piątek, 6 grudnia 2013

Top 5 #1 - Największe zamieszania w uniwersum Image

Czas na debiut kolejnej rubryki, która pojawiać będzie się co jakiś czas na moim blogu. Tym razem bawić będę się w wyliczanki, a żeby nie męczyć się zbyt mocno, ograniczę się zawsze do pięciu moim zdaniem najważniejszych rzeczy. Rubryka zadebiutuje od wyliczenia największych zamieszań w uniwersum Image i już teraz zdradzę, że aż cztery z nich dotyczyć będą jednego bohatera.

5. Spawn/WildC.A.T.S.
Zaczniemy może od komiksu, o którym niedawno wspomniałem w najnowszej odsłonie Historii Image Comics. Otóż opowieść ta była jak najbardziej kanoniczna, do momentu odsprzedania studia WildStorm wydawnictwu DC Comics. Co mogliśmy w niej przeczytać? Otóż że w niedalekiej przyszłości Spawn sprawi, że Ziemią zawładną piekielni żołnierze, a ludzkość stanie u progu zagłady. Jeden z nielicznych ruchów oporu tworzą członkowie WildC.A.T.S., w szeregach których znajduje się nowa Zealot. Jest nią nie kto inny jak... Cyan - córka Wandy, byłej zony Ala Simmonsa. Ta wersja przyszłości, choć piekielnie głupia, była parę razy wspomniana w późniejszych numerach serii "Spawn". Oczywiście tylko dopóki WildStorm należał do struktur wydawnictwa Image.

4. Warblade/Ripclaw
Pierwszy z nich należał do WildC.A.T.S., drugi z kolei był członkiem Cyber Force. Jak więc wiecie, obaj należeli do innych studiów wydawnictwa Image, a jednak historia obu herosów była mocno połączona. Jak dowiedzieliśmy się dzięki miniserii "Warblade: Endangered Species", zarówno zielonowłosy heros jak i Ripclaw szkolili się w tym samym miejscu i zyskali moce dzięki tej samej instytucji. Przez dłuższy czas byli nawet partnerami (w sensie, na polu bitwy), a ten drugi dość często gościł w komiksach WildStormu. Po tym jak Jim Lee przeniósł swoje studio do DC Comics, Ripclaw już nigdy nie wspominał o swoim pochodzeniu. Jego amnezja zakończyła się w momencie, gdy Top Cow postanowiło przeprowadzić reboot serii "Cyber Force". Dodam tylko że kompletnie nieudany.

3. Spawn/Cogliostro
Podstarzały doradca Spawna zadebiutował w dziewiątym numerze serii stworzonej przez Todda McFarlane'a. Jednakże istnienie nadał mu Neil Gaiman i właśnie to stało się powodem późniejszego konfliktu. Twórca "Sandmana" po jakimś czasie oskarżył McFarlane'a o to, że nie płaci mu tantiemów za stworzenie postaci, która na stałe weszła do kanonu Spawna. Rozpoczęła się batalia sądowa, co oznaczało że do momentu rozwiązania sprawy, nie można było korzystać z postaci Coga. Taki właśnie jest powód nagłego zniknięcia tego starca z serii po ukazaniu się "Spawn #124". Ostatecznie obaj panowie podzielili się prawami do postaci, dzięki czemu Cogliostro wrócił do serii wydawnictwa Image w zeszycie oznaczonym numerem 237, a więc po 113 zeszytach przerwy.

2. Spawn/Angela
Teoretycznie powinienem w większości wkleić tu powyższy akapit. Angela to kolejna postać stworzona przez Neila Gaimana i także o nią rozpoczęła się w końcu batalia sądowa. Wojowniczka nieba miała jednak o tyle łatwiej, że jej rola zakończyła się w komiksie "Spawn #100" i od tego czasu pozostawała martwa. Jednak dzięki zasądzonemu werdyktowi, całość praw do postaci Angeli trafiła w ręce Gaimana i tak oto postać ta ze zmienionym originem trafiła do wydawnictwa Marvel Comics. McFarlane może jednak odetchnąć z ulgą - komiksy z serii "Spawn" z udziałem seksownej anielicy mogą dalej być wznawiane, pod warunkiem uiszczenia odpowiedniej opłaty na konto Gaimana. Oznacza to także, że chociaż Dom Pomysłów dysponuje obecnie prawami do publikacji przygód postaci, to jednak wszystkie jej udziały w komiksach Image Comics pozostają kanoniczne. Uff... pokręcone.

1. Spawn/Chapel
I wreszcie wątek, na temat którego na dobrą sprawę nie wiadomo nic. Chapel od samego początku był mocno powiązany z Alem Simmonsem. Najpierw obaj byli zabójcami na usługach Amerykańskiego rządu, następnie Chapel na zlecenie Jasona Wynna zabił swojego partnera i tym samym przyczynił się do stworzenia Spawna. Ten wkrótce przypomniał sobie dzięki komu stał się sługą piekieł i zemścił się, naznaczając twarz Chapela znamieniem. Tyle tylko, że Bruce Stinson został stworzony przez Roba Liefelda na potrzeby serii "Youngblood", a jak dobrze wiecie, ten w pewnym momencie odszedł z Image zabierając ze sobą wszystkich stworzonych przez siebie bohaterów. W tym oczywiście i Chapela. Od tego czasu zabójca Ala Simmonsa pojawiał się w serii, ale z zasłoniętą twarzą. Wszystko po to, by wprost nie pokazać, że McFarlane bezprawnie korzysta z Chapela. Jakiś czas później rozpoczęły się pewne perturbacje w originie Spawna. Zasugerowano tam, że Wynn w rzeczywistości zlecił zabicie Simmonsa... demonom. Nigdzie wprost nie pada stwierdzenie że tak było naprawdę, a sytuację komplikuje dodatkowo fakt, że od jakiegoś czasu twory Liefelda wróciły do Image Comics i wersja z Chapelem znów może być brana pod uwagę jako prawdziwa. Z drugiej strony, już ponad trzy lata Spawnem jest zupełnie kto inny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz