Na rynku pojawił się trzeci już tom serii
”Criminal” i nie ukrywam, że
czekałem na ten moment z niecierpliwością, ponieważ dawno sobie tych
konkretnych historii nie odświeżałem, a pamiętam, że zwłaszcza ”Grzeszników”
miło wspominałem. Jak zatem wypadło kolejne moje spotkanie z tą opowieścią? O
tym w dalszej części tekstu.
Podobnie jak w przypadku poprzednich
tomów od Mucha Comics, także i tym razem otrzymujemy składak w wersji 2 w 1. Zbiór
otwiera wspomniana już historia ”Grzesznicy”, na łamach której kolejny raz
przyglądamy się losom Tracy’ego Lawlessa, znanego z premierowej odsłony cyklu ”Criminal”. Zmuszony do wykonywania
kolejnych zadań dla pana Hyde’a, były wojskowy nie tylko musi zmierzyć się ze
sprawą tajemniczych i pozornie niepowiązanych ze sobą morderstw, ale także z
doganiającą go przeszłością. Z kolei na łamach ”Ostatniego niewinnego” cofamy
się nieco w przeszłość i obserwujemy niejakiego Riley’a Richarda – faceta,
który na pierwszy rzut oka ma wszystko, czego można oczekiwać od życia. Dlaczego
zatem postanawia pozbyć się własnej żony i czy mordercze zamiary ujdą mu na
sucho?
Chyba często tak jest, że gdy po
latach wraca się do historii, którą zapamiętało się jako absolutnie cudowną, to
człowiek nieco się jednak odbija. Jak już wspomniałem, ”Grzesznicy” to moja
ulubiona historia z całego cyklu ”Criminal”
i po powtórnej lekturze… nadal tak uważam. Tylko jakoś tak emocje jakby
mniejsze niż w czasach, gdy na bieżąco wydawałem kieszonkowe na oryginalne
zeszyty i nie mogłem doczekać się kolejnych odsłon oraz niemal płakałem, gdy
wtedy jeszcze Marvel ogłaszał kolejne przesunięcia terminów wydań. Niemniej
kolejne nasze spotkanie z Tracy Lawlessem to solidna lektura, która z jednej
strony idealnie wpisuje się w to, co dotychczas Ed Brubaker prezentował na
łamach cyklu ”Criminal”, w dalszym
ciągu rozwijając stworzony na kartach tej serii świat, a z drugiej dorzucono
tutaj kilka nowych kwestii – ważną rolę dzieciaków w tej opowieści czy
kilkukrotnie poruszoną tematykę wiary. Sam Tracy Lawless niezmiennie jest
intrygującym skurczybykiem, napędzanym dziwną interpretacją poczucia
sprawiedliwości i nijak nie dziwię się, że scenarzysta cyklu tak lubi do niego
wracać (zobaczymy go jeszcze przynajmniej raz). Podobać się niezmiennie może
to, że pomimo tego, iż każdy rozdział serii jest samodzielną opowieścią, to
jednak całość buduje i rozwija konkretny świat, czego odkrywanie powinno dawać
czytelnikowi sporą dozę satysfakcji. Przynajmniej w moim przypadku tak właśnie
było.
”Ostatni niewinny” to dla równości
najmniej lubiana przeze mnie historia, która ukazała się na łamach cyklu ”Criminal”. Nie żeby automatycznie
oznaczało to, że mamy tu do czynienia z jakimś mocno śmierdzącym kapciem – to wciąż
bardzo sprawnie napisana opowieść, która po prostu nie dała rady kupić mnie
zawiązaniem akcji. To wydało mi się zwyczajnie mało logiczne, zwłaszcza biorąc
pod uwagę to, iż Ed Brubaker prezentuje nam głównego bohatera tej historii jako
cynicznego, zadufanego, ale przy tym także bardzo inteligentnego człowieka. Na
szczęście historia odkuwa się tym, jak zaskakująco scenarzysta poprowadził ją w
kolejnych rozdziałach, zaś końcówka… ach, chciałbym móc napisać o niej coś
ponad to, że pozostawiła mnie ona wściekłym na to, co się w niej wydarzyło. Ale
w takim pozytywnym sensie – finał ”Ostatniego niewinnego” po prostu bardzo mocno
mną wstrząsnął i nie pozostawił obojętnym, a przecież właśnie o to w tym wszystkim
powinno chodzić, prawda?
Za całą warstwę graficzną odpowiada
oczywiście duet Sean Phillips/Val Staples. Ten pierwszy miał okazję wykazać się
zwłaszcza na łamach drugiej z zawartych w omawianym tomie historii, ponieważ musiał
(chciał?) operować różnymi stylami dla różnych czasów akcji. Sean Phillips w
konwencji mocno przypominającej bardziej pozycje z Archie Comics, niż kryminał
noir? To właśnie znajdziecie na łamach trzeciego tomu serii ”Criminal”. Jeśli chodzi zaś o kolory,
to powtórzę to, co pisałem także i poprzednio – Val Staples daje radę, ale do
poziomu Elisabeth Breitweiser (kolorystki ”Fatale”
czy ”Zaćmienia”) mu niestety daleko.
W kwestii jakości wydania nic nie
uległo żadnym zmianom. Otrzymujemy opasły tom w twardej oprawie (według opisu –
264 strony) i nieco powiększonym formacie. Cena okładkowa może robić wrażenie,
bo wynosi równo 110 złotych, ale poniżej znajdziecie link do sklepu
wydawnictwa, gdzie zapłacicie poniżej ośmiu dyszek. Do tłumaczenia zastrzeżeń
nie mam żadnych, aczkolwiek pani Paulina Braiter to pewniak i nie trzeba się
obawiać, że ktoś nam zaserwuje takie ”cukierki” jakie zdarzały się chociażby w ”100
Naboi” od Egmontu. W tomie znajdzie także garść dodatków, którymi są mocno
filmowe i jak zwykle cudowne okładki oryginalnych zeszytów serii, naturalnie w
wykonaniu Seana Phillipsa.
Co tu dużo pisać? Może i materiał
zawarty w trzecim tomie serii ”Criminal”
po ponownej lekturze nie rzucił mnie na kolana tak mocno jak przed laty, to
jednak wciąż jest to szalenie dobry materiał i szczerze zazdroszczę każdemu,
kto wcześniej nie miał z tym tytułem żadnego kontaktu. Jeśli tylko macie wolne
środki, to nie zastanawiajcie się długo i sięgnijcie po ten komiks, a najlepiej
i po całą serię, jeśli jeszcze tego nie zrobiliście.
"Criminal #3: Grzesznicy/Ostatni niewinny" do kupienia w sklepie Mucha Comics.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz