Podczas tegorocznego SDCC Image Comics nie było zbyt mocno aktywne, co zresztą wpisuje się już niejako w tradycję tego wydawnictwa, lecz nie oznacza to, że nic się nie działo. Panel studia Top Cow można uznać za ciekawy, zaś ten studia Extreme był na pewno... nostalgiczny.
Panel poprowadził Robert Kirkman, gośćmi byli Rob Liefeld (twórca Extreme) oraz Dan Fraga, Marat Mychaels, Andy Park, Todd Nauck, Dan Panosian, Norm Rapmund i inne osoby, które współpracowały niegdyś z tym studiem.
Panel rozpoczął się od wspominania początkowych czasów istnienia Extreme Studios, włącznie z istnieniem tak zwanego "Extreme House" czyli miejsca, gdzie twórcy pracujący dla Liefelda spotykali się, spędzali czas, a czasem nawet i mieszkali. Jego ostatnim lokatorem był Todd Nauck.. Kolejni goście panelu opowiadali o tym, jak trafiali pod skrzydła Liefelda i jak szalone były to dla nich czasy.
Jakiekolwiek ciekawe informacje zaczęły pojawiać się dopiero przy pytaniach od fanów. Liefeld zapewnił, że restart "Brigade" nadal jest w planach. Zapowiedział również wydarzenie, które nazywać będzie się "Extreme War", lecz nie zdradził nic więcej.
Gdyby Liefeld dziś odszedł z Marvela by budować własne wydawnictwo, zapewne umarłby z nudów z powodu biurokracji, z którą przyszłoby mu się zmierzyć. Najlepszym wspomnieniem z zakładania studia Extreme jest dla niego to, iż przypominało to wielką imprezę, na której jeszcze zarabiali.
Liefeld przyznał, że nie byłoby Extreme Studios, gdyby nie jeden odważny człowiek z Marvela, który zgodził się na przerobienie "New Mutants" w "X-Force".
Marat Mychaels na koniec oświadczył się swojej dziewczynie. Powiedziała "tak".
Źródło: Newsarama
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz