszy to tym
bardziej, ponieważ seria na początku swojego istnienia borykała się z
opóźnieniami i nie wiadomo było czy w ogóle doczekamy się drugiego story-arcu. Na
szczęście kłopoty te już za twórcami i w 2013 roku doczekaliśmy dziewięciu
numerów „The Manhattan Projects” – moim zdaniem najlepszej serii
Image Comics mijającego roku.
Fajny wpis, ale sporo błędów przeszkadza w lekturze. Mimo to, prędzej czy później, sprawdzę opisywane przez Ciebie serie.
OdpowiedzUsuńNigdy nie kryłem się z tym, że mistrzem słowa pisanego nie jestem. Dlatego wszelkie błędy stylistyczne, interpunkcyjne czy ortograficzne można mi wytykać w komentarzach i zaraz je poprawię. Z góry dziękuję
UsuńJakkolwiek Sagę bardzo polubiłem, tak pierwszy tpb Lazarusa mnie nieco zawiódł. Nie dlatego, że był to słaby komiks, ale dlatego, że został tak skrajnie przereklamowany, że spodziewałem się czegoś niesamowitego, a nie po prostu dobrego.
OdpowiedzUsuńNigdy nie mogłem przekonać się do Manhattan Project, ale skoro tak chwalisz, to chyba sprawdzę 1. zeszyt na Comixology.
Swoją drogą, można liczyć na polecenie przez Ciebie jakichś dobrych miniserii z ostatniego czasu (nie muszą być tylko z 2013)?
Opisane na blogu "Rebel Blood", a oprócz tego "Snapshot", "Non Humans", "Severed", obie mini o Lutherze Strode, obie miniserie o Jake'u Ellisie, "End Times of Bram and Ben", "Change", "Miniature Jesus", "Whispers". Osobiście bardzo spodobała mi się antologia "Dia de los Muertos", ale to raczej z powodu rysunków Rossmo. Uff... wystarczy :D
UsuńŚwietnie, dzięki! Sprawdzę te o których nie słyszałem i wezmę na celownik :-)
Usuń