Debiutujący w ofercie Image Comics w ubiegłym roku, magazyn
komiksowy ”Island” bardzo szybko przykuł moją uwagę. Gdy Brandon Graham
i Emma Rios – twórcy tego tytułu – nawet przez moment nie ukrywali, że chcą na
jego łamach przedstawiać ambitniejsze projekty, byłem w zasadzie pewny, że będę
stałym czytelnikiem magazynu. Niestety, entuzjazm przeszedł, gdy okazało się,
iż koszt pojedynczego numeru to niecałe osiem dolarów. Kwota ta, wydawana co
miesiąc, dla mojego portfela okazała się zdecydowanie za wysoka. Dlatego też
ostatecznie nabyłem tylko premiery numer, który praktycznie w stu procentach
trafił w moje gusta i przez to mocno trzymałem kciuki, by komiksy z ”Island”
później także ukazywały się w formach zbiorczych. To stało się rzeczywistością
w momencie, gdy w zapowiedziach pojawiło się ”I.D.” Emmy Rios i właśnie
o tym komiksie chciałbym Wam dzisiaj opowiedzieć.
”I.D.” jest historią, której połowę poznałem podczas
lektury premierowej odsłony magazynu ”Island” i już wówczas bardzo
przypadła mi do gustu, chociaż do teraz czekałem na poznanie zakończenia.
Pisana i rysowana przez Emmę Rios opowieść skupia się na spotkaniu trzech osób,
które bardzo źle czują się w swoim własnym. Całość osadzona jest w dystopijnej
przyszłości, w której jest możliwy transfer mózgu do zupełnie nowego ciała i
wspomniana trójka osób uważa operację tę za sposób na odmienienie swojego
życia.
Omawiany dziś komiks kilkukrotnie potrafił mnie zaskoczyć
niekonwencjonalnymi rozwiązaniami, wprowadzonymi w fabułę przez Rios. Bardzo w
”I.D.” spodobało mi się budowanie świata przedstawionego. Twórczyni
osadziła swoją historię w konkretnej przyszłości i delikatnie, gdzieś w tle
pokazuje nam realia owego miejsca, lecz jednocześnie robi to tak lekko, że
podczas lektury ma się wrażenie, iż całość nie ma żadnego znaczenia dla snutej
fabuły. To pokaz dużych umiejętności oraz zabawy formą, ponieważ nie każdy
twórca poradziłby sobie z historią, de facto, o rozmowie trzech nieznajomych
osób, w trakcie której za pomocą raptem kilkunastu kadrów ukazałby wszystko to,
co udało się Rios. Drugi plan zarysowany jest świetnie, ciekawi czytelnika,
lecz zarazem nie odgrywa naprawdę znaczącej roli i nie odciąga od tego, co jest
tu najważniejsze.
”I.D.” tak naprawdę opowiada o osobach, o których
niejednokrotnie słyszeliśmy w radiu czy telewizji, albo czytaliśmy w
Internecie. Ludzie, którzy z jakiegoś powodu źle czują się w swoim ciele,
przeżywający prawdziwy dramat. Dziś, jeśli mogą sobie na to pozwolić, osoby te
najczęściej decydują się na operację zmianę płci. Rios idzie krok dalej i
zastanawia się nad tym, co byłoby w momencie, gdyby technologia pozwalała na
przeniesienie świadomości do zupełnie innego ciała. Twórczyni zastanawia się
wraz z czytelnikiem nad tym, czy byłoby to etyczne lub też jak daleko mogliby
pójść ludzie? Artystka przedstawia nam punkt widzenia dziewczyny, która czuje
się mężczyzną, a także autorki książek, której celem jest po prostu oszukanie
natury i odzyskanie utraconej młodości. Całość ”I.D.” przedstawiona jest
z punktu widzenia osób, które chcą zmienić ciało, lub też pragną zrozumieć
tych, którzy dążą do zabiegu. Dlatego też warto tutaj podkreślić, że siłą
rzeczy Rios na postawione przez siebie pytania odpowiada w bardzo określony
sposób. Jednakże czytelnik nie ma żadnego obowiązku zgadzać się z (zapewne)
wygłaszanych ustami postaci opinii samej artystki. ”I.D.” wyraźnie stara
się opowiedzieć za konkretnym stanowiskiem, lecz jeśli w czymś nie zgadzacie
się z autorką, lektura tego komiksu nie sprawi, że poczujecie się
kategoryzowani jako osoby ”nie mające racji”, głupsze czy gorsze. Przynajmniej
ja to tak odczułem, a podczas lektury dzisiaj ocenianego komiksu miałem spory
problem z postacią Charlotte, która chciała po prostu odzyskać młodość, która
już przeminęła. Nawet pomimo tego, trudno nie przyznać Rios, że udało jej się
stworzyć w ”I.D.” bardzo sympatyczne postacie, których wzajemne
interakcje szybko stają się bardzo naturalne i całkiem wiarygodne.
Komiks porusza ciekawe wątki i chociaż nie nudzi, historia
prowadzona jest dość spokojnym tempem ze sporadycznymi momentami, gdzie akcja
nieco przyspiesza. Niezależnie od tego, w którym momencie lektury właśnie się
znajdujemy, rysunki Rios stoją na niezmiennie wysokim poziomie. Co prawda moim
zdaniem, prace artystki w ”Pretty Deadly” są jednak lepsze, to i tutaj
kilkukrotnie łapałem się na tym, że na kilka dłuższych chwil zatrzymywałem się
przy poszczególnych planszach. Widać bowiem gołym okiem wysiłek, jaki Rios
włożyła w powstanie ”I.D.”. Jest tu mnóstwo detali na dalszym planie i
miejsc, w którym artystka wręcz popisywała się swoimi umiejętnościami. Zapewne
nie bez znaczenia jest fakt, że w komiksie tym nie ma kolorów (jest...
różowo-biały), a i udział tuszu jest raczej niewielki, przez co Rios ma mnóstwo
miejsca na to, by pokazać co potrafi. Graficznie ”I.D.” bardzo mocno
ucieszyło moje oczy i udowodniło, że na nazwisko twórczyni tego komiksu trzeba
zwracać baczniejszą uwagę. Pewnie niejednokrotnie jeszcze nas zachwyci.
Pomimo niedużej objętości, tomik zawiera garść dodatków.
Wśród kilku raptem grafik znalazło się też miejsce na czterostronicowy artykuł
autorstwa doktora medycyny Miguela Woodwarda, który analizuje potencjalne
szanse na to, by zabieg przeniesienia świadomości do innego ciała stał się z
czasem rzeczywistością. Jest to ciekawa, chociaż krótka lektura. Pierwszy raz
od dawna jednak, musiałem skorzystać z pomocy słownika, ponieważ niektóre
pojawiające się tam słowa, głównie terminy medyczne, sprawiły mi nieco
trudności.
Jeśli zdecydujecie się sięgnąć po ”I.D.”, miejcie na
uwadze jeszcze jeden, ważny detal. Ten komiks popsuje Wam układ na półce,
ponieważ opublikowany został, jak przypuszczam, w formacie identycznym jak
początkowe numery ”Island”. Oznacza to, że jest to komiks nie tylko
wyższy i szerszy niż typowe tpb, ale jak się okazało, przewyższa nieznacznie
swoimi wymiarami także komiksy w twardej oprawie. Jeśli jednak nie jesteście
komiksowymi pedantami w stopniu zbliżonym do szaleństwa, jest to tylko jeden,
mało istotny detal. Całość kosztuje dziesięć dolarów, lecz pomimo tej niewysokiej
ceny, możecie spodziewać się bardzo ładnie wydanego komiksu.
Nie ma się co jednak oszukiwać. ”I.D.” nie jest
komiksem dla wszystkich i nie wszystkim przypadnie do gustu. Osobiście
poleciłbym go osobom, które szukają na rynku USA czegoś z jednej strony nieco
bardziej ambitnego, a z drugiej zaś nie stanowiącego (jak sądzę) zaporę nie do
przejścia dla osób, które sporadycznie tylko wypatrują czegoś innego, niż
typowe, amerykańskie superhero. Ja po lekturze ”I.D.” nie czuję się
zawiedziony, ale także daleki jestem od wielkich zachwytów. Dlatego też końcowa
ocena to 4+/6, przy czym plus za miejscami fenomenalne rysunki Emmy
Rios.
"I.D. vol. 1" do kupienia w ATOM Comics
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz