Można powiedzieć że 21 lat to stanowczo za dużo czasu, by seria komiksowa dobiła do 200 numeru. Z drugiej strony, patrząc na to co dzieje się w Marvelu, gdzie np. w ciągu pięciu ostatnich lat seria "Wolverine" doczekała się trzech restartów, cała rzesza innych tytułów dwóch, a żaden tytuł z obecnej oferty nie ma więcej niż około 40 numerów, osiągnięcie Erika Larsena robi naprawdę duże wrażenie. Co prawda uważam, że twórca ten powinien przejść już na emeryturę, to jednak ten nie zamierza tego robić i zapowiada, co czeka jego tytuł w przyszłości. Uwaga na spoilery!!!
Przypomnijmy, że obecnie wydawana seria "Savage Dragon" pojawił się w ofercie Image w 1993 roku jako kontynuacja miniserii publikowanej pod tym samym tytułem. Przez wszystkie te lata Erik Larsen był zarówno scenarzystą jak i rysownikiem, a tytuł przeżywał różne zawirowania. Obecnie rolę głównego bohatera komiksu przejął Malcolm Dragon - nastoletni syn dotychczasowego protagonisty tytułu. Według słów Larsena, w przeciwieństwie do "Spawna", zmiana ta jest definitywna. W przyszłości może pojawić się kilka przygód ojca z synem, ale "Savage Dragon" na zawsze ma już pozostać tytułem, w którym główną role odgrywa Malcolm.
Tymczasem powoli zaczyna się świętowanie wydania dwusetnego numeru serii. Larsen zdradził, że zeszyt oznaczony jako 199 będzie w całości składał się z dwustronnicowych plansz. Dla twórcy jest to zupełnie coś nowego i uważa on to za ciekawe przeżycie. Jubileuszowy numer zawierać ma już normalną historię, ale zeszyt ten pełen będzie dodatków. Wśród nich znajdą się historie zilustrowane przez takich artystów jak Chris Burnham ("Batman: Incorporated"), Herb Trimple ("Incredible Hulk") czy Jack Kirby... Chwila, moment, że co? Otóż jedna z wariantowych okładek do numeru narysowana została przez Larsena w stylu tego legendarnego twórcy. Przyznać trzeba że wyszło mu całkiem nieźle.
W przeciwieństwie do większości komiksów, "Savage Dragon" osadzony jest w czasie rzeczywistym - postacie się starzeją, ich życie ulega radykalnym zmianom, dorastają, przejmują nowe zadania. To daje Larsenowi mnóstwo inspiracji i stanowi sposób na odświeżenie tytułu co jakiś czas. Tak jak teraz, gdy komiks stał się historią osadzoną w liceum.
Jeśli Erik Larsen uzna, że nie ma już sił na tworzenie kolejnych odsłon serii "Savage Dragon", ta dobiegnie końca. Twórca podkreśla, że jego komiks jest od początku do końca wizją jednego faceta i bez niego, tytuł po prostu nie ma prawa istnieć. Larsen przyznał także, że gdyby mógł cofnąć czas, to nie stworzyłby historii o podróżach do innych światów, która sprawiła, że tytuł stał się bardzo skomplikowany w odbiorze i wtedy też od tytułu odpłynęło wielu czytelników.
"Savage Dragon #200" ukaże się w listopadzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz