Kojarzycie nazwisko Dona Simpsona? Pewnie niewielu z Was i zapewne dzięki stworzonej przez niego postaci Megaton Mana, który przez krótki czas znajdował się w panteonie herosów Image Comics, z którego odszedł wraz ze swoim twórcą, by po jakimś czasie popaść w niezbyt. Simpson obecnie nie jest zbyt zajęty i lubi przesiadywać na portalach społecznościowych, gdzie nierzadko zdarza mu się udzielać rad młodym twórcom oraz opowiadać anegdotki z przeszłości. Jedna z nich okazała się być znacznie ciekawsza od innych.
Na powyższym zdjęciu widzimy Simpsona w okresie najbardziej intensywnej pracy dla Image. Miał on zakończyć cykl "1963" Alana Moore dzięki stworzeniu annuala do tej serii, równocześnie pracując nad miniserią "Splitting Image" (bohaterowie z ówczesnego uniwersum w ujęciu humorystycznym) oraz kolejną - "The Savage Dragon vs The Savage Megaton Man". Wtedy twórca imponował świeżym, odważnym podejściem do tworzenia komiksów, który wydawał się mieć przyszłość. Założyciele Image Comics zaoferowali więc Donowi Simpsonowi partnerstwo i możliwość stworzenia własnego studia na takich samych zasadach, jak święcące wówczas triumfy oddziały WildStorm czy McFarlane Productions.
I teraz najlepsza część. Don Simpson odmówił, a powody były dwa. Po pierwsze, twórca ten chciał stworzyć własne wydawnictwo komiksowe, lecz jeszcze bardziej niezależne niż studio podległe centrali Image. Odszedł więc z tej firmy i założył Fiasco Comics, na czym utopił właściwie wszystkie zaoszczędzone pieniądze. Wydawnictwo szybko upadło, a żadna z serii nie doczekała się właściwego zakończenia, nawet pomimo tego, że pomocną dłoń Simpsonowi wyciągnął później Jim Valentino. Simpson nie chciał kontynuować swoich komiksów w ShadowLine, ponieważ sądził że ich kiepska sprzedaż może wpędzić w finansowe kłopoty jego dobrego przyjaciela.
Po drugie, Don Simpson uważał, że Image Comics nie przetrwa długo na rynku, a zwiastunów zagłady upatrywał w osobie Jima Lee. To właśnie on jednym zdaniem zablokował wydanie annuala "1963" i twórca uważał, że założyciel WildStormu bardziej szkodzi Image niż pomaga. Nie wiedział wówczas, że dwa lata później Lee odwróci się od Image i przeniesie swoje studio do DC, ani także że dziś wydawnictwo to stanie się zdecydowaną i mocną trzecią siłą rynku.
No cóż, panu Simpsonowi życzymy bardziej udanych decyzji zawodowych w przyszłości :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz