Początkowe numery serii "Monstress" okazały się ogromnym sukcesem. Nie dość, że komiks zbiera rewelacyjne oceny, to jeszcze sprzedaje się nadzwyczaj dobrze. Pierwsze wydanie zbiorcze stało się szybko bestsellerem. Tymczasem jak wygląda praca nad komiksem? O tym dowiemy się dzięki rozmowie serwisu CBR z autorkami serii.
Liu i Takeda pierwszy raz na dłużej niż kilka chwil, spotkały się twarzą w twarz w ubiegłym roku, podczas San Diego Comic Conu. Rysowniczka "Monstress" wspomina ten moment jako bardzo wzruszający. Po konwencie spędziły razem tydzień, ponieważ musiały zaliczyć trasę promocyjną dla swojego dzieła i okazało się, że obie panie bardzo przypadły sobie do gustu także na stopie towarzyskiej.
Ponieważ Sana Takeda mieszka i żyje w Japonii, scenariusz otrzymuje drogą mailową. Co ciekawe, Liu pisze go wyłącznie po angielsku, zaś artystka tłumaczy go przy pomocy programów translatorskich, zaś potem pracuje przy obu wersjach. Ważne są późniejsze poprawki, nad którymi pracują wspólnie.
Twórczynie "Monstress" wspomniały także swoje pierwsze spotkanie, podczas którego Liu zasypywała Takedę pomysłami na komiks. Zabawny fakt jest taki, że dziś praktycznie żaden z nich nie doczekał się realizacji. Na przykład, początkowo demon, który mieszka w ciele głównej bohaterki, miał być osobnym, materialnym bytem. Z kolei Kippa miała pojawić się tylko w jednym lub dwóch zeszytach, lecz Takeda wymyśliła jej tak uroczy design, że Liu postanowiła zatrzymać tę postać na dłużej.
Takeda powiedziała, że bardzo często otrzymuje pytania o to, czy kocha swoją pracę i zawsze odpowiada, że nie. Artystka traktuje rysowanie jako swój sposób na zarobek, przy którym musi się maksymalnie skupić oraz bardzo mocno zmęczyć i nie jest to coś, co sprawia jej jednocześnie przyjemność. Radością jest dla niej moment, gdy jej prace przynoszą czytelnikom satysfakcję. Przy "Monstress" Takeda skupia się na ukierunkowaniu oczy odbiorcy na konkretne elementy rysunku, nierzadko nieco mniej skupiając się na nie aż tak istotnych kwestiach.
Nie jest tak, jak sądzą niektórzy fani, że w świecie przedstawionym na łamach "Monstress" mężczyźni są w znakomitej mniejszości z powodu jakiejś choroby. Marjorie Liu zależało na tym, by przedstawić miejsce to jako rządzone przez kobiety, co wynikło z naturalnego biegu rzeczy. Scenarzystka chce przy tym walczyć nieco z postrzeganiem jako normalnych sytuacji, w których obsada filmu, serialu, książki czy komiksu jest zdominowana przez mężczyzn. Świat na łamach komiksu nie jest także matriarchatem, chociaż wiele na to wskazuje.
"Monstress" nie jest zaplanowane na określoną ilość numerów.
Źródło: CBR
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz