czwartek, 12 stycznia 2017

Top 5 #63 - Najlepsze komiksy Image 2016 roku

No i czas najwyższy na ostatni i (mam nadzieję) długo wyczekiwany etap podsumowań minionego roku w Image, oczywiście moim skromnym, subiektywnym okiem. Podobnie jak rok temu, postanowiłem nie dublować tutaj tytułów, o których wspomniałem w zestawieniu najciekawszych debiutów minionych dwunastu miesięcy. Co zatem zostało wyróżnione?
5. Pretty Deadly (Kelly Sue DeConnick/Emma Rios) - 4 numery w 2016 roku.
Zawsze mam problem jak klasyfikować rzeczy wychodzące na przełomie lat. Drugi story-arc "Pretty Deadly" ukazywał się bowiem między 2015 i 2016 rokiem, ale ponieważ jego większość opublikowano już w minionych dwunastu miesiącach, stąd jego obecność w dzisiejszej odsłonie "Top 5". Komiks zachwycił mnie mniej więcej tak samo jak premierowy tom. Klimatyczna, bardzo konsekwentnie prowadzona historia z rewelacyjną wręcz narracją uzupełniona została o świetne rysunki Emmy Rios, którą konsekwentnie coraz bardziej uwielbiam. Z jednej strony trzymam kciuki za to, by obie panie stworzyły ciąg dalszy, lecz z drugiej - patrząc na losy "Bitch Planet" może lepiej pohamować zachcianki ;)
4. East of West (Jonathan Hickman/Nick Dragotta) - 7 numerów w 2016 roku.
Miałem już chwilę zawahania przy tym tytule, ponieważ w okolicach piętnastego numeru coś przestało mi w nim grać i przez kilka numerów po prostu się męczyłem. Ale z czasem Hickman złapał drugi oddech i "East of West" ponownie przykuło moją uwagę na dobre. Sytuacja taka ma miejsce do dzisiaj i cieszę się, że tytuł ten jak dotąd nie dołączył do coraz szerszej listy komiksów Hickmana, których publikację w jakiś sposób została zawalona. Nick Dragotta cały czas sprawia wrażenie kogoś, kto dopiero się rozkręca i może rysować jeszcze lepiej. Oby tak też się stało, jednak nie kosztem nie najgorszego tempa publikacji serii.
3. Lazarus (Greg Rucka/Michael Lark) - 4 numery w 2016 roku.
Tutaj już leci gdybanie. GDYBY bowiem tytuł ten zaliczył w ubiegłym roku nieco więcej niż tylko cztery nowe numery, to MÓGŁBY być nawet i na samym szczycie tej odsłony "Top 5". Z drugiej strony zaś twórcy MOGLIBY zepsuć kolejne odsłony i tym samym "Lazarus" totalnie wyleciałby z listy. Te cztery zeszyty, które udało się opublikować są jednak na tyle satysfakcjonujące, by z czystym sumieniem znów wrzucić moją absolutnie najukochańszą serię do grona najlepszych. Niecierpliwych od razu uświadomię - na wydanie piątego tomu od Taurusa przyjdzie nam niestety trochę poczekać. Wina Tuska? Nie tym razem. Powodem jest właśnie nieco ślimacze tempo publikacji tego komiksu w USA.
2. Deadly Class (Rick Remender/Wesley Craig) - 8 numerów w 2016 roku.
W zeszłym roku pierwsze miejsce, tym razem drugie. Taurusie kochany, na co Wy w zasadzie czekacie? "Die For Me" pozamiatało i istniała poważna obawa, że dalej poziom poleci mocno na łeb. Nic takie nie ma miejsca i świeży start serii jest równie interesujący co wcześniejsze. Nie wyhamował scenarzysta, broni nie złożył także rysownik. "Deadly Class" cały czas jest także jednym z najlepszych graficznie tytułów od Image Comics. No i wreszcie ukazało się wydanie deluxe, które już dawno bym miał, gdyby nie Taurus. Taurusie? TAURUSIE???
1. Paper Girls (Brian K. Vaughan/Cliff Chiang) - 7 numerów w 2016 roku.
Nie widziałem jeszcze serialu "Strange Things" (ale nadrobię) i nie mam tak naprawdę pojęcia czy porównywanie tego komiksu do produkcji Netflixa jest jakkolwiek uzasadnione. Ale wierzę Wam na słowo. Tymczasem podobny czy nie, komiks jest po prostu zachwycający. Brian K. Vaughan stworzył piękny, niepokojący i pełny niebezpieczeństw świat, który w rewelacyjny sposób zilustrował w swoim charakterystycznym stylu Chiang. Bardzo, bardzo mocno trzymam kciuki za debiut tego komiksu w naszym kraju <puszczam znacząco oko w kierunku Mucha Comics>, bo wydaje mi się, że byłby to co najmniej hit kalibru "Sagi".

Wyróżnienia dla "Sagi", "Bękartów z Południa" (tylko trzy numery w 2016, stąd brak w zestawieniu), "No Mercy", "Invincible", "Żywych Trupów", "Outcast: Opętanie", "The Fade Out", "Chew", "Descender", "Birthright" i wreszcie "Nailbiter".

To teraz czekam na Wasze propozycje :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz